Reklama

Śledztwo w sprawie śmierci Mateusza Leszczyńskiego

20/02/2015 16:50
Krzysztof Rutkowski, którego detektywi prowadzą prywatne śledztwo w sprawie zaginięcia i śmierci 19-letniego Mateusza Leszczyńskiego, przekazał funkcjonariuszom Komendy Głównej Policji w Warszawie personalia trzech mężczyzn, którzy mają mieć bezpośredni związek ze śmiercią mieszkańca Kobylic. Zdaniem Rutkowskiego, mężczyźni ci kontaktowali się krytycznej nocy w krzakach koło restauracji Riviera z postacią w białej kurtce, zaobserwowaną na nagraniach monitoringu, jak razem z Mateuszem oddala się w kierunku pola.

Policja trzebnicka nie podaje, jakie informacje otrzymała z KG. Rutkowski podejrzewa, że Leszczyńskiego ktoś celowo wyprowadził na pole, podał mu śmiertelną dawkę środków odurzających i przypilnował, by młody człowiek zasnął na mrozie. Wtedy zabójca miał oddalić się z miejsca śmierci Mateusza, pozostawiając go bez pomocy.

Rutkowski utrzymuje, że dziewiętnastolatek dobrze znał swojego zabójcę, a krytycznej nocy mógł prowadzić z nim rozmowy biznesowe. Właściciel biura detektywistycznego podał, że Prokuratura Rejonowa w Trzebnicy rozpoczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Oznacza to (jego zdaniem), że są podstawy, by twierdzić, że Mateuszowi w śmierci ktoś pomógł.

Tymczasem, jak dowiedzieliśmy się w trzebnickiej prokuraturze, prowadzone jest dochodzenie w sprawie niewyjaśnionego zgonu młodego człowieka. Nikogo nie podejrzewa się jeszcze ani o zabójstwo, ani o nieumyślne spowodowanie śmierci.

– Czekamy na wyniki badań histopatologicznych. Dopiero po uzyskaniu odpowiedzi, co było przyczyną śmierci, będzie można podjąć odpowiednie kroki – powiedział nam prokurator rejonowy Leszek Wojtyła.

Dodał, że obecnie przesłuchiwane są ponownie osoby.

Cały artykuł dostępny w wydaniu papierowym.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do