Reklama

Kraksa w Trzebnicy

01/05/2015 14:16
Sobotni dzień 25 kwietnia zapowiadał się doskonale. Słońce, a więc i warunki drogowe były bardzo dobre. W Trzebnicy odbywał się właśnie kolarski wyścig "Żądło Szerszenia". Rowerzyści w asyście motocyklistów, byli "wyprowadzani" na właściwą trasę wyścigu, jednak ruch w mieście, zresztą jak w każdą sobotą był spory.

Około południa jadąca vw touranem, ulicą Roosevelta, kobieta z malutkim dzieckiem chciała przejechać skrzyżowanie i pojechać dalej w ul. Konopnickiej. Niestety nie zauważyła jadącego prawidłowo ul. Prusicką pojazdu marki renault. Kobieta uderzyła prosto w drzwi kierowcy. Uderzenie było tak silne, że samochód został obrócony i tyłem zahaczył w stojącego na ul. Konopnickiej forda c-max, którego kierowca czekał na włączenie się do ruchu.

Sprawczyni wypadku była przerażona i prawdopodobnie doznała szoku powypadkowego. Zapewne spowodowane było to tym, że na tylnym siedzenie w foteliku wiozła małe dziecko. Początkowo myślała, że w wypadku kogoś zabiła, gdy jednak przechodnie próbowali ją uspokoić mówiąc, że na szczęście nic wielkiego się nie stało, powoli zaczęła dochodzić do siebie, tuląc niemowlę. Po chwili na miejscu pojawił się ambulans. Ratownicy medyczni szybko zajęli się dzieckiem i kobietą, na szczęście po krótkich oględzinach okazało się, że nic im nie jest. Warto podkreślić, że dziecko uchronił od obrażeń fotelik i zapięte pasy.



[caption id="attachment_70787" align="aligncenter" width="640"] W wypadku brały udział trzy pojazdy.[/caption]

W zdarzeniu ucierpiał jednak kierowca renaulta, który zaraz po wypadku mówił, że jest mu słabo i ma mdłości, ale na szczęście nie widać było żadnych obrażeń zewnętrznych. Ratownicy udzielili mu niezbędnej pomocy. Dodajmy, że w renaulcie wystrzeliły wszystkie poduszki powietrzne, łącznie z bocznymi kurtynami. Okazało się też, że kierowca pomagał przy organizacji wyścigu kolarskiego i jechał obstawiać newralgiczne punkty trasy.

- Mieliśmy pecha i szczęście zarazem. Proszę zobaczyć, jechałem z dzieckiem i żoną w ciąży. Gdybym stał pół metra dalej, pewnie bym w ogóle nie ucierpiał, a tak samochód rozwalony, ale najważniejsze, że nam się nic nie stało - powiedział nam na miejscu kierowca forda.

Po chwili na miejscu pojawiła się też straż pożarna, która neutralizowała plamy po olejach oraz policja. Funkcjonariusze, szybko ustalili przebieg zdarzenia. Kierowcy byli zgodni i jednoznacznie podawali przyczyny wypadku. Sprawczyni ukarana została mandatem karnym, za nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu.

Obserwujący skutki wypadku mieszkańcy zgodnie mówili: najważniejsze, że nie ma ofiar, a rozbite samochody to najmniejszy problem.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do