
Na ostatniej sesji wiceprzewodniczący Robert Adach zapytał o wydatki na promocję i o artykuł, który ukazał się na naszych łamach. Publikacja była sfinansowana przez starostwo. Adach twierdzi, że szkalowano w nim byłego pracownika.
W czwartek 1 lutego odbyła się sesja powiatu. Rozmawiano o budżecie i wydatkach na poszczególne gminy w tym drogi. W pewnym momencie głos zabrał wiceprzewodniczący rady Robert Adach z Koalicji Obywatelskiej. Zapytał o wydatki na promocję i o artykuł, który ukazał się na naszych łamach.
Adach mówił, że rozumie, że starostwo może się promować i że wykupuje ogłoszenia, ale wspomniał, że przeczytał artykuł w gazecie NOWej, który dotyczy byłego pracownika starostwa Roberta Borczyka. Jego zdaniem był to najlepszy Rzecznik Praw Konsumentów, a w publikacji nazwano go "katem". Mówił, że był to paszkwil na jego temat i przypomniał, że sprawy w sądzie pracy się jeszcze nie zakończyły. Starosta Małgorzata Matusiak odpowiedziała na zarzuty...
[paywall]
Wspomniał, że Borczyk ma za przeciwnika mecenasa Chlebowskiego, który jest adwokatem urzędniczek, które dostały zarzuty za podsłuchy. Mówił, że Chlebowski miał dostać umowy na obsługę prawną szkół, ale szkoły odmówiły. Dodał, że artykuł został sfinansowany z budżetu powiatu i mówił, że nie może być tak, aby pieniądze z promocji przeznaczać na szkalowanie ludzi. W tym momencie skarbnik oznajmiła, że całoroczne wydatki na promocję powiatu to 140 tys. zł. Adach przypomniał, że każda faktura na promocję ma mieć akceptację dwóch członków zarządu. Dodał, że jego zdaniem to kolejna odsłona sporu z pracownikami. Wspomniał o naganie dla dyrektorki szkoły w Żmigrodzie, która została wycofana.
Potem zarzucił, że zamiast przeznaczyć pieniądze na promowanie powiatowej krainy rowerowej, to są przeznaczane na wyjazdy na eventy w góry.
Starosta Małgorzata Matusiak odpowiedziała, że to subiektywna ocena Roberta Adacha, ale w tym momencie radny przerwał jej wypowiedź i poprosił o odpowiedź odnośnie jego wypowiedzi.
Starosta odpowiedziała, że nie można opinii publicznej wprowadzać w błąd i zarzuciła mu przekręcanie faktów i manipulowanie. Wyjaśniła, że strona powiatu służy nie tylko do promowania, ale też do poruszania różnych aspektów funkcjonowania powiatu. Starosta nie chciała się też odnosić do spraw pracowniczych. Dodała, że komisja rewizyjna badała wydatki na promocje i powiedziała, że jeżeli radny ma jakieś szczegółowe pytania, to zaprasza na zarząd.
Starosta powiedziała, że wspomniany artykuł przedstawiał fakty na temat Roberta Borczyka. Poprosiła też o przerwanie dyskusji i przy okazji wspomniała, że radny ma złe założenia, bo jej zdaniem powiat trzebnicki powinien brać udział w tego typu projektach. Mówiła o tym, że to promowanie ludzi i lokalnych produktów.
Adach odparł, że trwa kampania wyborcza i nie można szkalować za publiczne pieniądze osobę, która ma kandydować z innej listy. Dodał, że Pani starosta ma startować z ugrupowania firmowanego przez burmistrza Długozimę. Potem ponownie nawiązał do jak to określił "wyjazdów na narty" i przypomniał, że na otwarcie sezonu rowerowego pieniędzy zabrakło.
Gdy wydawało się, że dyskusja dobiegła do końca, do tematu po chwili wrócił wicestarosta Grzegorz Terebun. Powiedział, że podziela zdanie Roberta Adacha. Dodał, że umowa zawarta z gazetą powinna służyć do promocji powiatu. Mówił, że nie wie kto taki tekst wysłał do gazety, ale twierdził, że napisano tam nieprawdę, bo sprawa w sądzie pracy trwa. Mówił, że skoro sprawa pracownicza nie jest zakończona, to nie można publikować nieprawdziwych informacji. Dodatkowo zarzucił wykorzystanie wizerunku osoby, która już przecież nie jest pracownikiem starostwa. Przypomniał, że ta strona powinna służyć do promocji np. inwestycji, które przeprowadza powiat.
Starosta Matusiak odpowiadając zarzuciła wicestaroście, że ten asygnował umowę dotyczącą portalu społecznościowego, który jej zdaniem przez 4 lata szkalował dobre imię powiatu. Wspomniała o szkalującym poście dotyczącym szpitala, o postacha na temat urzędu starostwa czy o postach dotyczących afery podsłuchowej. Dodała, że było to finansowane z budżetu powiatu.
W tym momencie do dyskusji wtrącił się Robert Adach, który poprosił, aby wreszcie wyjaśnić co się dzieje z "aferą podsłuchową" czy sprawę wizyt CBA, ale dyskusję przerwała przewodnicząca rady Joanna Wiraszka.
Co ciekawe poruszanymi tematami nie byli zainteresowani radni burmistrza Długozimy czy radni PiS, którzy jak gdyby nic kontynuowali zadawanie pytań o budżet.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pogratulować ogólnopolskiego zasięgu... https://wiadomosci.wp.pl/smierc-ucznia-tuz-przed-studniowka-sprawe-bada-prokuratura-6993912446229024a