
Było to 15 sierpnia minionego roku w Lublińcu - Kokotku, około 40 km na południowy-wschód od Częstochowy. Ponad 1200 osób opanowało miejscowe bagna ścigając się już po raz szósty w kultowym Biegu Katorżnika.
Nie zabrakło tradycyjnego błota, ścigania się w melioracyjnych rowach, przeprawiania się przez jezioro, przeszkód terenowych oraz różnych robaków i węży ustawionych przez organizatorów. Pogoda była tradycyjnie niezbyt łaskawa dla uczestników.
Rok temu na trasie panowały upały, dwa lata temu burze. Tym razem od samego rana z nieba padał deszcz, a z daleka słychać było grzmoty. Nie zraziło to jednak kandydatów na katorżników do wzięcia udziału w wyścigu. Organizatorzy poprowadzili trasę biegu w taki sposób, by nie można było się nudzić. Tym razem dystans wynosił ok. 7,5 km - 8 km, co było konsekwencją niesprzyjających warunków atmosferycznych zapowiadanych w prognozach pogody już na tydzień przed biegiem.
Obyło się bez większych kontuzji i poważnych stłuczeń. Byli i tacy śmiałkowie, którzy cały dystans pokonali na bosaka! Jednak zdecydowana większość uczestników zaopatrzona była w rękawiczki oraz ochraniacze piłkarskie, które doskonale sprawdzają się w ochronie goleni na trasie.
Od godziny 12 kibice byli świadkami pasjonującego wyścigu kobiet. Decyzja o wystrzale startera lub przesunięciu biegu ważyła się do ostatnich chwil, gdyż właśnie w południe nad jezioro Posmyk nadciągnęły ciężkie chmury i zaczęło błyskać. Poinstruowane o zagrożeniu panie wystartowały jednak punktualnie. Proszę uwierzyć na słowo, że ponad 130 kobiet wskakujących do błota, to piękny widok.
Godzinę po kobietach na linii startu ustawili się więźniowie, którzy postanowili zmierzyć się z nową konkurencją Biegu Katorżnika - "Ucieczką z Alcatraz". Dwójka zawodników cały dystans biegu musiała pokonać skuta ze sobą za ręce łańcuchami. Wraz z uciekinierami wystartowało aż 50 drużyn z całego świata walczących w rywalizacji drużynowej Galernik TEAM. Nasi trzebniccy "więźniowie" Ireneusz Jarecki i Grzegorz Żabiński nie ulękli się trudnych warunków, jakie panowały na trasie. Dzięki bojowemu nastawieniu, że muszą tę ucieczkę ukończyć, zajęli wyśmienite 6 miejsce, o którym nawet nie śnili. Wszystkich uczestników "Ucieczki z Alcatraz" rozkuwał uroczyście na mecie dowódca 1 Pułku Specjalnego Komandosów, pułkownik Ryszard Pietras. 30 osób na skutek zmęczenia lub kontuzji zeszło w różnych punktach trasy biegu i zostało przywiezionych na metę środkami transportowymi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie