
Trzebnica - stolica naszego powiatu. Wiele się w niej dzieje. Jeszcze więcej się nie dzieje, choć dziać się powinno - tak wynikało z obietnic, które swoim wyborcom złożył Marek Długozima. Lata mijają, zamiast dworca PKS, biblioteki czy hali sportowej mamy "inspirujące rozmowy" i nic nie znaczące wizualizacje. Zapraszamy Państwa na wycieczkę szlakiem niezrealizowanych inwestycji i niespełnionych obietnic...
Naszą wycieczkę zaczynamy od centrum Trzebnicy. Znajdujemy się przed dworcem kolejowym. To właśnie tu, jeśli oczywiście odpowiednio szeroko otworzyć oczy wyobraźni, zwiedzającym ukaże się widmo Centrum Przesiadkowego. Jego początki sięgają czasów pierwszej kadencji burmistrza Trzebnicy, Marka Długozimy (czyli lat 2006-2010), który już wówczas rozmawiał z Andrzejem Skórą, byłym wiceburmistrzem i obiecywał, że zostanie wybudowany dworzec z prawdziwego zdarzenia i to w ciągu dwóch lat. W pierwszej wersji miał powstać przy ul. Milickiej, potem zdecydowano, że powstanie węzeł komunikacyjny przy dworcu kolejowym. Inwestycja już wtedy była pilna, bo na miejscu dawnego dworca autobusowego powstał parking. Temat wrócił w 2010 roku jako pęto kiełbasy wyborczej przed kolejnymi wyborami samorządowymi, po czym ucichł na następne cztery lata, by przypomnieć się w ramach kolejnej kampanii wyborczej. Tym razem padła nawet data ukończenia inwestycji – miał być to 2016 rok. Lata mijają, pasażerowie marzną i mokną stojąc na porozrzucanych po całej Trzebnicy przystankach. Dworca autobusowego jak nie było, tak nie ma i szybko nie będzie, bo w budżecie gminy na najbliższy rok nie zapisano na to środków.
Tuż przy widmie Centrum Przesiadkowego unosi się duch Inkubatora Przedsiębiorczości, czyli, jak przed laty obiecywał burmistrz, unikatowe na skalę Powiatu Trzebnickiego miejsce, gdzie przedsiębiorcy mieli otrzymać fachową pomoc dotyczącą założenia własnego biznesu. Inwestycja nadal znajduje się w sferze niezrealizowanych planów, a przedsiębiorcy muszą radzić sobie sami.
Czytaj na kolejnej stronie...
Przechodzimy do zachodniej części miasta. Ulica 3 Maja, gdzie zwiedzających zachwyca zabytkowa już niemal tablica informująca o budowie Hali Sportowo – Widowiskowej, wraz z boiskiem wielofunkcyjnym i parkingiem. Zabytkowa – bo stoi tak już od lat, w przeciwieństwie do hali i boiska. Kompleks miał powstać w latach 2014 – 2017 po przeciwnej stronie Szkoły Podstawowej nr 2. Była również mowa o podziemnym tunelu, łączącym halę ze szkołą. Do tej pory na koncepcję i stworzenie wizualizacji hali wydano już 70 tys. zł. Trzebnica jest podobno "Gminą wspierającą sport". Póki co, uczniowie SP nr 2, którzy wciąż ćwiczą WF w ciasnych i małych klasach, zamiast w sali gimnastycznej, mogą sobie po wyjściu ze szkoły co najwyżej popatrzeć na ładne wizualizacje, z których nic nie wynika.
Czytaj na kolejnej stronie...
Kolejnym punktem na mapie niezrealizowanych inwestycji jest kampus, czyli nowoczesna baza noclegowo - pobytowa, miejsce edukacji dzieci i młodzieży, prowadzone we współpracy z ośrodkami akademickimi. Pierwotnie nie powstał przy ul. 3 Maja. Ostatnio burmistrz przeniósł wirtualną inwestycję na Kocią Górę, gdzie zapewne również nie powstanie – ale za to ładnie wygląda na wizualizacji.
Czytaj na kolejnej stronie...
Miłośników literatury zapewne zainteresuje biblioteka. Jej nowa siedziba miała powstać tuż przy Szkole Muzycznej i Szkole Podstawowej nr 2. Początkowo zakładano, że biblioteka będzie miała 600 mkw, jednak zwiększono ją do 800 mkw powierzchni użytkowej. W lipcu ubiegłego roku rozstrzygnięto przetarg na dokumentację projektową Biblioteki Publicznej w Trzebnicy – projekt miał kosztować podatników ponad 77 tys. zł – Gmina wybrała ofertę firmy PPUH VITARO Wojciech Jędrzejczyk z Radomska. Nowa biblioteka ma być budynkiem pasywnym, czyli takim, który na swoje funkcjonowanie potrzebuje bardzo mało energii. Kiedy powstanie? I czy w ogóle powstanie? Jak na razie księgozbiory wciąż są przechowywane w ciasnych pomieszczeniach Ratusza...
Czytaj na kolejnej stronie...
Rejon ul. 3 Maja można by z powodzeniem nazwać Muzeum Niezrealizowanych Pomysłów. Hala Sportowa, biblioteka, kampus... Na koniec coś dla rodziców: budowa nowoczesnego zespołu żłobkowo – przedszkolnego. Nowy kompleks ma pomieścić pięć oddziałów przedszkolnych i cztery żłobkowe – w sumie w placówce znajdzie opiekę ponad 200 dzieci. Co ważne – budynek ma być wykonany w technologii pasywnej, czyli energooszczędnej, na co można pozyskać dofinansowanie. Jak jesienią mówił burmistrz Trzebnicy, realizacja tego projektu pochłonie ok. 3 mln złotych, z czego ok. 1,5 mln złotych musi zapłacić gmina, na drugie tyle można dostać dotację z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przy przedszkolu ma być również edukacyjny plac zabaw i miejsca parkingowe. Pomysł doskonały, zwłaszcza, że po niedawnej reformie szkolnictwa część sześciolatków zostanie w przedszkolach i znów nie będzie miejsc dla trzyletnich maluszków. Na jakim etapie jest ta inwestycja? Na etapie rozmów z Agnieszką Poradą i Wojciechem Jędrzejczykiem z firmy PPUH VITARO: -Rozmowa o ostatecznym wyglądzie budynku była bardzo inspirująca, a owocowała w kolejne ciekawe pomysły dotyczące rozwoju terenu znajdującego się w niecce po byłym kąpielisku – poinformował w marcu Marek Długozima - Z najciekawszych pomysłów zdradzić mogę, że powstanie tam sala do squasha i tor do pumptracka (rodzaj toru rowerowego z zakrętami i muldami). Co więcej w obrębie tego terenu przewidziany jest przestronny parking. Plany "na bogato" - rodzice dwulatków z pewnością nie mogą się już doczekać, kiedy ich pociechy zagrają w squasha. Z drugiej strony – pomysł bardzo sensowny – zanim włodarze Trzebnicy od słów przejdą do czynów, dzieciaki zdążą dorosnąć i tor do pumtracka będzie jak znalazł.
Czytaj na kolejnej stronie...
Nieopodal ul. 3 Maja znajduje się Park Wodny. To właśnie tu, równocześnie z basenem miała powstać nowoczesna kręgielnia i klub fitness – atrakcja przyciągającą na basen dodatkowych klientów, którzy oprócz pływania lubią także sporty połączone ze spotkaniami towarzyskimi. Od początku wyposażeniem i utrzymaniem tego ośrodka miała zająć się wyspecjalizowana firma zewnętrzna, a władze Trzebnicy chciały uzyskać z dzierżawy pomieszczeń blisko 59 tys. zł rocznie. W listopadzie 2014 roku na internetowej stronie trzebnickiego Urzędu Miejskiego pojawiła się informacja, że "prace remontowo - budowlane już trwają": – Uruchomienie kręgielni zaplanowaliśmy na przyszły rok, zaraz po niej otwarta zostanie sala fitness – mówił wówczas burmistrz Marek Długozima. Do czterotorowej kręgielni miały zostać zamontowane również monitory wyświetlające wyniki rozgrywek, kanapy dla drużyn oraz profesjonalne podajniki do kręgli i kul. Jeszcze przed wyborami samorządowymi w 2014 roku, burmistrz zapowiadał, że kręgielnia powstanie do końca 2015 roku. Nie powstała. Kolejnym terminem, który włodarz Trzebnicy wymienił na ostatniej sesji Rady Miejskiej jest wrzesień. Nie określił tylko, którego roku. Póki co kręgielnia i centrum fitness jest kolejnym obiektem na naszym szlaku niezrealizowanych inwestycji.
Czytaj na kolejnej stronie...
W stolicy naszego powiatu nie brakuje wielu innych, miejsc i obiektów, które bezskutecznie czekają na realizację. Idąc w stronę centrum miasta, warto na chwilę zatrzymać się i zadumać nad rondem u zbiegu ulic: Witosa, Bochenka, Prusickiej i Milickiej. Nie, ronda jeszcze nie ma. Ale ma być. Póki co są niekończące się korki przez światła, na które w 2008 roku gmina wydała pieniądze, i które jeszcze bardziej zakorkowały miasto. Do budowy ronda wciąż daleka droga – aby w ogóle zacząć myśleć o tej inwestycji, gmina musi najpierw przejąć fragment drogi krajowej nr 15, którą zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Na razie, kierowcy tkwiący w korku na ul. Bochenka, rysują sobie rondo dość regularnie. Na czole.
Czytaj na kolejnej stronie...
Ostatnim punktem naszej wycieczki jest przepiękna tablica w neotrzebnickim stylu, zlokalizowana przy ul. Henryka Brodatego, u stóp Kociej Góry. Już niebawem powstanie tu: ścieżka dydaktyczna, stanowisko edukacyjne, punkt widokowy, edukacyjny plac zabaw, kolejka turystyczna obiegająca teren parku, tyrolka, czyli zjeżdżalnia grawitacyjna na linie i ścianka wspinaczkowa, kampus, obserwatorium astronomiczne, przestrzeń wystawowa, restauracja i kolejka wąskotorowa. "Niebawem", czyli za kilka lat (jeśli w ogóle), po upływie kadencji obecnego samorządu, bo w ciągu najbliższych dwóch lat Gmina nie zamierza wydać na Kociaka ani złotówki. Mieszkańcom Trzebnicy pozostanie tylko podziwiać kolejną wizualizację pięknych planów, "owocnych rozmów" i niespełnionych obietnic.
Dominika Bielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie