
Po dwóch wyrokach sądu, "otrzymana" bez zgody radnych działka wraca do powiatu. Burmistrz twierdzi, że działał zgodnie z prawem, a radni pytają czy kwestionuje wyroki sądów i dopytują, dlaczego wydał dziesiątki tysięcy, skoro wiedział, że może dojść do procesu. O co chodzi?
[middle1]Cały artykuł ukaże się w papierowym wydaniu NOWej Gazety Trzebnickiej, ale już dzisiaj możesz go przeczytać w darmowej APLIKACJI MOBILNEJ. Wystarczy ją pobrać na telefon.
...
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dwa wyroki sądów potwierdziły że powiat miał rację a nie gmina. Nic nie da i bez znaczenia jest komentarz z gminy.
Tysiące wydane z kieszeni mieszkańców na procesowanie i przepychanki dwóch urzędów, które powinny dbać o dobro mieszkańców Trzebnicy. Zamiast dyskusji jak zagospodarować teren by był użyteczny dla mieszkańców oraz skąd wziąść pieniądze na to zagospodarowanie to walka do kogo ma należeć "śmietnik", który choćby wizualnie ciągle kłuje w oczy zaniedbaniem.
Ludzie muszą wiedzieć że cała ta sytuacja powstała wtedy gdy w powiecie rządzłił PIS razem ugrupowaniem Burmistrza Trzebnicy w poprzedniej kadencji. Dobrze że to się skończyło i jak wskazują badania nigdy nie wróci.