Ostatnie przegrane mecze i kłopoty kadrowe Zorzy Pęgów sprawiły, że na spotkanie z Odrą Lubiąż w niedzielę 26 października drużyna wyszła głodna gry i pełna sportowej złości. Każdy piłkarz zrobił wszystko, by być do dyspozycji trenera Zaryckiego, a efekt tej mobilizacji był widoczny od pierwszych minut.
Lubiąż przed tym meczem stracił zaledwie 9 bramek w dziesięciu ostatnich kolejkach, co czyniło ich jedną z najlepszych defensyw ligi. Przewidywano więc trudne spotkanie. I rzeczywiście – już w 12. minucie Zorza przegrywała 0:2. Jednak ta „terapia wstrząsowa” podziałała natychmiast. W ciągu kolejnych 10 minut gospodarze odrobili straty i wyszli na prowadzenie 3:2.
Do przerwy wynik się nie zmienił, choć konieczne były dwie zmiany personalne z powodu problemów zdrowotnych niezaleczonych wcześniej. Po przerwie Zorza wyszła na boisko czujna i skoncentrowana. Mecz był wyrównany i mógł potoczyć się w każdą stronę, ale szybka bramka na 4:2 dała drużynie oddech i pewność siebie.
Od tego momentu Zorza zaczęła dominować. Kolejne trafienia przypieczętowały zwycięstwo, a w 75. minucie niemal podwojono bilans straconych bramek przez Lubiąż. Odra zdołała odpowiedzieć jeszcze trzecią bramką, ale kibice zgromadzeni przy boisku zobaczyli aż 10 goli w tym emocjonującym spotkaniu. Zorza Pęgów wygrała 7:3.
Ogromne brawa dla całego zespołu za odpowiednią reakcję na straty i zaangażowanie w całe spotkanie. Szczególnie wyróżnili się debiutanci, którzy zdobyli swoje pierwsze bramki w barwach Zorzy – Dominik Ciepliński, Sebastian Rybak i Dorian Zielony. Bramki dla Zorzy zdobywali: 13’ samobójcza, 17’ S. Rybak, 22’ D. Ciepliński, 50’ A. Łakomski, 66’ M. Klimaszewski, 70’ D. Zielony, 75’ D. Żaba.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie