Oborniczanin prosił o wyjaśnienie sprawy: - W okolicy miejsca, gdzie ma powstać targowisko, od pewnego czasu prowadzona jest wycinka drzew. Są to różne drzewa, o różnej wielkości i wartości. Przejeżdżając ul. Piłsudskiego widziałem, jak pracownicy obornickiego ZGK wycinali drzewa, cięli je na mniejsze kawałki, a potem po godzinach pracy zwozili do swoich domów, na własne posesje. Z moich szacunkowych wyliczeń wynika, że w ten sposób miasto pozbyło się około 50 metrów drewna. Myślę, że niejeden mieszkaniec chciałby, żeby ktoś dał mu taki prezent, przecież to jest bardzo dużo opału. Bardzo chciałbym, żeby ktoś mi wyjaśnił, dlaczego pracownicy mogli wziąć sobie, jak wynika z mojej wiedzy, bezpłatnie drewno, które w dodatku pozyskali w godzinach pracy, a po godzinach pracy firmowym sprzętem zawieźli na swoje podwórka. Czy takie prezenty można robić bez przetargów, publicznych ogłoszeń itd.? - pyta nasz Czytelnik.
Kiedy pojechaliśmy na wskazany przez niego plac, trwały prace ziemne, które wykonywali pracownicy obornickiego ZGK, a część drzew, która wcześniej rosła w tym miejscu, faktycznie została wycięta. O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy Radosława Kowalika, prezesa Zakładu Gospodarki Komunalnej.
- Na terenie, o którym mowa prowadzimy prace ziemne, ponieważ budujemy tam fragment sieci kanalizacyjnej. Do wykonania prac niezbędne było usunięcie drzew, na które gmina, jako inwestor, otrzymała wszelkie niezbędne pozwolenia. Jeśli chodzi o fakt, że pracownicy wzięli drzewo, to faktycznie miało to miejsce. Już w poprzednich latach był taki zwyczaj, że jeśli nie zabraniały tego przepisy, przede wszystkim ze względu na wartość drewna, to pierwszeństwo w jego zagospodarowaniu mieli pracownicy, którzy pracowali przy wycince. W ZGK, jak w innych firmach, dajemy uprawnionym i wykwalifikowanym pracownikom możliwość z korzystania ze sprzętu firmowego, jednak muszą pokryć koszty eksploatacyjne, między innymi zapłacić za paliwo. Wykorzystanie sprzętu może nastąpić po godzinach pracy - odpowiada Radosław Kowalik i dodaje, że wycięte drewno nie miało wartości materialnej.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Jak to mówi przysłowie, najciemniej pod latarnią ;) Pan Sz. postanowił, chapać nie gałązki tylko hałdy opału, w końcu taka sama kara. Tylko ciekawe czy wymiar sprawiedliwości zainteresuje się sprawą.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Beatka - niezalogowany
2013-11-04 22:23:03
A właśnie widziałam ostatnio hałdę drzewa u Pana Roberta SZ. pracownika ZGK, który to po godzinach pracy prowadzi warsztat samochodowy. To jeżeli dla pana prezesa Kowalika taka masa drewna nie ma wartości, to aż strach pomyśleć co stanie się z tym ZGK. Myślę że porozdaje (rozgrabi) wszystko co w nim jest. Widzę że w niektórych drzemie jeszcze PRL-oska krew. Hello, Panie prezesie to już inna epoka, proszę otworzyć oczy !!!
odpowiedz
Zgłoś wpis
MCkwadrat - niezalogowany
2013-11-04 12:59:39
Ciekawy jestem jakie, to jeszcze zwyczaje mają pracownicy naszej gminy i podległych im jednostek organizacyjnych? A pro po wartości drewna, to za gałęziówkę u leśniczego trzeba zapłacić min.30zł za metr, z własną robotą i transportem. A jak widzimy na zdjęciu gałęzie zostały na placu, a drewno rozgrabione, to drwino pełno wartościowe, czyli od 100zł w górę za metr. Sprawą powinna zainteresować się też prokuratura, a nie tylko gazeta.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Rolex - niezalogowany
2013-11-03 15:21:50
Kto zabrał drewno? Odpowiedz jest prosta, ZŁODZIEJ. Oto kolejna paranoja naszej gminy, obdarowują się pracownicy gminy, bo podkreślę że ZGK to spółka z większościowym pakietem gminy. Następna niepokojąca sprawa, to korzystanie pracowników ze sprzętu(ciągników, przyczep, pił itp). Ciekawy jestem czy pracownicy, będą partycypować w kosztach za naprawę sprzętu, bo jak to Prezes ujął, cyt. "jednak muszą pokryć koszty eksploatacyjne, między innymi zapłacić za paliwo"
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak to mówi przysłowie, najciemniej pod latarnią ;) Pan Sz. postanowił, chapać nie gałązki tylko hałdy opału, w końcu taka sama kara. Tylko ciekawe czy wymiar sprawiedliwości zainteresuje się sprawą.
A właśnie widziałam ostatnio hałdę drzewa u Pana Roberta SZ. pracownika ZGK, który to po godzinach pracy prowadzi warsztat samochodowy. To jeżeli dla pana prezesa Kowalika taka masa drewna nie ma wartości, to aż strach pomyśleć co stanie się z tym ZGK. Myślę że porozdaje (rozgrabi) wszystko co w nim jest. Widzę że w niektórych drzemie jeszcze PRL-oska krew. Hello, Panie prezesie to już inna epoka, proszę otworzyć oczy !!!
Ciekawy jestem jakie, to jeszcze zwyczaje mają pracownicy naszej gminy i podległych im jednostek organizacyjnych? A pro po wartości drewna, to za gałęziówkę u leśniczego trzeba zapłacić min.30zł za metr, z własną robotą i transportem. A jak widzimy na zdjęciu gałęzie zostały na placu, a drewno rozgrabione, to drwino pełno wartościowe, czyli od 100zł w górę za metr. Sprawą powinna zainteresować się też prokuratura, a nie tylko gazeta.
Kto zabrał drewno? Odpowiedz jest prosta, ZŁODZIEJ. Oto kolejna paranoja naszej gminy, obdarowują się pracownicy gminy, bo podkreślę że ZGK to spółka z większościowym pakietem gminy. Następna niepokojąca sprawa, to korzystanie pracowników ze sprzętu(ciągników, przyczep, pił itp). Ciekawy jestem czy pracownicy, będą partycypować w kosztach za naprawę sprzętu, bo jak to Prezes ujął, cyt. "jednak muszą pokryć koszty eksploatacyjne, między innymi zapłacić za paliwo"