
To mogła być prosta sprawa. Przekroczenie prędkości, punkty karne i kara finansowa, ale kierowca odmówił przyjęcia mandatu, bo jak twierdzi, policjanci prędkość zmierzyli urządzeniem, które nie jest zgodne z przepisami. Jakby tego było mało, policja podała numery rejestracyjne samochodu, którego kierowca nie widział na oczy.
Sprawa trafiła do sądu
O rozprawie poinformował naszą redakcję sam obwiniony.
W poprzedni wtorek, na sali sądowej w trzebnickim sądzie stawili się zarówno Pan Paweł, jak i policjanci, którzy zatrzymali go do kontroli.
Czy zatem policjanci mogli się posługiwać takim urządzeniem i czy jego wskazania można uznać za wystarczające, do karania kierowców mandatami? To pytania, z którymi musi zmierzyć się trzebnicki sąd.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie