Reklama

Trzcinica a Trzebnica - jak promować pradzieje

12/11/2013 07:32

Tymczasem jest w Polsce miejscowość o bardzo podobnej nazwie, gdzie  wykopaliska archeologiczne doprowadziły do budowy skansenu, ściągającego tłumy turystów.  To Trzcinica, niewielka wieś w gminie Jasło w województwie podkarpackim, zwana dziś powszechnie Troją Północy.  

Gościem spotkania zorganizowanego w poniedziałek 4 listopada w Muzeum Regionalnym w Trzebnicy był Włodzimierz Woźnica, pracownik Skansenu Archeologicznego "Karpacka Troja" w Trzcinicy. Najpierw obejrzeliśmy bardzo interesujący film o grodzisku, którego najdawniejsze dzieje sięgają okresu sprzed 4 tys. lat, a więc odpowiadają wiekiem antycznej Troi. Potem opowiadał o historii skansenu i  jego różnorodnych ofertach dla turystów (także najmłodszych). Pokazywał także m.in. wspaniałą kolekcję różnorodnych strzał do łuku, które własnoręcznie wykonuje. 

Skansen w Trzcinicy  powstał z inicjatywy pracowników Karpackiego Muzeum w Krośnie dzięki środkom Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego (wsparcie udzielone przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię), Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie  i samorządów lokalnych. Pomysł zrodził się w 1998 r., a budowę rozpoczęto w 2007 r. Mimo zniszczeń spowodowanych powodzią (2010 r.) skansen otwarto 24 VI 2011 r. Karpacka Troja zajmuje obszar 8 ha. Składa się z terenu grodziska "Wały Królewskie" i parku archeologicznego. Zrekonstruowano tam m.in. fragmenty obwarowań oraz wioski: z początku epoki brązu i wczesnego średniowiecza. Teren skansenu stał się miejscem odwiedzanym przez tysiące turystów, na którym odbywają się festyny i imprezy plenerowe. Prezentowana jest  na nich wiedza o minionych epokach. Obecnie skansen samofinansuje się, a realne są plany dalszego rozwoju tego ośrodka.

W dyskusji poruszane były różnorodne tematy, ale dominowała sprawa ciągle niewykorzystanej szansy wyeksponowania trzebnickich wykopalisk na Winnej Górze. Pytano gościa co proponowałby dla zagospodarowania znaleziska archeologicznego w dawnej kopalni gliny

Trzebnica ma także wielką szansę zbudowania skansenu historycznego, nawet bez wielkich funduszy. Pierwszym krokiem powinno być stworzenie na terenie wykopalisk replik siedlisk praczłowieka i żyjących tu ludów pierwotnych. Odtworzenie postaci ludzkich, nawet zbudowanych z betonu czy gipsu, oglądanych z oddali przybliża do postaci rzeczywistych. Jest wielka szansa, ale jak zostanie wykorzystana, to już inna sprawa...

Dla przypomnienia zgłaszanych propozycji zagospodarowania Kociej Góry, znaleziska archeologicznego i okolicy historycznej klasztoru podajemy, jakie dotąd zgłaszano propozycje i jakie są tego możliwości. Zacznijmy od możliwości. O nich wspominali uczestnicy spotkania, stwierdzając tak: "U nas w Trzebnicy wydaje się pieniądze na świecidełka, superkoty i mało istotne propozycje, zamiast wykorzystać szanse funduszy własnych i zewnętrznych na coś, co będzie służyło dzisiejszym i dalszym pokoleniom. W tym miejscu przypomnijmy, że gdy Roman Chandoha podjął próby zagospodarowania Kociej Góry wiele prac zostało wykorzystanych "czynem społecznym". Czyli - tak też można. Warto więc skorzystać z istniejących wzorów:  małopolska Trzcinica czy Vertesszöllös na Węgrzech i na miejscu wykopalisk prof. Burdukiewicza odtworzyć to, co działo się w tym miejscu w zamierzchłej przeszłości. Warto wykorzystać przy tym wiedzę i doświadczenie prof. Burdukiewicza i młodych trzebnickich archeologów, którzy dostarczą argumentów, by ubiegać się o wsparcie finansowe dla miejsca, unikalnego w tej części Europy. 

 Mogą tu powstać warsztaty dawnych rzemiosł, czy nawet warsztaty wykonywania prostych narzędzi, tak jak to jest w Trzcinicy. Kolejnym krokiem może być postawienie na szczycie Kociej Góry wieży widokowej i połączenie całości w ścieżkę turystyczno - historyczno – poznawczą, obejmująca: bazylikę, klasztor, rezerwat archeologiczno - przyrodniczy na Winnej Górze oraz Ścieżkę św. Jadwigi.

Trzebnica ma już obecnie podwaliny, można rzec mocne fundamenty. Czy na nich powstanie gmach, my odpowiedzieć dzisiaj nie możemy. Zachęcamy jednak wszystkich zainteresowanych rozwojem turystycznym naszego regionu do drążenia  tematu. Przecież Trzcinicę od Trzebnicy różnią  tylko dwie literki w nazwie.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do