Prawie trzy tygodnie komisja konkursowa zwlekała z ogłoszeniem rozstrzygnięcia przetargu na obsługę linii autobusowych - B: Trzebnica - Szczytkowice, Księginice, Jaszyce, Świątniki, Węgrzynów oraz C: Trzebnica - Piersno - Skarszyn - Siedlec Trzebnicki - Trzebnica. Przetarg obejmował dwa kryteria: najkorzystniejszą cenę za obsługę linii w okresie 36 miesięcy oraz najmłodszy autobus.
8 kwietnia otwarto oferty. Okazało się, że zgłosiło się czterech oferentów, w tym dwóch proponujących obsługę tylko jednej linii. Warunkiem wygrania przetargu było nie tylko zaoferowanie najniższej ceny, ale i najnowszego autobusu.
Najniższą cenę na obsługę linii B – 145 tys. zł zaproponowało Astel Przewóz Osób Andrzej Steleżuk z Zawidowa dysponujące autobusem z 2001 r. Dopiero drugą co do wysokości ofertę złożył dotychczasowy przewoźnik – trzebnicka firma Kubiak Transport, jednak jest ona ponad dwukrotnie wyższa, bo blisko 335 tys. zł.
Najkorzystniejszą ofertę na obsługę linii C, spełniającą oba kryteria przedstawiła firma BerTravel – Przewozy Autokarowe Zbigniew Bernadek: 190,5 tys. zł i autobus wyprodukowany w 2004 roku. Drugą co do wartości propozycję złożył Astel – 265,5 tys. zł, autobus z 2001 roku.
W zeszłym tygodniu na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej urzędu ukazała się informacja o wyborze najkorzystniejszej oferty.
Okazuje się, że komisja konkursowa do obsługi linii B wybrała o wiele droższą firmę Kubiak Transport. Oferta Astela została odrzucona, czytamy w informacji komisji. Niestety nie podano powodów wykluczenia tej firmy. Chcieliśmy się dowiedzieć, jaka jest przyczyna odrzucenia oferty, ale nie udało się nam wczoraj skontaktować z przewodniczącym komisji przetargowej Zbigniewem Zarzecznym.
Tymczasem właściciel Astela twierdzi, że przetarg został ustawiony. – Moja oferta została odrzucona, bo ktoś inny miał wygrać - powiedział nam Andrzej Steleżuk. – Moja firma przystąpiła do przetargu na dwa zadania. Do każdego z zadań potrzebny jest jeden kierowca. Jeśli wygrałbym obydwa zadania, potrzeba byłoby dwóch kierowców. Wobec tego gmina pod pozorem nisko rażącej ceny zażądała ode mnie oświadczenia, że mam dwóch kierowców. Ja z kosztów utrzymania kierowcy na linii B zszedłem do zera, bo sam osobiście będę jeździł. Dodatkowo zaznaczyłem, że w razie wygranej na obu liniach, jako trzeci rezerwowy kierowca będzie jeździł także mój syn, który ma uprawnienia i również mnie nic nie kosztuje. Stwierdzili, że tak nie można i wygrał ten, kto miał wygrać. Zastanawiam się teraz nad możliwością i sensem odwołania się.
A co na to radni? Czy komisja rewizyjna lub ktokolwiek z radnych na sesji zapyta chociaż, dlaczego wybrano zdecydowanie droższą ofertę?
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie