Niedawno, podczas pracy komisji budżetowej Rady Miejskiej omawiano zmiany w wieloletniej prognozie finansowej i budżecie gminy. Okazało się, że na szerokie rozumiane opracowanie koncepcji, bilbordy i film z wizualizacją hali przy SP nr 2, który został zamieszczony na stronie gminy, wydanych zostanie ok. 70 tys. zł. Ale w prognozie, w której powinny być zapisane wszystkie inwestycje wykonywane do roku 2018 nie ma w ogóle wzmianki o hali. Dlaczego?
- Co rozumiemy przez nazwę hala widowiskowo - sportowa? – spytał na posiedzeniu komisji radny Wojciech Wróbel
Przez dłuży moment pracownicy urzędu oraz część radnych koalicyjnych nie rozumieli lub udawali, że nie rozumieją, o co chodzi. – Ja rozumiem to w ten sposób, że można tam ćwiczyć, a jednocześnie oglądać tych ćwiczących – odpowiedziała skarbnik gminy Barbara Krokowska.
Radny nie dawał jednak za wygraną i uściślił, że chodzi mu o wielkość obiektu. – Hala widowiskowo - sportowa to dla mnie obiekty typu: Ergoarena, Orbita, Spodek, Torwar. To są hale, które mogą służyć wielkim widowiskom.
– Tamte hale są na potrzeby dużych miast, powyżej 100 tys. mieszkańców. Natomiast tutaj liczba mieszkańców jest o wiele, wiele mniejsza, więc wystarczy hala mniejsza - powiedział wiceburmistrz Jerzy Trela, a przewodniczący rady Mateusz Stanisz dodał: - Ja myślę, że to jest to samo, tylko mniejsze. Ja rozumiem tę nazwę tak, że będzie można organizować tam zawody sportowe lub jakieś widowisko: pokazy taneczne, turniej tańca towarzyskiego.
Ostatecznie wiceburmistrz stwierdził, że pomysłodawcom budowy trzebnickiej "orbity" chodzi o halę, w której znajdzie się widownia z większą liczbą miejsc niż obecnie mają rozkładane trybuny w hali ZAPO przy gimnazjum, które mogą pomieścić 100-150 osób. – W planowanej hali powinno się znaleźć powyżej tysiąca miejsc - powiedział wiceburmistrz i dodał, że muszą to być nie ławki, a oddzielne wygodne foteliki.
Szybko się też okazało, że na razie mowa jest tylko o koncepcjach. Nie ma jeszcze żadnych projektów, ani innych konkretów dotyczących przyszłej hali. Wiadomo tylko, że obiekty sportowe takie jak hale np. przy trzebnickim liceum, to wydatek rzędu 4-5 mln zł. Hale podobne do narysowanych na banerach mogą kosztować nawet kilkanaście milionów i więcej.
Ale zapytany na sesji, o koszty budowy tej hali, burmistrz Marek Długozima powiedział, że jego zdaniem koszt budowy wyniesie 8 mln zł. Radni opozycyjnie mają jednak wątpliwości i przypominają, że basen też miał kosztować 29 mln zł, a ostatecznie gmina zapłaciła około 35 mln zł.
– W tej chwili przyglądamy się jeszcze wszystkim źródłom finansowania. Ważne, żeby znaleźć środki, a dopiero do tego dostosować obiekt - powiedział Trela. Pytanie: jakie to będą źródła finansowania, skwitował, że obecnie pojawiają się różne koncepcje. Zapewnił tylko, że nie będzie to partnerstwo publiczno - prywatne, chociaż wcześniej właśnie taki sposób sfinansowania budowy zapowiadał burmistrz Długozima.
- W kontekście nazwy hala widowiskowo - sportowa obawiam się po pierwsze, że czas realizacji tego zadania będzie kilkakrotnie dłuższy niż budowa hali sportowej, np. z dwustoma miejscami na widowni, bo koszty będą wyższe. A wszyscy zgodzimy się, że "dwójka" potrzebuje sali sportowej natychmiast. Wypadałoby, żeby w XXI wieku dzieci miały dostęp do urządzeń sportowych u siebie w szkole. Druga rzecz to pytanie: ile imprez, dla których taką salę można wykorzystać, będziemy organizować w ciągu roku. Bo może się okazać, że koszt utrzymania takiej hali będzie tak wysoki, że będziemy do niej ciągle dokładać - stwierdził radny. Wyjaśnił, że obecnie szkoły zarabiają na wynajmowaniu sal na treningi sportowe, czy zajęcia artystyczne, Jednak jego zdaniem trudno będzie znaleźć chętnych na tak dużą halę. – Czy nie powinniśmy wybudować sali za 4-5 milionów złotych, która będzie służyć dzieciakom za rok, dwa, zamiast "szarpać się" na halę, która tak naprawdę być może nie jest potrzebna Trzebnicy - pytał Wróbel i zaproponował, żeby przyjrzeć się sąsiedniej gminie Prusice, która w sali sportowej organizuje imprezy widowiskowe dla całego powiatu.
I choć obecnie w budżecie nie ma pieniędzy nawet na najmniejszą salę, wiceburmistrz zaprotestował: – Nie ma co porównywać Prusic z Trzebnicą, bo to żadne porównanie. Twardogóra też nie jest miejscowością większą od Trzebnicy i ma potężną halę - powiedział. Trela.
– W każdej sali można zrobić przedstawienie, albo "wpuścić" kabaret. Rzecz w tym, że sala widowiskowo - sportowa ma specjalną akustykę, specjalne nagłośnienie, które pozwala tworzyć inną jakość wydarzenia - wspierał go przewodniczący Stanisz. - O wykorzystanie hali również bym się nie martwił, bo uważam że wrocławskie firmy eventowe poszukują takich miejsc na organizację imprez. Myślę, że ta hala będzie na siebie zarabiała.
Dyskusję podsumował radny Jan Darowski: – W tej chwili funkcjonujemy w sferze jakichś koncepcji, wizualizacji, tak jak to było w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku: mówiono, że "coś" się buduje, a niczego nie budowano. Wyjaśnił, że obecnie jeszcze nie ma przygotowanej "struktury terytorialnej" dla lokalizacji obiektu. Miejscowy plan zagospodarowania dla działki, na której ma stanąć hala ma być dopiero uchwalany, a dla sąsiednich, gdzie miałyby powstać np. miejsca parkingowe, jeszcze nie jest opracowywany.
Do tej pory na koncepcję i stworzenie wizualizacji hali, o której wiadomo tylko, że powinna zaspokoić ambicje samorządu miasta powiatowego wydano już 70 tys. zł. Powstały ładne rysunki, z których nic nie wynika, bo - jak zapowiedział wiceburmistrz - o tym, jak ma w rzeczywistości wyglądać hala sportowa - będzie się można zastanawiać, gdy znajdzie się kilkanaście milionów złotych, których w kasie gminnej... nie ma.
Podziemny tunel połączy oba budynki
Do dyskusji nad budową hali powrócono podczas wtorkowej sesji. Radni nie wdawali się już w szczegóły związane z finansowaniem hali i terminem tej realizacji. Decyzją radnych zmieniony będzie plan miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, dla teremu, gdzie planuje się postawić w przyszłości halę.
O powodach w zmianach miejscowego planu poinformowała naczelnik wydziału architektury i urbanistyki: - Nawiązują one do budowy hali widowiskowo - sportowej. Inwestycja będzie realizowana na działkach gminnych, chcemy uporządkować ten teren, by móc przystąpić do sporządzenia projektu. Zmiany w uchwale są konieczne, by uzyskać pozwolenia na budowę - wyjaśniła Joanna Bębenek.
- Czy ta hala będzie mieściła się po przeciwnej stronie szkoły?Nie będzie w żaden sposób połączona ze szkołą? - zapytał Paweł Wolski.
- Hala będzie znajdować się po przeciwnej stronie szkoły, ale będzie z nią połączona tunelem podziemnym. Będzie on się łączył z tym miejscem, gdzie obecnie są teraz szatnie dla Szkoły Podstawowej nr 2. Tunel będzie przeprowadzony pod ulicą - wyjaśnił koncepcyjny zamysł burmistrz.
Radny dopytał czy nie można było wykorzystać istniejących fundamentów za szkołą, by w tym miejscu postawić halę? Burmistrz przyznał, że była taka koncepcja, jednak konserwator zabytków sprzeciwił się temu pomysłowi, argumentując, że budowa hali za szkołą zasłoni Las Bukowy. Tym samym pojawił się pomysł podziemnego tunelu, którym dzieci będą chodzić do hali na lekcje wychowania fizycznego.
Budowa tunelu pochłonie kolejne setki tysięcy złotych, o których teraz nikt nic nie mówi. Nie wiadomo zatem o ile przez to będzie droższa budowa samej hali oraz czy oba te zadania będą realizowane jednocześnie. Na to pytanie nikt dzisiaj nie potrafi udzielić odpowiedzi.
Niektórzy radni po zakończonej sesji komentowali z uśmiechem, odnosząc się do koncepcji budowy tunelu, że jest to przesłanka, do budowy pierwszej linii trzebnickiego metra...
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie