Trzebnicki Rynek miał być, razem z deptakiem, wizytówką miasta. To tutaj odbywają się uroczystości i przemarsze.. Tymczasem wystarczy wejść w najbliższe podwórko, aby zobaczyć, że za ładną fasadą, wcale już tak kolorowo nie jest.
Do naszej redakcji z interwencją zgłosiła się mieszkanka osiedla zlokalizowanego w pobliżu trzebnickiego Rynku:
"Mieszkamy w pobliżu pięknie wyremontowanego rynku, nowoczesnego deptaku, a wychodząc z domu, widzimy błoto i zaniedbane podwórze. Na podwórku była kiedyś piaskownica, ławeczki, nawet boisko, teraz nie ma nic, bo wszystko zniszczone zostało przez okolicznych pijaków, którzy jak tylko robi się cieplej, gromadzą się tutaj. Z czasem nasze podwórko stało się miejskim szaletem pobliskich meneli. Jedyne co można spotkać tutaj to potłuczone szkło. A nasze dzieci nie mają gdzie grać w piłkę, brakuje ogrodzenia. Wszystko wokoło jest remontowane, bo to okolice Rynku, miejsce reprezentatywne, a o nas mimo obietnic, jakby zapomniano."
Pojechaliśmy na miejsce aby sprawdzić jak w rzeczywistości wygląda sytuacja. Okazało się, że relacja mieszkańców nie była wcale przesadzona. W zasychającym błocie, rozjeżdżonym przez samochody, które nie mają utwardzonego miejsca do zaparkowania, zapadamy się po kostki. Nie wiele lepiej wygląda prowizoryczne podwórko do zabaw dla dzieci, które z zabawą kojarzy się już tylko w nazwie. Brakuje ławek, po których zostały jedynie dziury w ziemi, a rozpadające się resztki piaskownicy służą za kuwetę dla okolicznych zwierząt.
Więcej przeczytać można w e-wydaniu gazety
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Aż mi się śmiać chce. Wiem że Nowa na pewno tego nie opublikuje bo po co tracić tak wspaniały artykuł, ale problem leży po stronie spółdzielni a nie samej gminy. Po pierwsze : większość mieszkańców ma w dupie jak podwórko wygląda bo to patologia. Po drugie : mieszkańcy nie sprzątają po swoich zwierzakach bo mają to w dupie. Po trzecie : wszech-codzienna spożywka na podwórku. Po czwarte : auta brodzą w błocie, bo parkują na terenie zielonym / zieleni - a policja ich nie odcholuje bo to teren spółdzielni. Po piąte i ostatnie : propozycje odnowienia były, ale mieszkańcy z nich zrezygnowali bo by musieli lekko podnieść czynsz!
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Aż mi się śmiać chce. Wiem że Nowa na pewno tego nie opublikuje bo po co tracić tak wspaniały artykuł, ale problem leży po stronie spółdzielni a nie samej gminy. Po pierwsze : większość mieszkańców ma w dupie jak podwórko wygląda bo to patologia. Po drugie : mieszkańcy nie sprzątają po swoich zwierzakach bo mają to w dupie. Po trzecie : wszech-codzienna spożywka na podwórku. Po czwarte : auta brodzą w błocie, bo parkują na terenie zielonym / zieleni - a policja ich nie odcholuje bo to teren spółdzielni. Po piąte i ostatnie : propozycje odnowienia były, ale mieszkańcy z nich zrezygnowali bo by musieli lekko podnieść czynsz!