
Elektroakupunktura to odmiana tradycyjnej akupunktury. Niektórzy uważają, że jest znacznie skuteczniejsza od tradycyjnej, ale musi być wykonywana przez fachowca. Źródła podają, że za jej pomocą można wyleczyć niemal każdą chorobę. Wiele osób wierzy w skuteczność tej metody. W podtrzebnickich Szczytkowicach zabiegi tego typu wykonuje Marian Dobrowolski.
O panu Marianie dowiedzieliśmy się od jego znajomego, pacjenta, który napisał do naszej redakcji. Jak napisał nasz czytelnik, z panem Marianem zetknął się po raz pierwszy, dość dawno temu, jeszcze uczęszczając do szkoły średniej w Miliczu, w latach 70-tych.
- Przypadkowo wzbudził moje zainteresowanie, rzadko spotykanym podejściem do zdrowia. Zaoferował okresowe zabiegi masażu, jako sposób na tzw. proste plecy i poprawę samopoczucia. Miałem wtedy skrzywiony kręgosłup, chodziłem lekko przygarbiony i właściwie, często nie czułem się komfortowo. Po kilku solidnych masażach i systematycznemu wykonywaniu porannych ćwiczeń na kręgosłup, samopoczucie z każdym dniem poprawiało się, aż osiągnąłem stan, który utrzymuję do dnia dzisiejszego. Okresowe masaże i gimnastyka poranna (szereg zestawów) stały się jednymi z wielu moich hobby, także pomocnymi do amatorskiego uprawiania kolarstwa. Niedawno poddałem się zabiegowi masażu i elektroakupunktury z ukierunkowaniem na barki i kolana, z dużym powodzeniem. W umyśle mam, że to ruch jest najważniejszym lekarstwem, potem stan ducha i to, co jem, w tym również suplementy. Każdemu, komu zależy na zdrowiu, mogę to polecić. Odpowiednie korzystanie z masaży u doświadczonego fachowca, to zdecydowanie rozsądny wybór - napisał do nas czytelnik.
W źródłach opisano, że elektroakupunktura jest odmianą tradycyjnej akupunktury, polegającą na przepuszczeniu przez wkłute igły prądu elektrycznego. Stymulacja odbywa się przy pomocy stałego (galwanicznego) bądź impulsacyjnego, modulowanego prądu. Oddziaływanie fizjologiczne na organizm człowieka tych prądów różni się i zależy od polaryzacji, amplitudy, formy impulsu i częstotliwości. W zależności od potrzeby osoba wykonująca zabieg ustala odpowiednie natężenie i napięcie oraz częstotliwość impulsów. W przypadkach, w których akupunktura klasyczna nie przyniosła poprawy, można wprowadzić elektrostymulację. Elektroakupunktura skutecznie poprawia stan zdrowia w przypadkach niedowładu, porażeniach i w niektórych nerwobólach oraz w innych chorobach neurologicznych. Przeciwwskazaniem do stosowania tej metody leczenia jest rozrusznik serca lub metalowy element pozostający w ciele pacjenta.
Wydaje się więc, że metoda jest bezpieczna. A jak zabiegi wykonuje pan Marian? Zaciekawieni tą tematyką i samą osobą pana Mariana skontaktowaliśmy się z nim.
Pan Marian Dobrowolski mówi, że przez wiele lat mieszkał na wybrzeżu. Pochodzi z Czeszowa, ale po pewnym czasie wyprowadził się do Ostrowa, teraz ze względów rodzinnych mieszka w Szczytkowicach. - Jeszcze kiedy byłem w wojsku, to miałem dziewczynę w Gdańsku, tam pływałem na okręcie ORP Warszawa. Ona była pracownicą Herbapolu, w pracy poznała mężczyznę, który wykonywał masaż i akupunkturę. On pokazał mi jak to prawidłowo wykonywać. Zdobyłem wiedzę i umiejętności, ale nie miałem potrzeby ich używania. Później mój syn zachorował. Miał bardzo silną alergię. Lekarze faszerowali go lekami, był bardzo zniszczony. Alergia mało go nie zadusiła. To na nim spróbowałem metod. Okazało się, że poskutkowało. Mój syn jest teraz całkiem zdrowy - opowiada pan Marian. Jak dodaje, po tym sukcesie zaczął zgłębiać wiedzę dotyczącą tej starej, chińskiej metody leczniczej. W sumie już około 30 lat zajmuje się elektroakupunkturą.
- Na początku zajmowałem się tradycyjną akupunkturą, ale kiedy skonstruowano aparaty do elektroakupunktury, to zacząłem je stosować. Ta metoda jest o wiele bardziej efektywna, poza tym nie ma niebezpieczeństwa, że można zarazić pacjenta chorobą przenoszoną przez krew - uważa Marian Dobrowolski. Mężczyzna dodaje, że cały czas pogłębia wiedzę, a najbardziej pomocne są książki prof. Kiełkowskiego, który opisuje i pokazuje gdzie dokładnie znajdują się poszczególne punkty.A są one na całym ciele: na rękach, nogach, plecach, stopach, na twarzy i na głowie. Są symetrycznie położone, po obu stronach ciała.
Pan Marian uważa, że najważniejsze przed każdym zabiegiem jest odpowiednie rozmasowanie pacjenta. Dzięki temu można go "otworzyć" na działanie elektroakupunktury. Pacjent, który do niego przychodzi powinien mieć swój ręcznik. Nie kładzie się na żadnym stole do masażu, a na ... podłodze. Jak mówi pan Marian, dzięki temu masaż jest skuteczniejszy, bo może lepiej "poczuć pacjenta". Masaż trwa dość długo. Jego obszar to przede wszystkim plecy. Specjalista wie, kiedy może skończyć, kiedy pacjent jest już otwarty. - Najważniejsze jest pobudzenie układu współczulnego i przywspółczulnego. Dopiero wtedy można przejść do elektroakupunktury - mówi Marian Dobrowolski. Po masażu, szuka na ciele odpowiednich punktów. Jest ich bardzo dużo, jeden przy drugim. Pan Marian zna na pamięć położenie każdego punktu. - Mogę pomóc na ponad 200 różnych dolegliwości. Zawsze pytam osobę, która do mnie przychodzi jaki ma problem, a potem w odpowiednich punktach, które potrafię wyczuć pod palcem, przeprowadzam elektroakupunkturę. Impuls elektryczny, który wydobywa się z urządzenia wędruje przez układ nerwowy do mózgu. Stamtąd mózg przekazuje informację do odpowiedniego narządu: do serca, nerek, wątroby czy osierdzia. Dzięki temu organy są pobudzane do tego, żeby naprawić dany problem i to robią. Dlatego właśnie uważam, że sama akupunktura nie może dać takich efektów, bo jeżeli system współczulny i przywspółczulny są zanieczyszczone, na przykład z wiekiem, to nie ma dobrego przekazu informacji. Tak samo dzieje się też z końcówkami receptorów. Dlatego tak ważne jest, aby go rozmasować, otworzyć i oczyścić. Medycyna konwencjonalna na różne dolegliwości podaje lekarstwa, ale tym samym zatruwa organizm i go niszczy. Po lekach organizm się spowalnia. Ja uważam, że nasz system odpornościowy sam potrafi wydać odpowiednie polecenie, żeby naprawić problem - uważa pan Marian. Jak zauważa, wiele lekarstw jest stworzonych z trucizn: z trujących roślin czy z jadu żmij.
Jak mówi pan Marian, jego pacjentami byli ludzie z Francji, Anglii, Niemiec, Holandii, a nawet ze Stanów Zjednoczonych. Przyjeżdżali do niego specjalnie, aby poddać się zabiegom. W sumie przyjął już kilkaset osób. Dziennie pan Marian jest w stanie przyjąć 2-3 osoby, bo jak mówi, to jest bardzo ciężka praca. Sam masaż męczy go fizycznie.
Na pytanie, z jakimi dolegliwościami zgłaszają się do niego chorzy odpowiada, że bardzo często są to alergie, bóle kręgosłupa, zaniki pamięci, problemami z tarczycą, anginy, a nawet z katarem. - Na katar wystarczy jeden zabieg. Już w jego trakcie nos się oczyszcza i po zabiegu katar całkowicie przechodzi. Są też dolegliwości, w których trzeba zabiegi powtórzyć kilka lub kilkanaście razy. Pomogłem na przykład bardzo młodemu chłopakowi, który miał problemy z potencją. Na zabiegi przychodzili do mnie nawet lekarze, którzy mieli problemy z kręgosłupem. Dorosłym pomagałem w zapaleniach ucha - tu wystarczą 2 zabiegi. Pomagam naprawić stawy w kolanach. Lekarze bardzo często usuwają woreczek żółciowy, kiedy są w nim kamienie, a to jest organ, który jest człowiekowi potrzebny i lepiej spróbować naturalnie go wyleczyć niż wycinać - uważa Marian Dobrowolski.
Zabieg u pana Mariana kosztuje 50 zł - 200 zł w zależności od rodzaju. Chętni mogą umawiać się do pana Mariana pod numerami telefonu: 577 039 669 lub 721 511 056. Zabiegi wykonywane są w Szczytkowicach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pan Marian to świetny fachowiec. Z usług Pana Mariana korzysta niemal cała moja rodzina. To już prawie 15 lat. W międzyczasie próbowaliśmy jeździć do innych uzdrowicieli, ale niestety nic nie poskutkowało. Jedynie leczenie Pana Mariana dawało pozytywne rezultaty.
Witam, czy ktoś może coś powiedzieć o skuteczności tych zabiegów?