
O niebezpiecznym odcinku drogi w Trzebnicy zaalarmowała nas zaniepokojona Czytelniczka.
Odcinek prowadzący z ulicy Marcinkowskiej w Trzebnicy w kierunku Marcinowa wielu mieszkańców kojarzy, jako dość niebezpieczny. Droga prowadząca w stronę siedziby Sadów Trzebnickich nie posiada chodnika. Przemieszczanie się pieszych jest niebezpieczne, tym bardziej po zmroku. Jak się okazuje piesi w tej chwili nie mają tam nawet, jak zejść na pobocze.
- W zeszłym roku pisałam o tym, jak tu na ulicy Marcinowskiej jest "pięknie" na poboczach. Dostałam odpowiedź, że dwa razy w roku je koszą. Patrzcie sami, jak koszą. Na zdjęciu to widać (chyba w zimę koszą pobocza). W tym roku tą ulicą jest puszczony objazd i ruch jest bardzo wzmożony. Najgorzej jest wtedy, kiedy samochody zasuwają i trzeba zejść na pobocze. Osobiście chodzę codziennie z dziećmi, do tego z jednym w wózku i wyobraźcie sobie, że nie mam nawet, gdzie zejść na pobocze. Może, jak gmina nie inwestuje w koszenie, to niech zainwestuje w chodnik w stronę Marcinowa. Każdemu się przyda, bo bardzo dużo ludzi tamtędy chodzi. Może wtedy będą się czuli bezpiecznie. Ulica Marcinowska też należy do miasta tylko szkoda, że się o niej zapomina - poinformowała mieszkanka Trzebnicy.
Zapytaliśmy pisemnie urzędników, czy gmina planuje budowę chodnika na wskazanym odcinku drogi, jeśli tak - to kiedy. Odpowiedź poznamy za jakieś dwa tygodnie. Interwencję dotyczącą niewykoszonego pobocza zgłosiliśmy do Agaty Lorek z Zakładu Oczyszczania Miasta i Zieleni w Trzebnicy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie dostaniecie odpowiedzi, bo to droga powiatowa. Źle zaadresowaliście pytania.