
Jak bumerang powraca sprawa rzekomej opinii prawnej, którą miał przygotować tajemniczy radca prawny. Opinia miała dotyczyć projektu uchwały o konsultacjach społecznych. Problem tylko w tym, że przewodniczący rady nie chciał pokazać dokumentu radnym. Teraz okazuje się, że przewodniczący okłamuje naszą redakcję, po tym jak wystąpiliśmy o jej udostępnienie. Radni podejrzewają, że takiej opinii może w ogóle nie być lub jest ona niezgodna ze standardami prawnymi i dlatego jest ukrywana.
Wszystko zaczęło się od tego, że grupa mieszkańców zrzeszona w Stowarzyszeniu Mieszkańcy dla Trzebnicy postanowiła wyręczyć samorząd i przygotowała projekt uchwały dotyczący trybu i zasad przeprowadzania konsultacji społecznych. Chcieli aby władza była zmuszona do przeprowadzania konsultacji w sprawach ważnych dla lokalnej społeczności. Za to działanie Stowarzyszenie zostało zresztą nagrodzone przez Fundację Batorego.
Tymczasem radni burmistrza Marka Długozimy odrzucili projekt, ale tuż przed głosowaniem okazało się, że przewodniczący Mateusz Stanisz coś ukrywa.
...
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No właśnie trzeba było by skończyć z tym matacwem jak pisze Kowalska a kto robi największe matactwa ta osoba która pisze
Zdaniem naszym to upadek lokalnej demokracji. Na szczęście ta zła i niedobra kadencja za rok się kończy.