
Problem z nadmiarem zadań domowych dla uczniów dostrzegli politycy. O zadaniach domowych wspomniał Donald Tusk.
Uczniom i rodzicom temat prac domowych jest doskonale znany. Dzieci i młodzież, zamiast popołudniami uprawiać sport, spotykać się i korzystać z życia - ślęczy nad książkami i zeszytami. Oczywiście, uczyć się muszą. Jednak od dawna trwa dyskusja, czy nie należałoby zadawać mniej, większy nacisk na naukę kładąc podczas lekcji.
Donald Tusk obiecuje, że prace domowe w szkołach podstawowych zostaną zlikwidowane. Zwiększona zostałaby również oferta rozwijających zdolności i wyrównujących szanse zajęć edukacyjnych w szkole. Oczywiście bezpłatnych.
A co wy o tym sądzicie?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Żadna skrajność nie jest dobra. Uważam, że całkowita likwidacja zadań domowych nie jest dobra. Ale też niedopuszczalne jest, aby dzieciak wracał do domu i miał kilka godzin pracy przed sobą. Zwłaszcza, gdy wraca po drugiej zmianie w okolicach godz. 16-17. Ale uważam, że jedno zadanie dziennie od czasu do czasu, uczy odpowiedzialności, dyscypliny, planowania czasu wolnego. Więc tylko taki wariant popieram.