Z prośbą o interwencję zwrócił się do naszej redakcji mieszkaniec miasta, który pragnął pozostać anonimowy. W liście napisał tak: "To są nasze Oborniki ŚL(ICZNE), bo tak wyglądają wykupione i pozostawione bez opieki działki. Może jako lokata kapitału? Czy nie ma sposobu na utrzymanie porządku w mieście? Z takich działek rozsiewają się na okolicę trawy i różne chwasty. My sąsiedzi z ulic Tuwima, Lipowej, Dębowej i innych jesteśmy już bezsilni. Nasze interwencje pozostają bez efektów. Prosimy redakcję o poruszenie problemu, bo wykupione i porzucone działki są nie tylko naszą zmorą.Uważamy, że utrzymanie ładu i porządku obowiązuje jednakowo wszystkich właścicieli działek.W załączeniu zdjęcia przekwitłych mleczy, które właśnie są koszone i jednocześnie rozsiewane po okolicy."
O wyjaśnienie sytuacji zwróciliśmy się do wydziału rozwoju obszarów wiejskich i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Obornikach Śląskich.
- Dostaliśmy zgłoszenie od mieszkańca, że jedna z działek w rejonie o którym napisał Czytelnik jest zaniedbana. Od razu tego samego dania sprawdziłam, że faktycznie, trawa na tej działce była wyższa. Odnalazłam właścicieli nieruchomości i wysłałam do nich pismo o zajęcie się wykoszeniem - mówi Monika Wiszniowska, podinspektor ds. ochrony środowiska.
- Takie i podobne sprawy są załatwiane zgodnie z "Regulaminem o utrzymaniu czystości i porządku". Mówi on o tym, że właściciel ma utrzymywać swoją posesję w porządku i kosić ją przynajmniej dwa razy do roku. Takie zaniedbane nieruchomości wyłapujemy podczas pracy w terenie lub po zgłoszeniu od mieszkańców. Zwykle właściciele posesji reagują na nasze upomnienia. Jedni spokojnie, a inni nerwowo, ale wszyscy starają się usunąć zaniedbania. Na działce o której mówił Czytelnik, nie było innych zaniedbań, nie było śmieci, była natomiast porośnięta chwastami. Otrzymałam już sygnał, że po naszej interwencji u właściciela działki, pojawiła się ekipa, która skosiła trawę i chwasty - powiedziała podinspektor i dodała, że dość często zdarza się, że urzędnicy kontaktują się z właścicielami, którzy zakupili działki, a nie mieszkają na miejscu. - Mamy adresy i numery kontaktowe. Zawsze sprawdzamy, dlaczego dana posesja jest zaniedbana. Być może mieszka na niej starsza osoba, która sama nie poradzi sobie z oczyszczeniem działki lub zajmie jej to więcej czasu. Trzeba też pamiętać, że zwłaszcza po obfitych deszczach, roślinność bardzo szybko rośnie, co jest bardzo uciążliwe. Nawet w ciągu tygodnia, dwóch po skoszeniu, trawa może wrócić do pierwotnego stanu. Niemniej jednak na pewno na każdy sygnał od mieszkańców będziemy reagować - zapewniła Monika Wiszniowska.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
A ja chcę mieć kwietną łąkę, gdyż koszenie trawy to zabjstwo do bioróżnorodności. Do tego mnie prezszkadza hałas kosiarki. A ustawa o imisji też jest. Chwasty nie istnieją. To amatorzy "boiskowych trawników" twierdzą, że nasze roślinny, często cenne są chwastami.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Marcin - niezalogowany
2016-05-24 22:03:21
Ale jak sąsiad ma ładny trawnik i dba o niego to idzie szału dostać od chwastów i tu się robią koszty i kto ma je pokryć
odpowiedz
Zgłoś wpis
głupota nie zna granic - niezalogowany
2015-09-29 19:18:20
Nikt nie ma prawa decydować na mojej ziemi czy mam mieć wysoką trawę czy niską i co posadzę nie ma na to paragrafu i dzięki Bogu żeby tylko jakiegoś chorego prawa nie wymyślili to już jest na prawdę jakiś absurd wchodzić komuś buciorami w prywatne życie i decydować co ma robić.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A ja chcę mieć kwietną łąkę, gdyż koszenie trawy to zabjstwo do bioróżnorodności. Do tego mnie prezszkadza hałas kosiarki. A ustawa o imisji też jest. Chwasty nie istnieją. To amatorzy "boiskowych trawników" twierdzą, że nasze roślinny, często cenne są chwastami.
Ale jak sąsiad ma ładny trawnik i dba o niego to idzie szału dostać od chwastów i tu się robią koszty i kto ma je pokryć
Nikt nie ma prawa decydować na mojej ziemi czy mam mieć wysoką trawę czy niską i co posadzę nie ma na to paragrafu i dzięki Bogu żeby tylko jakiegoś chorego prawa nie wymyślili to już jest na prawdę jakiś absurd wchodzić komuś buciorami w prywatne życie i decydować co ma robić.