
Do zdarzenia doszło w piątek wczesnym popołudniem. Ok. godz. 14.45 oficera dyżurnego straży pożarnej powiadomiła telefonicznie sąsiadka poszkodowanej. Wybuch nastąpił w domu przy ul. Mickiewicza 4.
Dom jest dwurodzinny. Kobieta, która odniosła obrażenia mieszka na parterze, piętro zajmuje małżeństwo.
W piątek trzebniczanka wróciła do domu po tygodniowym urlopie. Ponieważ było zimno, zeszła do piwnicy, by rozpalić w piecu i wtedy doszło do wypadku... - To było uderzenie mechaniczne, prawdopodobnie przez znajdującą się w piecu wodę. Piec opalany był koksem i węglem. Od momentu rozpalenia musiało upłynąć trochę czasu, bo gdzieś woda się nagrzała i gwałtownie wzrosło ciśnienie. Siła uderzenia była tak wielka, że na korytarzu budynku wyrwało drzwi, ze strychu posypało się kilkanaście dachówek, a w sąsiednich domach zatrzęsły się okna - relacjonuje zastępca komendanta powiatowego PSP w Trzebnicy Bogusław Brud.
Strażacy znaleźli kobietę niedaleko pieca. Była w złym stanie: na ciele miała poparzenia, zmasakrowane nogi i ręce. Wezwana na miejsce zdarzenia karetka pogotowia odwiozła poszkodowaną do szpitala. Ma miejsce zostały wezwane cztery jednostki straży pożarnej, w akcji brało udział 12 osób, przyjechała też policja, pogotowie gazowe oraz inspektor nadzoru budowlanego Maciej Rataj: - Inspektor został wezwany, ponieważ w wyniku wybuchu, ściany domu lekko popękały. Na czas prowadzenia dochodzenia domownicy musieli opuścić mieszkanie. Jednak inspektor stwierdził, że konstrukcja nie została naruszona i budynek nadaje się do zamieszkania - dodał Bogusław Brud.
- W tej chwili stan kobiety jest stabilny - powiedział nam wczoraj dr Krzysztof Kołtowski, ordynator oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej trzebnickiego szpitala.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie