Tak się składa, że moja znajomość z tą placówką oświatową datuje się na dawne lata.
Nie zapomnę nigdy, że byłem tam po raz pierwszy (nie pomnę już kiedy) w roli radnego gminy.
Pokazano mi m.in. warunki w jakich odbywały się zajęcia techniczne. Klasa mieściła się w ciasnej i ciemnej piwnicy.
Jedna z uczennic zwróciła się wtedy do mnie, jako przedstawiciela gminnej władzy z pytaniem – prośbą o pomoc w zmianie takiego stanu rzeczy. Było mi wstyd, że w XX wieku dzieci muszą uczyć się " w piwnicznych izbach" i zobowiązałem się do popierania inicjatywy budowy nowej szkoły w tej miejscowości. Podobnie trudne, a właściwie jeszcze gorsze warunki panowały wtedy w klasach I – IV, które mieściły się w zabytkowym, ale bardzo zniszczonym pałacu.
Czytaj na kolejnej stronie.
[caption id="attachment_75925" align="aligncenter" width="640"] Szkoła w Boleścinie powinna nadal służyć uczniom i ich rodzicom.[/caption]
Minęło kilka lat. Sprawa budowy szkoły, której polskie tradycje sięgają 1946 r., była ciągle odkładana, aż wreszcie w latach 1989 – 1991 stał się cud.
Stary budynek został rozbudowany. Placówka zyskała małą salę gimnastyczną, dodatkowe pięć przestronnych klas lekcyjnych, szerokie korytarze, szatnię i toalety.
Od tego czasu szkoła w Boleścinie funkcjonowała w dobrych warunkach, a jej sylwetka stanowiła prawdziwą ozdobę w pagórkowatym krajobrazie tej części trzebnickiej gminy.
Bywałem tam wielokrotnie z racji funkcji pełnionych w Związku Nauczycielstwa Polskiego, a mniej oficjalnie, wraz z naszym klubem rowerowym, na corocznych festynach, których ozdobą były występy artystyczne dzieci i nauczycieli tej szkoły.
W tej placówce pracowało i pracuje wiele osób bardzo zaangażowanych w pracę oświatową.
Czytaj na kolejnej stronie.
[caption id="attachment_74828" align="aligncenter" width="640"] Na spotkanie z burmistrzem przyszło wielu zaniepokojonych mieszkańców Boleścina.[/caption]
Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że sporo uczniów rozpoczynających szkolną edukację, to dzieci wywodzące się ze środowisk zaniedbanych, co powoduje, że nauczyciele, zwłaszcza klas początkowych, muszą zdecydowanie bardziej niż w szkołach miejskich nie tylko realizować program nauczania, ale uczyć podstawowych czynności życiowych. Kolejnym wyjątkowym wydarzeniem w życiu boleścińskiej szkoły było wybudowanie wielofunkcyjnego boiska. Jego uroczyste otwarcie miało miejsce trzy lata temu (23 maja 2012 r.) z udziałem obecnych władz trzebnickiej gminy.
I oto po zainwestowaniu niemałych środków w stworzenie obiektu oświatowego z prawdziwego zdarzenia pojawia się widmo jego likwidacji.
Czy oznacza to brak pomysłów na poprawę poziomu nauczania placówki ("program naprawczy był, ale się nie powiódł" - opinia publiczna powinna się dowiedzieć na czym on polegał?).
Stwierdzenie, że w małej wiejskiej szkole niemożliwe jest zapewnienie warunków dla dziecka równorzędnych ze szkołą miejską jest nieprawdziwe.
Świetnie funkcjonują przecież placówki oświatowe, choćby w Ujeźdźcu Wielkim, Pęgowie, Urazie, czy Powidzku.
Poza tym wyniki ze sprawdzianu po VI klasie nie mogą być jedyną wykładnią "poziomu" szkoły.
Wielu absolwentów szkoły w Boleścinie kończy "dobre" szkoły gimnazjalne i licealne z bardzo wysokimi wynikami.
Czytaj na kolejnej stronie.
[caption id="attachment_74827" align="aligncenter" width="640"] Wszyscy mieszkańcy są głęboko przejęci losem szkoły.[/caption]
Nie od dziś w Polsce trwają działania samorządów, które, kierując się wyłącznie rachunkiem ekonomicznym, dążą do likwidacji wszystkich małych wiejskich szkółek, nie troszcząc się wcale (wbrew temu co mówią) o losy uczących się w nich dzieci.
To rozwiązanie dla nich najprostsze, ale prawdziwą sztuką jest takie rozwiązanie sprawy, by placówki oświatowe działały możliwie najbliżej rodzinnego domu dziecka.
W pełni rozumiem obawy rodziców, zwłaszcza najmłodszych uczniów, że wtłoczenie ich dzieci do olbrzymich oświatowych molochów przyniesie ogromną krzywdę i nic tu świetlica szkolna, czy bliskość szkoły muzycznej nie pomoże.
Rozumiem ich obawy i zachęcam do przeciwstawienia się temu, nieprzemyślanemu zamiarowi.
A trzebnickich decydentów proszę o ponowne, dokładne przemyślenie losów wiejskiej szkoły, która za rok obchodzić będzie jubileusz 70 lat swej działalności.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Panie Kowalski, nie wiedzialem, ze byl Pan radnym tzw. "Rady narodowej" za tzw. "komuny". Czy to stad ta fascynacja "gruba kreska", UW, PO itd.?