
To prawdziwy cyrk, mówią nam radni. Są zdumieni tym, że mienie gminne, za które zapłacono dziesiątki tysięcy złotych niszczeje. Teraz obserwujemy nerwowe ruchy, którą są niezrozumiałe i śmieszne. Ile nas to wszystko kosztuje?
Pamiętacie nagły demontaż wiaty rowerowej pod halą squasha w Trzebnicy? Wszystko wydarzyło się w grudniu 2020 roku. Naszą redakcję powiadomiono, że ktoś rozbiera niedawno postawioną wiatę rowerową. Okazało się, że rozbiórki na zlecenie gminy dokonuje firma Brukarstwo Marek Krzak. Później okazało się, że za usługę firma zainkasowała około 3500 zł. Co stało się z rozebranymi elementami? Otóż firma wywiozła je do Ujeźdźca Wlk., tak przynajmniej urzędnicy odpowiadali radnemu, którego ta sprawa zaintrygowała. Ale po co gmina demontowała nową wiatę? I co się z nią dzieje teraz?
[middle1]Rozpoczęliśmy poszukiwania. To co ujawniamy pokazuje wprost, jak jest zarządzany trzebnicki magistrat. A tymczasem mienie publiczne jest marnotrawione.
Cały artykuł ukaże się w jutrzejszym wydaniu NOWej Gazety Trzebnickiej, ale już dzisiaj możesz go przeczytać. Wystarczy wykupić płatny dostęp do treści PREMIUM. Zapraszamy...
NOWOŚĆ: Po wykupieniu możesz też przeglądnąć całą gazetę w formacie PDF.
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 85% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Śmiem twierdzić że Trzebnica ma niestety większe problemy niż wiata rowerowa - żeby nie szukać daleko: niszczejący i niezadbany las bukowy, który miał być wizytówką Trzebnicy, drogi wyjazdowe pełne dziur, brak ograniczenia dla wjazdu i wyjazdu ciężarówek do ścisłego centrum Trzebnicy (jedna z głównych dróg powiatowych biegnącą tuż przy klasztorze, wizytówki Trzebnicy nr dwa po wspomnianym lesie bukowym), skłócone władze powiatu i gminy nie potrafiące działać wspólnie dla dobra mieszkańców... wymieniać można sporo.