Na akty wandalizmu poskarżyli się podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Obornikach Śląskich radni i sołtysi.
- Na naszym placu zabaw wandale urwali huśtawkę. Po prostu szkoda nam tej pracy i pieniędzy. Ileż można coś naprawiać i inwestować w tę samą rzecz - mówił Janusz Jaworski, mieszkający w Golędzinowie.
Marta Rogala, mieszkanka sąsiedniego Pęgowa również poskarżyła się na chuliganów: - U nas połamali ławki. Teraz mamy nową remizę i obawiamy się kolejnych dewastacji.
- W zeszłym roku zniszczono nam jednego "zająca". Staramy się pilnować dobytku, ale złodzieja i wandala się nie upilnuje. Nie wiemy już co robić, komu zgłaszać, że znowu nam coś zniszczyli. Przecież nie możemy zamontować monitoringu w całej wiosce - dodała Monika Mączka z Zajączkowa, kolejnej wioski, w której zdarzają się dewastacje, a która położona jest wzdłuż drogi wojewódzkiej 342.
Iwona Mazur, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy przyznaje, że problem dewastacji i wandalizmu jest bardzo uciążliwy.
- Jeśli chodzi o wymienione wioski, to na początku roku otrzymaliśmy zgłoszenie o zniszczonych ławkach w Pęgowie, natomiast jeśli chodzi o uszkodzenia na placu zabaw w Golędzinowie, to takiej informacji nie mamy - mówi policjantka i przyznaje, że funkcjonariuszom udało się znaleźć i ukarać mandatem osobę, która zniszczyła w zeszłym roku "zająca" w Zajączkowie.
- Zakwalifikowaliśmy to jako wybryk chuligański i sprawca musiał zapłacić mandat. To wcale nie jest tak, że policjanci odbierają sygnały o zniszczeniach i nic z tym nie robią. Reagujemy na zgłoszenia i w miejsca, gdzie zdarzają się one często policjanci są "zadaniowani", czyli kierowani na patrole - dodała policjantka.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie