NOWa: - Jak ocenicie swój start w tegorocznym biegu?
Damian Jarecki: - W tym roku miałem gorszy czas, ponieważ w lipcu uległem ciężkiemu wypadkowi i miałem 4 miesiące przerwy. Jednak ostatnie dwa miesiące przed biegiem postanowiłem wykorzystać w pełni na przygotowanie. Postanowiłem podtrzymywać tradycje rodzinne i nie zaniedbywać biegania.
Ireneusz Jarecki: - Trasa z pewnością jest bardziej wymagająca, bo jest więcej górek. Zwłaszcza ta górka na ul. Konopnickiej dawała się niektórym biegaczom we znaki - widziałem, jak rezygnowali i podchodzili, ale ja zacisnąłem zęby i pobiegłem!
Damian: - Tegoroczna trasa jest bardzo wymagająca, dużo górek, ale ja właśnie takie bardzo lubię. I chyba przyznam, że tyle górek co w Trzebnicy, to nie ma na innych biegach, w których dotąd brałem udział. Dla mnie podbieg na ul. Konopnickiej nie stanowił problemu, bo jeśli ktoś jest wybiegany, to da sobie z nim radę.
NOWa: Czy byliście dobrze przygotowani, jak długo trwały treningi?
Damian: Biegam przez cały rok, jeżeli mam taką możliwość to biegam w różnych maratonach i półmaratonach, oczywiście razem z moim tatą. Jak wspomniałem " wróciłem" po krótkiej przerwie do biegania, to było w listopadzie. Początki były trudne, ale zawziąłem się i trenowałem aż do Biegu Sylwestrowego.
Ireneusz: - Trudno tutaj mówić o przygotowaniach, ponieważ biegam już od 16 lat. Staram się biegać trzy razy w tygodniu.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie