Przed sobotnim spotkaniem w Strzegomiu, 25 października, nastroje w obozie Piasta były optymistyczne. Rzut okiem na tabelę jasno dawał do zrozumienia, że rywal nie należy do najgroźniejszych. AKS Strzegom, po trzynastu kolejkach, zajmował przedostatnie, 15. miejsce w lidze, z dorobkiem zaledwie 13 punktów i bilansem bramkowym 9:23.
Zespół trenera Kamila Jasińskiego nie strzelił gola w trzech poprzednich meczach i średnio zdobywał mniej niż jedną bramkę na spotkanie. Patrząc na te liczby, większość obserwatorów spodziewała się pewnego zwycięstwa Piasta. Przemawiało za tym także ostatnie starcie obu drużyn w Żmigrodzie ponad 12 lat temu, które zakończyło się triumfem miejscowych 3:0.
Tymczasem rzeczywistość na boisku nie wyglądała tak różowo. Choć początek był znakomity. Już w czwartej minucie, po dośrodkowaniu Oleksandra Maksymenko, piłkę wybitą przez obrońców przejął Kacper Oberc. Zdecydowanym wbiegiem w pole karne i pewnym strzałem dał Piastowi prowadzenie. Niestety, szybka bramka nie przełożyła się na dalsze okazje. Przez większość spotkania tempo gry było powolne, sytuacje podbramkowe zdarzały się rzadko, a obie drużyny nie potrafiły narzucić rywalowi swojego stylu.
Po zmianie stron gospodarze w końcu dopięli swego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Sławomir Orzech skierował piłkę głową do siatki, wyrównując wynik meczu na 1:1. Takim wynikiem zakończyło się całe spotkanie. Piast musiał zadowolić się tylko jednym punktem. W tabeli pozostaje na czwartej pozycji. Już w najbliższą niedzielę, o godz. 14:00, podopieczni trenera Piasta będą mieli szansę poprawić dorobek punktowy przed własną publicznością, podejmując Twardego Świętoszów. Fot.: MKS Piast Żmigród.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie