Reklama

Magia trwa – koncert Justyny Steczkowskiej w bazylice

31/10/2014 10:06
Dobiegł końca XXI Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej. Za nami wiele wspaniałych koncertów w wykonaniu znakomitych muzyków. Najwspanialszy dar organizatorzy zostawili nam na koniec: w koncercie finałowym, który odbył się w sobotę, 25 października w bazylice, wystąpiła Justyna Steczkowska.

Tej doskonale wszystkim znanej artystki przedstawiać nie trzeba, wspomnę tylko, że pochodząca z wielodzietnej rodziny piosenkarka jest także kompozytorką, autorką tekstów i skrzypaczką. Ma w swoim dorobku bogatą dyskografię, zdobyła wiele nagród muzycznych. Jest artystką wszechstronną. Czaruje głębokim, zapadającym w duszę głosem. Jej piosenki pozostają w pamięci. Obecna trasa koncertowa pod nazwą "Magia trwa" promuje 20- lecie pracy artystycznej "szamanki polskiej sceny muzycznej".

Koncert w bazylice był niezwykły. Umiejętnie dobrany repertuar doskonale współgrał z zabytkowymi, uświęconymi wielowiekową historią wnętrzami kościoła, w których, jak sama artystka powiedziała, czuje się obecność aniołów.

Więcej po zalogowaniu lub w wydaniu papierowym.


[hidepost=0]


Znalazły się w nim piosenki spokojne i nostalgiczne, mówiące o miłości, o człowieku i o jego relacjach z Najwyższym. Słuchaliśmy piosenek ze wszystkich płyt piosenkarki, również z tej najnowszej, która ukazała się we wrześniu tego roku. W repertuarze koncertu znalazło się też miejsce dla piosenek wykonywanych niegdyś przez takie ikony piosenki, jak Ewa Demarczyk, czy Anna German. Wspaniała akustyka budowli potęgowała doznania słuchaczy. Koncert był ucztą także dla oka. Dużą rolę odgrywało współgrające z dźwiękiem światło. Wizualizacje wzbogacały wrażenia artystyczne publiczności, sprawiały, że spektakl można było odbierać słuchem i wzrokiem.

O atmosferze recitalu decydowała również osobowość Justyny Steczkowskiej. Artystka jest wrażliwa, delikatna, niezwykle kobieca. Jest bardzo bezpośrednia, w czasie koncertu zwracała się do słuchaczy i rozmawiała z nimi jak z przyjaciółmi. Opowiadała o śpiewanych przez siebie piosenkach i o ludziach, którzy są jej bliscy. Wszystko to sprawiło, że zatarł się dystans pomiędzy piosenkarką, a jej publicznością. Na tą krótką chwilę w bazylice staliśmy się jedną rodziną, pełną wzajemnego szacunku i miłości. I chyba właśnie o to chodziło artystce. Temu ma służyć roztaczany prze nią czar. To właśnie jest magia Justyny Steczkowskiej, która trwa nieprzerwanie od dwudziestu już lat.

Koncert finałowy festiwalu na długo pozostanie w naszej pamięci. Pozostanie tam jak perełka niespodziewanie znaleziona i na zawsze zachowana, aby rozświetlać szarość dni zwykłego życia i dawać nadzieję na przyszłość.

[/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do