Reklama

Mieszkaniec nakrył brudasa

28/02/2017 11:12
Jak mówi Andrzej Jaros, sołtys Kuraszkowa - To nie może tak być, że niektórzy czują się bezkarni. Wyrzucają śmieci do lasu, do przydrożnych rowów, gdzie popadnie i nikt o tym nie mówi. Później mieszkańcy albo gmina muszą posprzątać. Jak podkreśla, do jego wsi wielokrotnie już ktoś podrzucał śmieci. A to do rowu, a to do lasu. Były to bardzo różne odpady. Sołtys mówi, że niektóre reklamówki i worki miały taką zawartość, która świadczyła o tym, że ktoś po prostu pakuje swoje codzienne odpady, zupełnie jakby nie miał własnego kubła.

CAŁY TEKST DOSTĘPNY PO ZALOGOWANIU.



REJESTRACJA


[loggedin]


- To jest prawdziwa plaga. Wszyscy już mamy tego dosyć. Pewien czas temu jeden z naszych mieszkańców przyłapał na gorącym uczynku mężczyznę, który wyrzucał śmieci. Spisał numery rejestracyjne, zrobił nawet zdjęcie. Szybko powiadomiliśmy wydział ochrony środowiska w Obornikach Śl. i oni już zajęli się sprawą. Zależy nam na tym, żeby nagłaśniać takie wydarzenia, bo może wreszcie do kogoś dotrze, że za takie śmiecenie ponosi się konsekwencje - uważa sołtys.

Monika Wiszniowska, szefowa wydziału ochrony środowiska potwierdza, że do opisywanego przez sołtysa wyrzucania śmieci do lasów i przydrożnych rowów dochodzi dość często.

- Pan sołtys przekazał nam informację, że mieszkaniec spisał numery rejestracyjne osoby, która podrzucała śmieci na trasie do Kuraszkowa. Wystąpiliśmy do Komisariatu Policji w Obornikach Śl. o ukaranie tej osoby i udało się ją znaleźć. Policja podjęła czynności w tej sprawie. To ona ukarała tego mieszkańca mandatem - mówi kierowniczka. Jak dodaje, niestety okazało się, że śmieci podrzucał mieszkaniec gminy Oborniki Śl. Co więcej, złożył do urzędu deklarację dotyczącą oddawania odpadów i ilości osób zamieszkujących w domu.

I tu rodzi się pytanie: po co w ogóle wyrzucać śmieci do rowów lub lasów, skoro każdy mieszkaniec musi mieć kubeł i miesięcznie uiszcza "opłaty śmieciowe". Przecież w zamian za to, gmina ma obowiązek odebrać od niego wszystkie śmieci. - Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć, bo to jest nielogiczne. Bo każdy może legalnie oddać tyle śmieci ile ma. Niestety, z takimi sprawami spotykamy się na co dzień, bo ilość śmieci podrzucanych do różnych zakamarków miasta i wsi jest duża. Jeśli zauważymy takie dzikie wysypisko likwidujemy. Przypomnę, że duże gabaryty można oddawać w Punkcie Selektywne Zbiórki Odpadów w Golędzinowie - podkreśla Monika Wiszniowska.

Jak dodaje, za niedługo mieszkańcy będą mieli dość duże udogodnienie, ponieważ urzędnicy planują przeprowadzić zbiórką odpadów wielkogabarytowych "u źródła", czyli spod domów mieszkańców.

- Mieszkańcy mogliby przed dom wystawić odpady i w jednym, konkretnym dniu będą odbierane. Do tej pory wystawialiśmy pojemniki, ale nie każdy miał możliwość przewiezienia samemu odpadów lub wynajęcia kogoś. Poza tym, do pojemników wrzucany był na przykład gruz, plastiki i inne niewłaściwe odpady - mówi Monika Wiszniowska.

[/loggedin]






Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do