Reklama

Nowosielczanie nie chcą do miasta

22/07/2014 05:52
Najbardziej burzliwy przebieg miało spotkanie w świetlicy wiejskiej w Lubnowie, sołectwie, do którego należą Nowosielce. To właśnie inicjatywa, upór i umiejętność przekonywania mieszkańca Nowosielc Tadeusza Gołębiewicza doprowadziły do tego, że Rada Miejska Obornik Śląskich podjęła uchwałę o przeprowadzeniu konsultacji społecznych w sprawie przyłączenia do miasta oddalonego o blisko 3,5 km przysiółka, a przy okazji leżącej "po drodze" Kolonii Golędzinów.

[hidepost=0]

Konsultacje przeprowadzono we wszystkich "zainteresowanych" miejscowościach: Obornikach Śląskich, Lubnowie, Golędzinowie i Jarach, które leżą w bezpośrednim sąsiedztwie. Obszar jaki miały być przyłączany ma powierzchnię 180 ha (130 – Nowosielce i 50 ha – Kolonia Golędzinów, zameldowanych jest  48 osób  w Nowosielcach i 49 w Jarach. Wniosek o przyłączenie podpisało 35 mieszkańców.

Projektodawca przyłączenia miejscowości Tadeusz Gołębiewicz powiedział, że pomysł ma genezę sięgającą 1984 roku, kiedy to planowano między miastem a Nowosielcami wybudować osiedle bloków mieszkalnych. Wtedy koncepcja upadła, bo nastąpiło załamanie gospodarcze. Obecnie – zdaniem pomysłodawcy – zmiana administracyjna granic wymusiłaby podobny rozwój infrastruktury. Jego zdaniem, gdy przysiółek uzyska status osiedla miejskiego, wzrośnie osadnictwo, a to spowoduje zwiększenie inwestycji w infrastrukturę. Niestety, tej teoriii nie potwierdza podany na zebraniu przykład pobliskich Ciecholowic, które od ponad dwudziestu lat są w granicach miasta, ale żadnych inwestycji: drogowych, kanalizacyjnych, gazowych czy energetycznych do tej pory nie doczekały się.

Jak poinformowała prowadząca spotkanie kierownik wydziału architektury Urzędu Miejskiego Aneta Łochońska-Czerkas, zmiana granic miasta wiązałaby się m.in. z: koniecznością zmiany adresów wszystkich nieruchomości, a więc i dokumentów, w tym dowodów osobistych i praw jazdy - osób zameldowanych na tym terenie; wprowadzenia nowych danych w rejestrze ewidencji gruntów i księgach wieczystych, a to naraziłoby to gminę na koszty w wysokości ok. 200 tys. złotych. Poza tym przedsiębiorcy, stowarzyszenia i fundacje obecnie mające siedziby na terenach wiejskich, po włączeniu w struktury miejskie, nie będą mogły ubiegać się o fundusze europejskie przeznaczone na rozwój wsi. Włączenie ograniczyłoby również możliwość hodowli zwierząt. Za to grunty rolne będące w granicach miasta, a przeznaczone w planie zagospodarowania na cele nierolnicze, z mocy prawa nie podlegają konieczności wyłączenia tych gruntów z produkcji rolnej.

Podczas zebrania okazało się, że Tadeusz Gołębiewicz ma bardzo wielki wpływ na decyzje Rady Miejskiej dotyczące Nowosielc: udało mu się przekonać radnych do nadania ulicom przysiółka nazw, których jednak nie akceptują właściciele posesji znajdujących się przy tych ulicach.

Na konsultacje w Lubnowie przyszło zaledwie 31 osób na 488 uprawnionych; za przyłączeniem do miasta było 8 osób, przeciwko 23. W Golędzinowie (378 uprawnionych) na spotkanie przyszły 22 osoby - 21 było przeciw połączeniu, a jedna osoba oddała głos nieważny Jeszcze mniejsze zainteresowanie konsultacjami było w pozostałych miejscach: Oborniki Śl. - przybyło 16 (7254 uprawnionych) - 5 za, 11 przeciw; Jary - obecnych 9 (95 uprawnionych) - 1 za, 8 przeciw.

[/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do