Reklama

Podkłady kolejowe na opał

19/08/2014 06:40
W środę redakcja NOWej gazety otrzymała "do wiadomości" e-mail z prośbą o interwencję. Adresatami apelu są: burmistrz, wydział ochrony środowiska w urzędzie gminy oraz analogiczny wydział w starostwie.

Pismo wzbudziło nie tylko nasz niepokój: Prosimy o pilną interwencję i doprowadzenie do usunięcia z przestrzeni publicznej toksycznych odpadów poremontowych w postaci podkładów kolejowych w ilościach setek metrów sześciennych. [hidepost=0] Składowisko stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia okolicznych mieszkańców ze względu na szkodliwe toksyczne substancje chemiczne, którymi nasączane są podkłady w celach impregnacji. Wnioskujemy również o zidentyfikowanie i stosowne ukaranie podmiotu, który zamiast utylizować odpady wytworzone w trakcie remontu torowiska, bezprawnie i bezkarnie składuje je na działce publicznej.

Chcemy aby Oborniki Sląskie pozostały miastem kojarzonym z czystym środowiskiem, a nie z miejscem wszechogarniających wysypisk śmieci.

Miejsce składowania odpadów: ul. Kazimierza Jagiellończyka Oborniki Śląskie, działka nr 27".

Gdy w środę próbowaliśmy się dowiedzieć w zaalarmowanych wydziałach, jak wygląda sytuacja, okazało się, że... pytamy za wcześnie.  Pod nieobecność burmistrza skontaktowaliśmy się z sekretarzem gminy. Obiecał sprawdzić zawiadomienie.

Już następnego dnia mieliśmy odpowiedź: – Interwencja oborniczanina  była w pełni uzasadniona. Jedna z mieszkanek tego rejonu Obornik Śląskich prywatnie zamówiła sobie drewno na opał od kolei, a właściwie od firmy, która obsługiwała kolej podczas remontu.  Przywieźli jej całą dużą przyczepę podkładów kolejowych. Jak nam wyjaśniła, była przekonana, że jest to drewno opałowe – powiedział nam sekretarz gminy Leszek Pawlak  – W poniedziałek otrzyma  decyzję administracyjną, nakazującą usunięcie składowiska,  ponieważ są to odpady niebezpieczne.

Jak wyjaśnił sekretarz, stare podkłady kolejowe to bardzo niebezpieczne odpady.  Kolej powinna je utylizować. Podkłady są nasączane specjalnymi chemikaliami, zwiększającymi ich trwałość. Nie nadają się do wykorzystania w gospodarstwie domowym. W żadnym wypadku nie może sprzedawać tego jako materiał opałowy.  – To jest odpad niebezpieczny, który powinien być poddany utylizacji, jak każdy inny niebezpieczny odpad. Ta pani ma teraz problem: wczoraj dostała decyzję nakazującą usunięcie szkodliwych materiałów – dodał sekretarz.

Problem jest tym większy, że także odpady, które nadają się do palenia muszą być usunięte, bo wszystko zostało zrzucone w pasie drogowym drogi gminnej. Bez stosownego zezwolenia, co jest równoznaczne z opłatami, nie wolno go zajmować.

–  Gdyby nie interwencja mieszkańca, ta pani pocięłaby odpady na klocki i paliłaby tym w piecu nieświadoma, że zagraża sobie i innym. Teraz już nie może tego zrobić. Musi przedstawić nam zaświadczenie, że to zostało oddane do utylizacji, albo z powrotem do firmy, która jej to sprzedała – powiedział sekretarz i dodał, że pracownicy doradzili niefortunnej nabywczyni, żeby wezwała firmę do odbioru tych odpadów.

[/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do