Mieszkańcy "Zatorza", części miasta położonej za torami kolejowymi w kierunku Lubnowa zauważyli, że z jednego z kominów wydobywa się duszący dym. Czy w jednym z zakładów na terenie Obornik Śląskich spalane są odpady, których dym jest toksyczny dla ludzi? Co w tej sprawie robią urzędnicy?
Jest środek sezonu grzewczego. Tegoroczna zima daje się we znaki: jest dość mroźna. Przechadzając się ulicami miasta można zaobserwować, że większość mieszkańców ogrzewa domy piecami opalanymi węglem. O ile palony jest jakościowo dobry węgiel lub koks, to dym nie powinien być drażniący. Mieszkańcy "Zatorza" poprosili nas o interwencję, ponieważ uważają, że w ich okolicy spalane są niebezpieczne odpady.
Jak napisała mieszkanka Obornik Śl., duszący dym wydobywa się z jednego z kominów budynku w okolicy ul. Grunwaldzkiej, w którym najprawdopodobniej mieści się jakiś zakład.
- Dokładnie nie wiemy co się tam znajduje, gdyż nie ma tam żadnej tabliczki a zakład otoczony jest czarnym płotem. Prawie codziennie rano z komina wydobywają się kłęby sino czarnego dymu: śmierdzącego, duszącego i szczypiącego w oczy i gardło. Najprawdopodobniej odbywa się wtedy spalanie płyt polakierowanych - mówi oborniczanka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
- Jako mieszkańcy pobliskiego terenu zgłaszaliśmy ten fakt zarówno wydziałowi ochrony środowiska tutejszego Urzędu jak i samemu burmistrzowi... Niestety. Nic nie udało się z tym zjawiskiem zrobić. Ubolewamy nad tym, gdyż gmina reklamuje się jako przyjazna środowisku, przyjazna mieszkańcom. A zachowanie urzędników i ich obojętność temu przeczy. Smutny jest też fakt, iż na ulicy Grunwaldzkiej mieszka radny naszej gminy. Mieszkaniec dzielnicy - mówi oborniczanka i dodaje, że szkodliwy dym, nie tylko przeszkadza nam, mieszkańcom dzielnicy Zatorza, ale także ulicom obok. Zmieniający się kierunek wiatru i jego intensywność niosą szkodliwe substancje o wiele dalej.
Co w tej sprawie zrobili urzędnicy? Czy faktycznie jest się czego obawiać? Więcej w aktualnym wydaniu papierowym lub e-wydaniu, które można kupić tutaj.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Tak nas truje od kilku lat firma produkująca meble przy ulicy Włodkowica (chyba nr7) pomiędzy Grunwaldzką a Łokietka. I to nie tylko w zimie, cały okrągły rok smrody wąchamy
odpowiedz
Zgłoś wpis
Zatorzak - niezalogowany
2017-01-21 19:57:48
Taka Gmina i tacy urzędnicy. Tylko kasę potrafią brać. Ale jak trzeba interwencji to oni nic nie mogą.... Masakra
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak nas truje od kilku lat firma produkująca meble przy ulicy Włodkowica (chyba nr7) pomiędzy Grunwaldzką a Łokietka. I to nie tylko w zimie, cały okrągły rok smrody wąchamy
Taka Gmina i tacy urzędnicy. Tylko kasę potrafią brać. Ale jak trzeba interwencji to oni nic nie mogą.... Masakra