
To był jeden z najtragiczniejszych wypadków, które zdarzyły się na drodze krajowej nr 5. W piątek 12 maja 2017 młode małżeństwo, Kamila i Krzysztof wybrali się z malutkim synkiem na rowery.
Kiedy dochodzili do przejścia dla pieszych, zdarzyła się tragedia
Kierowca tira nie wyhamował, jego naczepa "złamała się" i uderzyła w małżeństwo i dziecko. Krzysztof zginął na miejscu, Kamilę zabrało lotnicze pogotowie ratunkowe, ponieważ była bardzo poturbowana. Miłosz wbił się razem z rowerowym fotelikiem w ziemię. To chyba uratował mu życie, bo maluch miał tylko kilka zadrapań.
W ciągu kilku sekund jej szczęśliwe i poukładane życie legło w gruzach. Straciła ukochanego męża Krzysztofa, a sama cudem uszła z życiem. Kamila jest młoda i silna, ma 29 lat, ma dla kogo żyć - dla 2-letniego synka Miłosza.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
STOP mordercom w Tirach