
Takie obawy miał Wojciech Wróbel, radny opozycyjnego klubu Platformy Obywatelskiej, który zadał burmistrzowi Trzebnicy Markowie Długozimie swe pytania: Jakie były koszty zakupu montażu i eksploatacji ozdób świątecznych w 2010 roku? oraz ile w 2010 roku wydano na rozbudowę oświetlenia drogowego na obszarach wiejskich i w jakich miejscowościach miały miejsce inwestycje?
Odpowiedź z urzędu była precyzyjna, choć może nieco niedokładna, bo pytanie zostało zadane pod koniec stycznia br., więc gdy jeszcze nie wiadomo było, ile kosztowała zużyta energia, a ile demontaż instalacji.
W odpowiedzi burmistrza czytamy m.in.: koszty związane z dokonaniem dekoracji świątecznych w 2010 r wynoszą odpowiednio: demontaż iluminacji świątecznych - 21 tys. 252,40 zł, zakup i wymiana spalonych lub zniszczonych elementów - 3673 zł, zakup nowych iluminacji - 27 tys. 604,34 zł, montaż iluminacji wraz z naprawami - 33 tys. 650 zł, orientacyjny koszt zużytej energii elektrycznej w ciągu ok. 2-miesięcznego oświetlenia - 18 tys. 145 zł. Razem wyszło 104 tys. 324,74 zł. Natomiast jeśli chodzi o inwestycje oświetleniowe na wsi, to: opracowano projekt rozbudowy oświetlenia drogowego w miejscowościach Raszów i Szczytkowice na łączną kwotę 9 tys. 143,90 zł.
- Ponad 104 tysiące zł na iluminację i zaledwie 9 tys. zł na oświetlenie wsi to chyba są niewłaściwe proporcje - oburza się Wojciech Wróbel, który jest także sołtysem Szczytkowic. - W pierwszym wypadku mamy tylko zapewnienie wrażeń estetycznych mieszkańcom miasta, w drugim: poprawienie standardu, a w wielu przypadkach zapewnienie bezpieczeństwa na wsi, czyli ponad połowie mieszkańców gminy. A podatki płacą wszyscy!
Co o tym sądzą radni nieopozycyjni, spytaliśmy Jana Janusiewicza - ze wsi i Janusza Pancerza - z miasta. Nie chcieli jednoznacznie oceniać taki podział wydatków z budżetu:
- Trzebnica, a szczególnie Rynek rzeczywiście wyglądały pięknie. Co do kosztów, to jest to pojęcie względne. Można wydatek na iluminację potraktować jako inwestycję w promocję miasta - powiedział Pancerz, a Janusiewicz dodał: - Co jakiś czas w różnych miejscowościach są instalowane nowe lampy. Nie można powiedzieć, że wieś tonie w ciemnościach.
- Ja bym nie łączył iluminacji świątecznej, która jest w mieście z oświetleniem drogowym - mówi burmistrz Marek Długozima. - Tradycyjnie w każdym mieście w Polsce urządza się dekorację w okresie świąt Bożego Narodzenia. Gdybyśmy z niej zrezygnowali, także spotkałoby się to z krytyką. Natomiast jeśli chodzi o oświetlenie wiosek, to rozbudowuje i modernizuje się je systematycznie. Uważam, że w ostatnich czterech latach na terenach wiejskich przybyło wiele nowych punktów oświetleniowych. Porównując wydatki inwestycyjne z innymi należy pamiętać, że nie można nic wybudować, także zainstalować oświetlenia na terenach wiejskich bez przygotowania dokumentacji projektowej. A wykonanie i zatwierdzenie tej dokumentacji trwa w Polsce kilkanaście miesięcy. Nie można więc porównywać ozdób bożonarodzeniowych z oświetleniem drogowym, bo mówimy tu o dwóch zupełnie różnych wydatkach.
Jako dowód słów burmistrza otrzymaliśmy z urzędu zestawienie takie zestawienie: na inwestycje oświetleniowe w wioskach w latach 2007- 2010 wydano 70 tys. 324 zł. Za te pieniądze w 2007 r. wymieniono po jednej lampie w Komorowie, Masłowcu, po dwie w Cerekwicy, Jaszycach i Kobylicach, trzy w Koniowie; w 2008 r. - po jednej w Sulisławicach, Nowym Dworze, Węgrzynowie, Ujeźdźcu Małym, po dwie w Brzeziu, po trzy w Masłowie, Biedaszkowie Małym, Bzykowie i Głuchowie Górnym, natomiast w Jaźwinach, Masłowcu, Koniowie i Będkowie wymieniono po jednej i postawiono po jednej nowej lampie; natomiast w 2009 r w Jaźwinach założono dwie nowe lampy oraz postawiono 6 słupów oświetleniowych na boisku, w Malczowie wymieniono 4 lampy, a Brochocinie wymieniono jedną i postawiono jedną nową.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie