Z prośbą o pomoc i interwencję zwrócił się do nas jeden z mieszkańców wsi Niedary, położonej w gminie Zawonia. Do wsi można dojechać drogą wojewódzką nr 340, która obecnie... jest remontowana na odcinku blisko kilometra, pomiędzy Zawonią a Ludgierzowicami. W poprzednim wydaniu NOWej pisaliśmy o tym, że Dolnośląska Służba Dróg i Kolei (zarządca drogi) zleciła remont, informowaliśmy również o tym, że prace mają potrwać miesiąc i wskazaliśmy wytyczone objazdy. Jak się jednak okazuje na mapie jest jedna wieś, która przez remont straciła połączenie ze światem.
- Nikt nas o nic nie pytał i nic z nami nie konsultował. Nie mamy jak się wydostać samochodami ze swoich domów i ze wsi.
Więcej po zalogowaniu lub w wydaniu papierowym.
[hidepost=0]
Można powiedzieć, że zostaliśmy odcięci od świata. Na początku remontu dzieci, które jeżdżą autobusem do szkoły stały na przystanku do godz. 9, bo nie było wiadomo gdzie przyjedzie po nie autobus. Teraz musimy prosić znajomych z okolicznych wiosek, żebyśmy mogli zostawiać u nich samochody i prosimy, żeby odwieźli nas do miejsca, dokąd mogą, a resztę drogi do swoich domów pokonujemy na piechotę. Ale ile tak można? Przez cały remont? Miesięcznie to będą ogromne koszty, około 400 zł, a dlaczego my mamy płacić za to, że ktoś o nas nie pomyślał? – pyta mieszkaniec wsi, który zastrzegł swoje dane do wiadomości redakcji. Mężczyzna mówi również, że gdyby jeździć wyznaczonymi objazdami musiałby codziennie nadrabiać około 20 km w jedną stronę.– Tyle, że do takiego objazdu trzeba jakoś dojechać, a z Niedar nie da się ani wyjechać, ani wjechać. Mamy polną drogę, ale po deszczach jest nieprzejezdna. Kierowcy osobówek zakopują się w niej, trzeba ich wyciągać, a tylko nieliczni mają terenówki.
Michał Nowakowski, rzecznik DSDiK przyznaje, że zaskoczyła go informacja, która uzyskał od nas, że mieszkańcy Niedar zostali uwięzieni. – Po rozmowie z inspektorem terenowym naszej służby monitorującym przebieg remontu mogę potwierdzić, że dojazd funkcjonuje. Oznakowanie jest czytelne, a policja nie miała co do objazdu zastrzeżeń – dziwi się rzecznik i dodaje, że zgodnie ze wcześniejszymi deklaracjami wykonawca prac dostarczył sołtysowi wsi karty przejazdu, aby mieszkańcy Niedar umieścili je za szybą samochodu. Ma to ułatwić przejazd mieszkańcom, aby w trakcie prac remontowych przepuszczać samochody z Niedar.
- Nikt mi żadnych przepustek nie dał – twierdzi natomiast Marek Michałowski, sołtys Niedar. – Pracownicy wykonawcy byli zdziwieni, że nasz młodzież dojeżdża do szkół w Oleśnicy, i że komunikacja autobusowa jest dla nas tak ważna. Rozmawiałem z kierownikiem robót, żeby chociaż na weekend, kiedy nie będą pracować, otworzyli nam drogę od strony Zawoni, ale ten powiedział, że absolutnie nie ma takiej możliwości. Nikt z nami nie rozmawiał, nie konsultował się, nie zasięgał naszych opinii. Nie wiem dlaczego nie można puszczać nas do domów. Ten objazd słono będzie nas kosztował, bo zamiast 3 kilometrów musimy przejechać 20! – przekonuje sołtys Marek Michałowski.
Czy sytuacja się poprawi? Tego nie wiemy, bo wczoraj rzecznik DSDiK był nieosiągalny. Robert Borczyk, wójt Zawoni powiedział nam natomiast, że w tej sprawie interweniował już u zarządcy drogi, a nawet u marszałka województwa dolnośląskiego. - Tu są dwie bardzo ważne sprawy: po pierwsze fakt, że mieszkańcy nie mają dojazdu do swoich domów, a po drugie, że skoro obiecano mieszkańcom, że dostaną zatoczkę autobusową, to powinno się słowa dotrzymać. Mam nadzieję, że sprawę da się szybko i pomyślnie zakończyć - mówi wójt.
[/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie