Reklama

Skandaliczna wycinka drzew - protesty byłej radnej, drugie dno sprawy, koneksje z działkami rodziny burmistrza. Była radna przeciw betonozie, sprzeciw i wycinka drzew na miejscu zaprotestowanej inwestycji. Istotne pytania w sprawie przetargu na inwestycję.

Na nic zdały się protesty i apele byłej radnej, która próbowała niedopóścić do wycięcia kolejnych drzew. W czasie trwania sesji, gdy Renata Bujak - Ziółkowska opowiadała o problemie, przed parkiem miejskim, na placu przy ul. Bochenka w ruch poszły piły. Ale sprawa może mieć jeszcze drugie dno.

[middle1]

Stowarzyszenie "Zielona Trzebnica", w którym aktywnie działa była radna Rady Miejskiej w Trzebnicy Renata Bujak-Ziółkowska wystosowało do burmistrza Marka Długozimy petycję w sprawie zatrzymania wycinki drzew oraz likwidacji dwóch skwerów. Działaczka przyszła też na sesję i w imieniu mieszkańców odniosła się nie tylko do raportu, ale zwróciła się z apelem, by burmistrz powstrzymał wycinkę dorodnych świerków. Dodała, że przed parkiem trwają prace, że zburzono już starą fontannę. Mówiła, że już wycięto wiele drzew, a teraz z tego co się dowiedziała, mają być wyrżnięte piękne świerki, które dają cień w tym miejscu.

- Powstrzymajmy tę betonozę. Panie burmistrzu, dlaczego te drzewa muszą zostać wycięte, czy nie można robić remontu tak, żeby chronić zieleń? Pan to może powstrzymać, tyle się mówi o tym, że należy dbać i odnawiać zieleń w miastach - mówiła była radna.

Marek Długozima, przekonywał, że nic złego się nie dzieje. Mówił, że trwa teraz II etap remontu parku miejskiego, że będą remontowane schody, te od strony sądu i że będzie nowa fontanna od ul. Bochenka. Prosił, aby poczekać na efekt końcowy. Wspominał, że tam będzie zieleń i będą drzewa.

- Jak Pan je teraz posadzi, to kiedy one wyrosną? - pytała była radna. 

Burmistrz Długozima zapewniał jednak, że nic złego tam się nie dzieje. Z pomocą przyszedł mu Mateusz Stanisz, który przerwał wypowiedź mieszkanki, twierdząc, że dał jej na to 5 minut i limit już wyczerpała. Renata Bujak - Ziółkowska, prosiła o podanie przepisu, bo ustawa wskazuje, że mieszkańcy w ramach dyskusji nad raportem o stanie gminy, nie mogą mieć ograniczeń. Stanisz odparł, że on wyznaczył taki termin i nie pozwolił na kontynuowanie wypowiedzi. Przeczytajcie co działo się dalej?

...

Płatny dostęp do treści

Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.

Pozostało 69% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    abc - niezalogowany 2024-07-02 21:21:33

    Z całą sympatią dla gazety, ale włączcie proszę autokorektę, bo popuszczę…

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Sąsiad - niezalogowany 2024-07-02 22:00:45

    Pani Renato - czas minął, wyborcy zdecydowali

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ania - niezalogowany 2024-07-15 16:23:11

    Drzewa się wycina a nie rżnie, jakiś dziwny język, a niby polski.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ania - niezalogowany 2024-07-15 16:24:56

    Drzewa się wycina a nie rżnie, jakiś dziwny język, a niby polski.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do