
Na początku sierpnia 2017 roku, w niedzielne popołudnie, niedaleko Banku Zachodniego w Trzebnicy przez pasy przechodziło rodzeństwo. Szli na Mszę Św. w Bazylice. Wtedy na przejście, wjechał rozpędzony samochód. Potrącona została 10-letnia Wiktoria. Tylko dzięki szybkiej reakcji brata, który w ostatniej chwili złapał siostrę i mocno pociągnął do siebie, nie doszło do tragedii. Sprawca uciekł, ale...
Samochód uderzył dziewczynkę w nogi, która upadła na bok, przez co mocno się poobijała. Niezbędna okazała się hospitalizacja. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia. Zarówno rodzina, jak i policja prowadziła szeroko zakrojone poszukiwania sprawcy.
Pojawiły się komunikaty na FB oraz na naszym portalu www.nowagazeta.pl
Później pojawiły się też nagrania z kamer na ul. Św. Jadwigi, w którą, pod prąd, wjechał spanikowany kierowca. Finalnie dzień później sam zgłosił się na komisariat policji w Trzebnicy.
Tak sprawy wyglądały kilka miesięcy temu. Tymczasem w miniony poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Trzebnicy odbyła się pierwsza rozprawa dotycząca tych feralnych wydarzeń.
Tylko w aktualnym numerze NOWej gazety trzebnickiej znajdziesz relację z rozprawy. Polecamy!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie