Reklama

Ustawiony przetarg na trzebnickie busiki?

04/05/2015 12:00
Prawie trzy tygodnie komisja konkursowa zwlekała z ogłoszeniem rozstrzygnięcia przetargu na obsługę linii autobusowych - B: Trzebnica - Szczytkowice, Księginice, Jaszyce, Świątniki, Węgrzynów oraz C: Trzebnica - Piersno - Skarszyn - Siedlec Trzebnicki - Trzebnica. Przetarg obejmował dwa kryteria: najkorzystniejszą cenę za obsługę linii w okresie 36 miesięcy oraz najmłodszy autobus.

8 kwietnia otwarto oferty. Okazało się, że zgłosiło się czterech oferentów, w tym dwóch proponujących obsługę tylko jednej linii. Warunkiem wygrania przetargu było nie tylko zaoferowanie najniższej ceny, ale i najnowszego autobusu.

Najniższą cenę na obsługę linii B – 145 tys. zł zaproponowało Astel Przewóz Osób Andrzej Steleżuk z Zawidowa dysponujące autobusem z 2001 r. Dopiero drugą co do wysokości ofertę złożył dotychczasowy przewoźnik – trzebnicka firma Kubiak Transport, jednak jest ona ponad dwukrotnie wyższa, bo blisko 335 tys. zł.

Najkorzystniejszą ofertę na obsługę linii C, spełniającą oba kryteria przedstawiła firma BerTravel – Przewozy Autokarowe Zbigniew Bernadek: 190,5 tys. zł i autobus wyprodukowany w 2004 roku. Drugą co do wartości propozycję złożył Astel  – 265,5 tys. zł, autobus z 2001 roku.

W zeszłym tygodniu na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej urzędu ukazała się informacja o wyborze najkorzystniejszej oferty.

Okazuje się, że komisja konkursowa do obsługi linii B wybrała o wiele droższą firmę Kubiak Transport. Oferta Astela została odrzucona, czytamy w informacji komisji. Niestety nie podano powodów wykluczenia tej firmy. Chcieliśmy się dowiedzieć, jaka jest przyczyna odrzucenia oferty, ale nie udało się nam wczoraj skontaktować z przewodniczącym komisji przetargowej Zbigniewem Zarzecznym.

Tymczasem właściciel Astela twierdzi, że przetarg został ustawiony. – Moja oferta została odrzucona, bo ktoś inny miał wygrać - powiedział nam Andrzej Steleżuk. – Moja firma przystąpiła do przetargu na dwa zadania. Do każdego z zadań potrzebny jest jeden kierowca. Jeśli wygrałbym obydwa zadania, potrzeba byłoby dwóch kierowców. Wobec tego gmina pod pozorem nisko rażącej ceny zażądała ode mnie oświadczenia, że mam dwóch kierowców. Ja z kosztów utrzymania kierowcy na linii B zszedłem do zera, bo sam osobiście będę jeździł. Dodatkowo zaznaczyłem, że w razie wygranej na obu liniach, jako trzeci rezerwowy kierowca będzie jeździł także mój syn, który ma uprawnienia i również mnie nic nie kosztuje. Stwierdzili, że tak nie można i wygrał ten, kto miał wygrać. Zastanawiam się teraz nad możliwością i sensem odwołania się.

A co na to radni? Czy komisja rewizyjna lub ktokolwiek z radnych na sesji zapyta chociaż, dlaczego wybrano zdecydowanie droższą ofertę?

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do