Przewodnicząca rady pozwała mieszkańca

We wtorek 10 listopada w Sądzie Rejonowym w Trzebnicy miała odbyć się pierwsza rozprawa, w której oskarżonym jest mieszkaniec Tarnowca - Janusz Lesiński, a stroną powiadamiającą o możliwości popełnienia przestępstwa - Przewodnicząca Rady Gminy Zawonia - Grażyna Ogrodowicz-Nitka.

Przewodnicząca rady zgłosiła do prokuratury wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 241 par.1 Kodeksu Karnego: "Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

Chodziło o publikację w czasopiśmie "Echo Zawoni", prowadzonym przez oskarżonego na Facebooku, w którym zamieścił on dane dotyczące rozprawy z oskarżenia publicznego w sprawie przeciwko przewodniczącej rady.

Sąd jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy wydał postanowienie, w którym odmówił Grażynie Ogrodowicz-Nitka, występowanie podczas rozprawy w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Zdaniem sądu przestępstwo z art. 241 par. 1 jest przestępstwem, przeciwko wymiarowi sprawiedliwości i nie ma w tym przypadku instytucji pokrzywdzonego. W związku z tym sąd uznał, że zgłaszająca może jedynie wziąć udział w rozprawie, w charakterze świadka.

To postanowienie sądu, jak zapowiedział pełnomocnik Przewodniczącej Rady Gminy Zawonia, zostanie zaskarżone. Spowodowało to, że rozprawa został odroczona do 21 grudnia br.

Janusz Lesiński, który zgodził się na publikację swojego wizerunku i pełnych danych osobowych, zapewnia, że wszystko co opublikował na Facebooku na temat rozprawy, było informacjami jawnymi:

- Jak można to sprawdzić, na łamach "Echa Zawoni", już po rozprawie zamieściłem dane z wokandy w artykule, a wokanda jest przecież jawna. Następnie dostałem wezwanie na policje i stawiają mi zarzuty, że ujawniłem informacje z postępowania przygotowawczego. Pani przewodnicząca w zawiadomieniu napisała, że ujawniłem informacje z tego postępowania przygotowawczego. Jest to nieprawda, bo kodeks karny mówi, że nie można ujawniać wiadomości, do czasu ujawnienia przez sąd.