Jak mówi Andrzej Jaros, sołtys Kuraszkowa - To nie może tak być, że niektórzy czują się bezkarni. Wyrzucają śmieci do lasu, do przydrożnych rowów, gdzie popadnie i nikt o tym nie mówi. Później mieszkańcy albo gmina muszą posprzątać. Jak podkreśla, do jego wsi wielokrotnie już ktoś podrzucał śmieci. A to do rowu, a to do lasu. Były to bardzo różne odpady. Sołtys mówi, że niektóre reklamówki i worki miały taką zawartość, która świadczyła o tym, że ktoś po prostu pakuje swoje codzienne odpady, zupełnie jakby nie miał własnego kubła.
- To jest prawdziwa plaga. Wszyscy już mamy tego dosyć. Pewien czas temu jeden z naszych mieszkańców przyłapał na gorącym uczynku mężczyznę, który wyrzucał śmieci. Spisał numery rejestracyjne, zrobił nawet zdjęcie. Szybko powiadomiliśmy wydział ochrony środowiska w Obornikach Śl. i oni już zajęli się sprawą. Zależy nam na tym, żeby nagłaśniać takie wydarzenia, bo może wreszcie do kogoś dotrze, że za takie śmiecenie ponosi się konsekwencje - uważa sołtys.
Monika Wiszniowska, szefowa wydziału ochrony środowiska potwierdza, że do opisywanego przez sołtysa wyrzucania śmieci do lasów i przydrożnych rowów dochodzi dość często.
- Pan sołtys przekazał nam informację, że mieszkaniec spisał numery rejestracyjne osoby, która podrzucała śmieci na trasie do Kuraszkowa. Wystąpiliśmy do Komisariatu Policji w Obornikach Śl. o ukaranie tej osoby i udało się ją znaleźć. Policja podjęła czynności w tej sprawie. To ona ukarała tego mieszkańca mandatem - mówi kierowniczka. Jak dodaje, niestety okazało się, że śmieci podrzucał mieszkaniec gminy Oborniki Śl. Co więcej, złożył do urzędu deklarację dotyczącą oddawania odpadów i ilości osób zamieszkujących w domu.
I tu rodzi się pytanie: po co w ogóle wyrzucać śmieci do rowów lub lasów, skoro każdy mieszkaniec musi mieć kubeł i miesięcznie uiszcza "opłaty śmieciowe". Przecież w zamian za to, gmina ma obowiązek odebrać od niego wszystkie śmieci. - Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć, bo to jest nielogiczne. Bo każdy może legalnie oddać tyle śmieci ile ma. Niestety, z takimi sprawami spotykamy się na co dzień, bo ilość śmieci podrzucanych do różnych zakamarków miasta i wsi jest duża. Jeśli zauważymy takie dzikie wysypisko likwidujemy. Przypomnę, że duże gabaryty można oddawać w Punkcie Selektywne Zbiórki Odpadów w Golędzinowie - podkreśla Monika Wiszniowska.
Jak dodaje, za niedługo mieszkańcy będą mieli dość duże udogodnienie, ponieważ urzędnicy planują przeprowadzić zbiórką odpadów wielkogabarytowych "u źródła", czyli spod domów mieszkańców.
- Mieszkańcy mogliby przed dom wystawić odpady i w jednym, konkretnym dniu będą odbierane. Do tej pory wystawialiśmy pojemniki, ale nie każdy miał możliwość przewiezienia samemu odpadów lub wynajęcia kogoś. Poza tym, do pojemników wrzucany był na przykład gruz, plastiki i inne niewłaściwe odpady - mówi Monika Wiszniowska.
[/loggedin]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie