
W sobotę, 1 lutego, około godziny 16:37 strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze poddasza budynku mieszkalnego. Po przyjeździe na miejsce zauważyli, że gęsty dym wydobywa się przy kominie oraz spomiędzy dachówek.
Ogień rozprzestrzeniał się w przestrzeniach ścian, stropu oraz obudowy kominka, obejmując drewniane elementy dachu. Na szczęście wszyscy mieszkańcy znajdowali się już na zewnątrz i nikt nie został poszkodowany.
Jeszcze przed przybyciem straży jedna z mieszkanek próbowała samodzielnie ugasić pożar. Na miejsce wezwano także pogotowie gazowe i energetyczne, które odcięły dopływ prądu oraz gazu. Strażacy w specjalistycznym sprzęcie ochronnym podali wodę na źródło ognia w okolicy kominka, a następnie przystąpili do jego rozbiórki. Po sprawieniu podnośnika podano wodę na dach budynku.
W celu usunięcia dymu użyto agregatu oddymiającego i przewietrzono pomieszczenia. Rozebrano także część sufitu i ściany w pobliżu kominka, by dogasić tlące się elementy konstrukcyjne dachu. Po trzykrotnym pomiarze miernikiem wielogazowym oraz sprawdzeniu miejsca kamerą termowizyjną akcję zakończono, a miejsce zdarzenia przekazano właścicielom.
W działaniach brało udział siedem zastępów straży pożarnej, a akcja trwała trzy godziny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
wg ciebie - gdyby nie te złodzieje z Solidarnej Polski - straż pożarna nie miałaby czym gasić? Bredzisz, człowieku. Od wielu lat polska straż jest wyposażona bardzo dobrze, i działania bandy PiS-owskiej niczego nie poprawiły, jedynie rozchwiano system ratowniczo-gaśniczy dając samochody tam, gdzie one wcale nie są potrzebne. OSP już dawno miało doskonały sprzęt, którego nie potrafi wykorzystać nawet w 30 procentach. Dlatego do akcji jeździ po kilkanaście samochodów, gdzie faktyczna potrzeba wynosi 3-4 - ale dobrze wyszkolone.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.