Reklama

Uprzywilejowany też musi przestrzegać przepisów

05/11/2013 07:26
Wczoraj zeznawało ostatnich sześciu, z grupy dwudziestu sześciu świadków-policjantów, którzy 16 marca ub. roku jechali w kolumnie wozów uprzywilejowanych z Wrocławia do Rawicza, by tam eskortować grupę kibiców piłkarskich. Przejeżdżając w kierunku Prusic za Pawłowem Trzebnickim kolumna wymijała pojazd lub maszynę drogową. Kierowca ostatniego w kolumnie radiowozu podczas manewru wymijania, będąc na lewym pasie ruchu, uderzył w jadący z przeciwka samochód ciężarowy.

Na ławie oskarżonych, jak już informowaliśmy, zasiadł kierowca tej ciężarówki Arkadiusz S.. Prokuratura zarzuca mu, że umyślnie nie ułatwił przejazdu prawidłowo jadącej kolumnie radiowozów policyjnych, w wyniku czego doprowadził do zderzenia z ostatnim z kolumny samochodem - vw transporter. W wyniku wypadku zostało rannych czterech policjantów. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara trzech lat więzienia.

Wczoraj zeznawali policjanci – kierowcy oraz pasażerowie radiowozów, jadących przed radiowozem, który brał udział w zderzeniu. Wszyscy stwierdzili, że samego wypadku nie widzieli. Dowiedzieli się o nim przez radio.

Świadek Wojciech S. mówił m.in., że z Wrocławia wyjechali nie na sygnale. Dopiero po jakimś czasie dowódca poinformował ich przez radiotelefon, że sytuacja w Rawiczu pogorszyła się i wydał rozkaz utworzenia kolumny i włączenia sygnalizacji dźwiękowej i świetlnej w radiowozach. Dodał, że przez całą drogę kierowcy utrzymywali kontakt wzrokowy z pojazdem, który był bezpośrednio przed nim, ale co się działo z tyłu - nie widział.

Kolejny policjant, który jechał w trzecim z kolei radiowozie (jak wynika z wyjaśnień składanych wcześniej, wszystkich radiowozów był ok. dziesięciu) zwrócił uwagę na kierowcę ciężarówki, który "mimo że nas widział, nie zmienił w ogóle sposobu jazdy", tzn. nie zjechał na pobocze i nie zatrzymał się, ani nawet nie zwolnił. Na pytanie obrońcy oskarżonego funkcjonariusz powiedział, że nie obserwował, co się dzieje za nim, nie był więc w stanie stwierdzić, czy kolumna na końcu była rozerwana i radiowozy "goniły" jej czoło. Wyjaśnił, że gdy jego samochód wymijał przeszkodę na drodze, ciężarówka była jeszcze w bezpiecznej  odległości. A zapytany, dlaczego zwrócił uwagę właśnie na kierowcę tej ciężarówki, wyjaśnił:

– Bo on widząc, jak jedziemy na sygnale w żaden sposób nie zmienił sposobu swojej jazdy –  świadek dodał, że jego zdaniem kierowca powinien zjechać na pobocze, zwolnić, albo całkowicie zatrzymać pojazd. Spytany, na czym oparł tę opinię, stwierdził, że wynika ona z jego "praktyki i doświadczenia".

Krzysztof Z. jechał w radiowozie bezpośrednio poprzedzającym ten, który brał udział w wypadku. Stwierdził, że zwrócił uwagę na kierowcę ciężarówki, bo widział, jak ten "puka się w głowę, widocznie z powodu naszego przejazdu". Świadek sprostował także swoje zeznanie, które składał bezpośrednio po wypadku, w marcu ub. roku. Stwierdził, że gdy wtedy mówił, iż ostatni radiowóz znajdował się w odległości maks. 200 metrów od samochodu, w którym on jechał, miał na myśli pozycję pojazdów po wypadku, gdy samochody z przodu przejechały jeszcze jakiś odcinek drogi. Między dwoma ostatnimi radiowozami w kolumnie był jeszcze pojazd, podczas wyprzedzania którego doszło do kolizji.

Świadkowie Wodzisław O. oraz Jerzy S. między innymi odpowiadali na pytania obrońcy, jak powinien zachować się kierowca jadący w kolumnie samochodów uprzywilejowanych. Obydwaj odpowiedzieli, że prawo o ruchu drogowym nakazuje kierowcy takiego auta podporządkowanie się przepisom ruchu drogowego na ogólnych zasadach.

– Jadąc w kolumnie i chcąc wyprzedzić musimy najpierw upewnić się, czy jest to możliwe – wytłumaczył Jerzy S.

Przypomnijmy, że kolumna policyjnych aut jechała z Wrocławia w kierunku Rawicza, by "zabezpieczyć" mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Widzewem Łódź. Funkcjonariusze wyprzedzali jadące przed nimi samochody, jadąc lewym pasem ruchu. W tym czasie z przeciwka nadjeżdżał tir daf, załadowany w Prusicach materiałami budowlanymi. Ok. godz. 14, między Pawłowem Trzebnickim a Prusicami doszło do zderzenia: ostatni samochód z kolumny policyjnej zahaczył o ciężarówkę. Według notatki sporządzonej w dniu zdarzenia  przez policjantów wydziału ruchu drogowego z Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy, powodem wypadku było nieprawidłowe wyprzedzanie przez kierowcę radiowozu, który doznał obrażeń. Po dochodzeniu prokuratorskim oskarżony został jednak kierowca ciężarówki Arkadiusz S.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do