Na redakcyjną pocztę otrzymaliśmy kopie dwóch ulotek oraz list mieszkanki Zawoni, którego fragmenty cytujemy: "Wczoraj po raz drugi, mieszkańcy gminy Zawonia w swoich skrzynkach na listy znaleźli pismo w formie plakatu, w którym to opisane zostały poczynania naszego wójta oraz radnych naszej gminy. (...) Uważam, że to co dzieje się w tej gminie za kadencji wójta Borczyka przekracza wszelkie granice. Mieszkańcy dopatrzyli się wielu nieprawidłowości, opisali je po to, aby każdy mógł się dowiedzieć o tym jak nasz wójt i rada gminy łamią prawo. (...) Z pismami nie mam nic wspólnego, jednak chciałabym aby te wszystkie nieprawidłowości ujrzały światło dzienne »na szerszą skalę«".
[hidepost=0]
Pisma są krytyczne wobec wójta, jego urzędników oraz większości radnych, ale nie napastliwe. Autorzy w dowcipny sposób nawiązali do sloganu reklamowego: Gmina Zawonia – baśniowa kraina wzgórz trzebnickich i zilustrowali ulotkę postacią bohatera bajki Carla Collodiego Pinokio, który, jak wszyscy wiedzą, nie grzeszył prawdomównością...
Na ulotkach podany jest numer kontaktowy. Zadzwoniliśmy.
– Ludzie się wszystkiego boją; nieważne, czy mają powód, czy nie. Chcemy przekazywać im informacje o tym, co się dzieje w gminie – powiedziała nam Beata Kowalska, jedna z organizatorek akcji. – Pomysł powstał, gdy zorientowaliśmy się, jak mało mieszkańców uczestniczy w życiu gminy. Nie chodzą na sesje, nie uczestniczą w pracach komisji... Więc tak naprawdę nie docierają do nich żadne informacje, które dotyczą spraw gminy czy poszczególnych miejscowości.
Wydawcy ulotek podkreślają, że oprócz "laurek" czyli sponsorowanych tekstów w różnych gazetkach, które bezpłatnie są rozprowadzane w urzędzie gminy, do ludzi nie docierają żadne informacje. Opozycja w Radzie Gminy jest praktycznie jednoosobowa i do opinii publicznej przedostaje się tylko to, co chce przekazać wójt. Przerwać ma to akcja ulotkowa.
– Ulotki są bezpłatne. Wydajemy je całkowicie za własne pieniądze, a rozprowadzamy przez Pocztę Polską do każdego mieszkańca gminy Zawonia oprócz Kałowic. Ponieważ w wiosce są obecnie głębokie podziały, nie chcemy, żeby ktoś pomyślał, że próbujemy narzucać mu poglądy. Po prostu, nie chcemy zaogniać konfliktu – tłumaczy Beata Kowalska.
W pierwszej ulotce poruszone zostały m.in. tematy: "Gdzie się podział fundusz sołecki?", o tym, że z powodu braku informacji z gminy, mieszkańcy nie mogli sami decydować o wydawaniu pieniędzy. A były one niemałe: od ok. 20 tys. zł do 52 tys. zł dla największych wsi. Artykuł "Konstytucja RP? - nas to nie dotyczy" zachęca mieszkańców do uczestniczenia w pracach Rady Gminy, zarówno w komisjach, jak i w obradach plenarnych, czyli na sesjach, co gwarantuje ustawa zasadnicza. W ulotce czytamy: "Wójt oraz radni są wybierani przez nas i dla nas. To nie my mamy przyjmować postawę proszącą i przepraszającą, że jesteśmy świadomymi obywatelami (...)" dowodzą autorzy. Demaskowane są też informacje, które zdaniem autorów są nieprawdziwe, a podawane przez wójta.
Niedawno ukazała się druga ulotka. Autorzy dziękują za odzew i informują o pierwszym sukcesie akcji. Okazuje się, że po ukazaniu się pierwszej broszury wójt udostępnił do publicznej wiadomości informacje o stowarzyszeniach i obiektach sportowych w gminie. W tej ulotce można przeczytać m.in. o więzach rodzinnych, łączących samorządowców z urzędnikami, co mogłoby oznaczać, że w urzędzie gminy panuje nepotyzm. Zdaniem autorów ulotki w urzędzie gminy pracują: krewna żony radnego Ryszarda Rogozy, córka radnego Wojciecha Nowaka i krewny męża radnej Haliny Kulik. "Czy to dlatego nasi radni są bierni, milczący, nie "wyłamują się" z głosowań, nie zadają pytań, przytakują wójtowi, a nawet uczestniczą w tak zwanych ustawkach" - pytają.
Zapytaliśmy wójta, czy to prawda, że w Urzędzie Gminy w Zawoni zatrudnieni są krewni tych radnych, a jeśli tak, czy nie narusza przepisu mówiącego, że małżonkowie oraz osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia włącznie lub powinowactwa pierwszego stopnia nie mogą być zatrudnieni m.in. w urzędach gminy, jeżeli powstałby między tymi osobami stosunek bezpośredniej podległości służbowej (art. 26 Ustawy o pracownikach samorządowych), oraz że działalność wójta, urzędu, gminnych jednostek organizacyjnych oraz jednostek pomocniczych kontroluje komisja rewizyjna rady (art. 18a. Ustawy o samorządzie gminnym)?
Wójt Robert Borczyk odpowiedział nie wprost (wypowiedź autoryzowana): "Oświadczam, że w Urzędzie, którym kieruję w sprawach zatrudniania pracowników nie są łamane a nawet naruszane żadne przepisy prawa. Prawo w Polsce szczegółowo reguluje sprawy zatrudniania w urzędach samorządu terytorialnego wyłącznie samych radnych. Dodam, że nie jest to z pewnością art. 18 a ustawy o samorządzie gminnym ten, bowiem dotyczy Komisji rewizyjnej Rady Gminy. Zakaz z art. 26 ustawy odnosi się, zatem do małżonka, rodziców, dziadków, dzieci, wnuków, rodzeństwa i dzieci rodzeństwa, teściów i dzieci współmałżonka oraz osób pozostających w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli. Przepis tego artykułu zawiera zastrzeżenie bezpośredniej podległości służbowej. Radny, nawet przewodniczący rady gminy nie jest przełożonym pracowników samorządowych i nie on zatrudnia pracowników. Z powyższego jasno wynika, że w naszym przypadku nie ma tu żadnego naruszania prawa nie tylko w sensie jego litery, ale nawet i ducha. Osobną sprawą są zakazy dotyczące wyłącznie samych radnych i ich małżonków, lecz nie ich krewnych, tym bardziej dalekich krewnych. Tak więc, choć w Urzędzie Gminy w trzech przypadkach zatrudnieni są krewni trójki radnych, w tym w dwóch przypadkach dalecy krewni, w niczym to nie narusza obowiązujących norm prawnych, a samo ich zatrudnienie odbyło się zgodnie z przepisami prawa i to po odbyciu wszystkich stażów, praktyk, szkoleń. Dodam na koniec, że praktyki w tym zakresie podlegają w Polsce szczególnemu trybowi nadzoru, a wszelkie naruszenie prawa wiązać się może ze stwierdzeniem wygaśnięcia mandatu. Nigdy do tej pory organy nadzoru nie stwierdziły naruszenia prawa w tym zakresie w Urzędzie Gminy Zawonia".
Jednak, jak czytamy w Biuletynie Informacji Publicznej gminy, radny Nowak działa w komisji rewizyjnej RG, a zatem w jego przypadku może zachodzić podejrzenie podległości służbowej, bo przecież ów radny mógłby przeprowadzać kontrolę w wydziale w którym pracuje jego córka.
[/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
"przecedzasz komara a połykasz wielbłąda." Mamy podobne problemy w Garbowie http://naszgarbow.pl/pytamy-naszych-radnych-1-czy-radni-popra-wniosek-o-profesjonalne-szkolenia-wideo/
Przekazujemy niniejszym opinię prawną opracowaną na zamówienie mieszkańców Zawoni przez jedną z najlepszych kancelarii prawnych w Polsce, specjalizującą się w prawie autorskim, dotyczącą wykorzystania wizerunku bohaterów bajek w ulotkach rozpowszechnianych w gminie. Opinia sporządzona była po ukazaniu się pierwszej ulotki z wizerunkiem Pinokia. Po ukazaniu się drugiej ulotki, a następnie pokazaniu jej w Nowej Gazecie Trzebnickiej i na stronach internetowych tej Gazety, upublicznienie tej opinii traktujemy jako nasz obowiązek w ochronie dobrego imienia gminy. Mieszkańcy Gminy Zawonia . . . Opinia: „Po pierwsze, zamieszczona na ulotce grafika niewątpliwie jest utworem w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn. Dz. U. z 2006 r. nr 90 poz. 631 ze zm., dalej: PrAut). Z tego względu podlega ona prawnej ochronie i jej wykorzystanie wymaga uprzedniej zgody podmiotu uprawnionego z tytułu autorskich praw majątkowych i osobistych. Po drugie, wizerunek postaci Pinokia jest także wspólnotowym znakiem towarowym, zarejestrowanym na rzecz Disney Enterprises Inc. (numer zgłoszenia 003332855) w bazie danych Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego dot. Znaków Towarowych i Wzorów, zastrzeżonym m.in. dla wyrobów papierowych i druków, czyli także ulotek (klasa 16). Dlatego oznaczenie ulotki przy użyciu ww. oznaczenia, narusza także wskazane prawo ochronne na znak towarowy. Z tytułu naruszenia autorskich praw majątkowych podmiot uprawniony może na podstawie art. 79 PrAut żądać zarówno zaniechania naruszenia i usunięcia jego skutków, jak i naprawienia szkody: na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu. Nie ulega przy tym wątpliwości, że z uwagi na znaczną rozpoznawalność postaci autorstwa marki Walt’a Disney’a wykorzystanie wizerunku Pinokia zostałoby uznane przez sąd za zawinione naruszenie praw autorskich. Z kolei za naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy uprawniony z tego prawa może na podstawie art. 296 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (Dz. U. z 2013 poz. 1410) może żądać od osoby, która naruszyła to prawo zaniechania naruszania, wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, a w razie zawinionego naruszenia również naprawienia wyrządzonej szkody. Podobnie jak w przypadku naruszenia autorskich praw majątkowych może do tego dojść na drodze zasad ogólnych prawa cywilnego albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej albo innego stosownego wynagrodzenia, które w chwili ich dochodzenie byłyby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie ze znaku ochronnego. Należy przy tym zaznaczyć, że z uwagi na stosunkowo wysokie opłaty licencyjne, które spółka Disney Enterprises Inc. pobiera w zamian za udzielenie licencji na wykorzystanie swoich utworów, z uwagi na ich ogromną rozpoznawalność, suma zasądzonego odszkodowania prawdopodobnie byłaby znaczna. Aby usankcjonować prawnie wykorzystanie wizerunku Pinokia na ulotkach należy zwrócić się do uprawnionego podmiotu, jakim jest Disney Enterprises Inc. o wyrażenie zgody i udzielenie licencji na wykorzystanie grafiki w takiej formie. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że spółka zgodzi się udzielić licencji. Przeciwnie, jest to raczej wysoce wątpliwe biorąc pod uwagę polityczny kontekst wykorzystania chronionego prawnie wizerunku Pinokia. Należy również wskazać, że naruszenie cudzych praw autorskich do utworu wiąże się także z odpowiedzialności karną. Zamieszczenie na ulotce cudzej grafiki i dalsze jej rozpowszechnianie bez podania nazwiska lub pseudonimu twórcy stanowi czyn zabroniony na podstawie art. 115 § 2 PrAut. Przepis ten penalizuje taką formę przywłaszczenia pod karą grzywny, kary ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności. Abstrahując od kwestii legalności wykorzystania wizerunku Pinokia, sposób jego użycia na ulotce w zestawieniu z jej treścią rodzi uzasadnione ryzyko zarzutu naruszenia dóbr osobistych osób wymienionych w jej treści, tj. wójta i radnych gminy Zawonia. Bajkowa postać Pinokia jednoznacznie kojarzy się z notorycznym kłamstwem i nieuczciwością. Dlatego osoby, których wypowiedzi zostały zestawione z grafiką przedstawiającą Pinokia mogą uznać, że narusza to ich dobre imię oraz cześć, stanowiące dobra osobiste w rozumieniu art. 23 kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 24 kodeksu cywilnego ten, czyje dobro osobiste zostało naruszone cudzym działaniem może żądać zaniechania tego działania, podjęcia czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności złożenia oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Ponadto sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny. Aby odeprzeć zarzut naruszenia dóbr osobistych konieczne będzie wykazanie, że podjęte działanie nie jest bezprawne”.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"przecedzasz komara a połykasz wielbłąda." Mamy podobne problemy w Garbowie http://naszgarbow.pl/pytamy-naszych-radnych-1-czy-radni-popra-wniosek-o-profesjonalne-szkolenia-wideo/
Przekazujemy niniejszym opinię prawną opracowaną na zamówienie mieszkańców Zawoni przez jedną z najlepszych kancelarii prawnych w Polsce, specjalizującą się w prawie autorskim, dotyczącą wykorzystania wizerunku bohaterów bajek w ulotkach rozpowszechnianych w gminie. Opinia sporządzona była po ukazaniu się pierwszej ulotki z wizerunkiem Pinokia. Po ukazaniu się drugiej ulotki, a następnie pokazaniu jej w Nowej Gazecie Trzebnickiej i na stronach internetowych tej Gazety, upublicznienie tej opinii traktujemy jako nasz obowiązek w ochronie dobrego imienia gminy. Mieszkańcy Gminy Zawonia . . . Opinia: „Po pierwsze, zamieszczona na ulotce grafika niewątpliwie jest utworem w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn. Dz. U. z 2006 r. nr 90 poz. 631 ze zm., dalej: PrAut). Z tego względu podlega ona prawnej ochronie i jej wykorzystanie wymaga uprzedniej zgody podmiotu uprawnionego z tytułu autorskich praw majątkowych i osobistych. Po drugie, wizerunek postaci Pinokia jest także wspólnotowym znakiem towarowym, zarejestrowanym na rzecz Disney Enterprises Inc. (numer zgłoszenia 003332855) w bazie danych Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego dot. Znaków Towarowych i Wzorów, zastrzeżonym m.in. dla wyrobów papierowych i druków, czyli także ulotek (klasa 16). Dlatego oznaczenie ulotki przy użyciu ww. oznaczenia, narusza także wskazane prawo ochronne na znak towarowy. Z tytułu naruszenia autorskich praw majątkowych podmiot uprawniony może na podstawie art. 79 PrAut żądać zarówno zaniechania naruszenia i usunięcia jego skutków, jak i naprawienia szkody: na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu. Nie ulega przy tym wątpliwości, że z uwagi na znaczną rozpoznawalność postaci autorstwa marki Walt’a Disney’a wykorzystanie wizerunku Pinokia zostałoby uznane przez sąd za zawinione naruszenie praw autorskich. Z kolei za naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy uprawniony z tego prawa może na podstawie art. 296 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (Dz. U. z 2013 poz. 1410) może żądać od osoby, która naruszyła to prawo zaniechania naruszania, wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, a w razie zawinionego naruszenia również naprawienia wyrządzonej szkody. Podobnie jak w przypadku naruszenia autorskich praw majątkowych może do tego dojść na drodze zasad ogólnych prawa cywilnego albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej albo innego stosownego wynagrodzenia, które w chwili ich dochodzenie byłyby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie ze znaku ochronnego. Należy przy tym zaznaczyć, że z uwagi na stosunkowo wysokie opłaty licencyjne, które spółka Disney Enterprises Inc. pobiera w zamian za udzielenie licencji na wykorzystanie swoich utworów, z uwagi na ich ogromną rozpoznawalność, suma zasądzonego odszkodowania prawdopodobnie byłaby znaczna. Aby usankcjonować prawnie wykorzystanie wizerunku Pinokia na ulotkach należy zwrócić się do uprawnionego podmiotu, jakim jest Disney Enterprises Inc. o wyrażenie zgody i udzielenie licencji na wykorzystanie grafiki w takiej formie. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że spółka zgodzi się udzielić licencji. Przeciwnie, jest to raczej wysoce wątpliwe biorąc pod uwagę polityczny kontekst wykorzystania chronionego prawnie wizerunku Pinokia. Należy również wskazać, że naruszenie cudzych praw autorskich do utworu wiąże się także z odpowiedzialności karną. Zamieszczenie na ulotce cudzej grafiki i dalsze jej rozpowszechnianie bez podania nazwiska lub pseudonimu twórcy stanowi czyn zabroniony na podstawie art. 115 § 2 PrAut. Przepis ten penalizuje taką formę przywłaszczenia pod karą grzywny, kary ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności. Abstrahując od kwestii legalności wykorzystania wizerunku Pinokia, sposób jego użycia na ulotce w zestawieniu z jej treścią rodzi uzasadnione ryzyko zarzutu naruszenia dóbr osobistych osób wymienionych w jej treści, tj. wójta i radnych gminy Zawonia. Bajkowa postać Pinokia jednoznacznie kojarzy się z notorycznym kłamstwem i nieuczciwością. Dlatego osoby, których wypowiedzi zostały zestawione z grafiką przedstawiającą Pinokia mogą uznać, że narusza to ich dobre imię oraz cześć, stanowiące dobra osobiste w rozumieniu art. 23 kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 24 kodeksu cywilnego ten, czyje dobro osobiste zostało naruszone cudzym działaniem może żądać zaniechania tego działania, podjęcia czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności złożenia oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Ponadto sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny. Aby odeprzeć zarzut naruszenia dóbr osobistych konieczne będzie wykazanie, że podjęte działanie nie jest bezprawne”.