Reklama

Ten remont jest dla nas bardzo uciążliwy

02/07/2015 08:34
Z prośbą o interwencję zwróciła się do nas mieszkanka Obornik Śląskich, dokładnie ulicy Kopernika. Oborniczanka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), której zdaniem prace, które są wykonywane w ramach projektu "Czysta woda" i nowych przyłączy wodnych są nieskoordynowane. Uważa, że nikt nie liczy się z uciążliwościami jakich doświadczają mieszkańcy (kurz, brak wody bez uprzedzenia).

- Prace rozpoczęły się przed świętami wielkanocnymi i nie widać w nich ani ładu, ani składu.


Na początku nie mieliśmy wody bardzo często, a to przez 3 godziny, a to 5; wszystko bez uprzedzenia, co chwilę były awarie. Wydawało się, że prace już się zakończą, ale przez to, że obornickie wodociągi nie wykonywały prac razem z kanalizacją, muszą odkopywać to, co poprzedni robotnicy zasypali - mówi mieszkanka ul. Mikołaja Kopernika i dodaje: - Jakiś czas temu, żeby utwardzić grunt przed wylaniem asfaltu pracownicy wysypali jakąś mączkę. Wtedy było akurat bardzo gorąco i sucho. Z ulicy się kopciło jak tylko jakieś auto przejechało. Po interwencji w gminie u wiceburmistrza ustawiono znak z ograniczeniem do 10 km/h. Potem na szczęście spadł deszcz, a później już przykryli to asfaltem i...  problem się rozwiązał. A przecież wystarczyło, żeby wykonawca utwardził ten pył lub sam polał go wodą, bo pewnie ma do tego sprzęt. Przecież mamy XXI wiek i takie rzeczy powinny być standardem - mówi oborniczanka i dodaje, że dla niej osobiście prace są wyjątkowo uciążliwe, bo ma malutkie dziecko.

Więcej na następnej stronie...



[caption id="attachment_74359" align="aligncenter" width="640"] W poprzednim tygodniu na ulicy pracował ciężki sprzęt. Nasza Czytelniczka twierdzi, że pracownicy uszkodzili kabel energetyczny.[/caption]

- Wiemy, że remont jest uciążliwy dla mieszkańców i trudno z tym dyskutować


- przyznaje Andrzej Małkiewicz, kierownik wydziału inwestycji i remontów w Urzędzie Miejskim w Obornikach Śląskich.

- Gmina poprzez program "Czysta woda" robi rozdział kanalizacji deszczowej od sanitarnej, a równolegle nasza spółka - ZGK wymienia stare przyłącza wodociągowe. To tylko tak się wydaje, że jest to jedna robota, ale nie zawsze wszystkie prace da się zsynchronizować. Poza tym nie są one prowadzone w jednym wykopie. Bardzo często pewne odcinki są rozkopywane, wykonywane są prace, potem są zakopywane, ponieważ prace są wykonywane etapami i "na ruchu", w sytuacji, kiedy ścieki cały czas napływają  – mówi Andrzej Małkiewicz. Urzędnik dodaje, że o wyłączeniach wody mieszkańcy są powiadamiani: informacje są na stronie ZGK, a także za pomocą kartek wkładanych w drzwi lub wrzucanych do skrzynek pocztowych. - Inwestycja w tym rejonie powoli już dobiega końca. W pierwszej części, do ul. Broniewskiego jest już nawet położony dywanik asfaltowy. Na dalszym odcinku zostało do wymiany jeszcze kilka zasuw i będzie kładziony dywanik przez wykonawcę inwestycji "Czysta woda" - zapewnia.

Również Radosław Kowalik, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej, uważa że prac nie dało się wykonać jednocześnie: - Rura wodna idzie w innym miejscu niż kanalizacyjna. Woda i kanalizacja to zupełnie dwie różne sprawy - tłumaczy prezes.

Prace nie mogły być wykonywane w jednym czasie, chociażby dlatego, że instalacje: kanalizacyjna i wodna są umieszczone na różnych głębokościach. Trzeba pamiętać, że kanalizacja jest dużo, dużo niżej.  Robi się tak dlatego, że gdyby doszło do jakiegoś rozszczelnienia, to mogłoby to spowodować skażenie wody. Rozumiem, że z punktu widzenia mieszkańca nasze działania mogą się wydawać nieskoordynowane i bezsensowne, bo na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać. Utrudnienia pewne są, ale z drugiej strony mieszkańcy będą mieli już niedługo zupełnie odnowioną nawierzchnię, zupełnie nowe, miejmy nadzieję, że bezawaryjne przyłącza wodne i nową kanalizację. To są ogromne plusy – uważa Radosław Kowalik.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    widzę - niezalogowany 2015-07-01 19:52:58

    Oj prawda !!!! Zero koordynacji i nadzoru !!! Odkopują –zakopują ( ta sama firma )po trzy razy. Odwożą – przywożą .Najpierw dwa dni wykopuje się dół i odkłada ziemie (zamiast od razu na samochód) a potem dwa dni sypie się to na wywrotkę i zawozi sto metrów dalej Trzy dni ubija się i wyrównuje teren – a w następnym tygodniu wjeżdżają koparki Godzinkę na śniadanko – godzinkę na obiadek a najlepiej tym panom wychodzi “pilnowanie łopaty” Obserwując te prace odnosi się wrażenie, że ta firma wykonuje prace bez planu i koncepcji – jakim cudem mają certyfikat ISO (na samochodzie mają ZETYFIKAT ) ??? A koszty roooosną . Aha, a pierwsze roboty dotyczące "czystej wody" rozpoczęto w Październiku 2014 !!!, wtedy wbito łopatę w łąkę i ulice Licealną.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do