Do tego tragicznego wypadku doszło 2 października. Cysterna przewożąca komponenty do biopaliw zderzyła się z jadącą z naprzeciwka karetką. W wypadku zginął 46-letni kierowca ambulansu, który spłonął doszczętnie, podobnie jak cysterna. Po kilkugodzinnej akcji ratunkowej udało się wydobyć ciało kierowcy karetki.
- Kierowca ciężarówki, 36-letni mieszkaniec podwrocławskiej miejscowości usłyszał zarzuty. Zastosowano w tym przypadku środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego. Mężczyzna został zwolniony do domu. Pewne jest, że kierowca cysterny nie zachował należytej ostrożności, nie obserwował starannie otoczenia. Wypadek miał skutek śmiertelny, zginął człowiek. W takim przypadku oskarżonemu grozi kara więzienie od 6 miesięcy do 8 lat. Oskarżony nieumyślnie spowodował ten wypadek, ale powtarzam, że nie zachował należytej ostrożności - mówił tuż po wypadku Leszek Wojtyła, prokurator rejonowy w Trzebnicy.
Jak się okazuje, mimo iż od wypadku minął już ponad miesiąc, okoliczności sprawy nie są jeszcze do końca jasne.
- Nawet pół roku może potrwać formułowanie przez biegłych opinii. Specjaliści z wielu dziedzin muszą zbadać, wyjaśnić i przedstawić wnioski dotyczące wielu aspektów wypadku. Dopiero kiedy poznamy opinie biegłych, będziemy mogli prowadzić dalsze czynności procesowe - powiedział prokurator rejonowy. Nie znana jeszcze jest data rozpoczęcia przewodu sądowego kierowcy cysterny. Nie wiadomo jeszcze także, czy tylko on usłyszy zarzuty, czy również inne osoby zostaną pociągnięte do odpowiedzialności za ten tragiczny wypadek.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie