Droga gminna do niedawna była wykorzystywana przez rolników, którzy dojeżdżali tędy do pól; tędy też najwygodniej można dostać się do pobliskiego lasu. Wieś się jednak rozwija i stanął tu już pierwszy dom mieszkalny. Zbudowała go młoda rodzina. – Nasz dom stoi na samym końcu polnej drogi, która prowadzi od szosy. Jest ona nierówna, trudno nią przejechać, a po deszczu w ogóle można ugrzęznąć, nie mówiąc o przejściu pieszo. W dodatku nie ma tu ani jednej lampy – mówi p. Magdalena.
[hidepost=0]
Tuż za posesją p. Magdaleny biegnie strumyk Zdrojna. Rzeczka jest kapryśna i po każdym większym deszczu zalewa nie tylko okoliczne łąki, ale i drogę, zamieniając ją w błotne grzęzawisko. Ubiegłoroczne ulewy dały się szczególnie we znaki. Podczas prób udrożnienia strumienia został zerwany przepust, nad którym biegnie droga. Teraz woda bez przeszkód wypłukuje nietrwałą nawierzchnię.
– Mamy trójkę małych dzieci. Po deszczu, gdy woda jest niemal pod samym domem, nie da się wyjść na spacer – dodała kałowiczanka.
W lutym br. przewodniczący Rady Sołeckiej Kałowic Zbigniew Tyczka napisał do wójta wiosek o utwardzenie drogi i zainstalowanie oświetlenia: (...) mieszkańcy Kałowic nie mają w ogóle możliwości dojazdu do swoich posesji. Grzęzną w błocie, pojazdy zapadają się, nie ma jak przejść. W razie nagłej potrzeby karetka pogotowia lub inne służby ratunkowe nie są w stanie dojechać do mieszkających tam ludzi, co stanowi poważne zagrożenie ich życia i zdrowia. (...) Sprawa jest pilna i wymaga natychmiastowego działania - czytamy m.in. w piśmie.
Jednak wójt do dziś na wniosek nie opowiedział. Sprawa była poruszana pod koniec maja na zebraniu wiejskim z okazji otwarcia świetlicy. Na pytanie jednego z mieszkańców, dlaczego nie ma żadnego odzewu, wójt Robert Borczyk wyjaśnił, że nie chce dawać lakonicznej odpowiedzi typu: "w tej chwili nie dysponujemy środkami". Wówczas z sali padła prośba, by jednak mieszkańcy otrzymali odpowiedź na piśmie, bowiem jest ona wiążąca.
Piotr Lis, inspektor ds. inwestycji w Urzędzie Gminy, poinformował nas, że ani nawierzchnią drogi, ani oświetleniem nikt na razie się nie zajmował. – Obecnie przygotowujemy się do naprawy przepustu. Na to środki zostały już w budżecie zabezpieczone. Staramy się zrobić to jak najszybciej – powiedział. Jednak nie umiał sprecyzować, czy "mostek" zostanie naprawiony w ciągu tygodnia, miesiąca czy nawet do końca roku. Nie wiedział też, kiedy zostanie uregulowana Zdrojna: – My odpowiadamy tylko za przepust. Oczyszczanie koryta cieku należy do Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu. O potrzebie interwencji zarząd został poinformowany.
Jednak, jak dowiedzieliśmy się w DZMiUW, nikt z gminy nie informował zarządu o wylewach rzeczki. Wprawdzie w maju br. dotarło do Wrocławia pismo z prośbą o naprawę przepustu na rzece Zdrojna (uszkodzonego w ubiegłym roku!), ale odpowiedziano, że jego naprawa leży w kompetencjach samorządu gminy.
7 sierpnia – dzień po naszym telefonie do zarządu melioracji – została przeprowadzona w Kałowicach wizja lokalna. – Podczas wizji obecni byli pracownicy DZMiUW z inspektoratu w Trzebnicy i sołtys wsi p. Ryszard Rogoza. W czasie wizji ustalono niezwłoczne przeprowadzenie przeglądu rzeki Zdrojna w celu określenia niezbędnych prac. Udrożnienie koryta przewidujemy na przełomie września i października br. – poinformował Witold Rzewuski, zastępca dyrektora ds. utrzymania urządzeń wodnych w DZMiUW.
Wczoraj wójt Zawoni poinformował nas, że przepust zostanie odbudowany do końca miesiąca. – Wybraliśmy już ofertę wykonawcy i obecnie trwają prace przygotowawcze. Przez większość roku koryto rzeki jest suche, ale po deszczach nie jest w stanie przyjąć całej wody. Przepust będzie miał powiększoną średnicę. Natomiast jeśli chodzi o drogę, to nie mamy na jej utwardzenie środków w budżecie, więc w tym roku ograniczymy się do wyrównania nawierzchni. Przepust i wyrównanie drogi będzie kosztowało 12-13 tys. zł. Budowę drogi zamierzam wpisać do jednego z kolejnych budżetów gminy. Trzeba będzie znaleźć środki, bo podobną sytuację drogową mamy w Złotowie, Niedarach i Budczycach - powiedział Robert Borczyk.
[/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie