W Malinie, podwrocławskiej wsi, na 168 hektarach bujnie kwitnie życie. Swoje miejsce znalazło tam wiele gatunków roślin i zwierząt, również rzadkich. Niedługo miałoby się to zmienić, bo na tym terenie planowane jest wybudowanie wielkiego centrum logistycznego. Jednak mieszkańcy nie zamierzają dopuścić do zniszczenia przyrody.
"Łatwo jest poświęcić coś bez żadnej lub znikomej wartości, coś “obcego”. Tymczasem jak cenny jest Malin, nie każdy zdaje sobie sprawę i choć jest częścią gminy, z ogólnodostępnym dla wszystkich szlakiem rowerowym biegnącym m.in. przez las, to przez wielu traktowany obco, obojętnie lub, co gorsza, jak kozioł ofiarny."
Tak zaczyna się pismo do mieszkańców gminy sformułowane przez Natalię Turochę, mieszkankę Malina.
Malin to miejscowość zamieszkana przez około 800 osób. Wielu mieszkańców to rdzenna ludność, żyjąca tu od pokoleń, ale jest tu równie dużo rodzin, które zmęczone życiem w dużym mieście, postanowiły osiąść blisko natury. Bo natura jest tutaj wszędzie. Siedząc w ogrodzie albo na tarasie usłyszymy żurawie, zobaczymy dumnie kroczące po polu łabędzie i bociany, szybujące bieliki, a wieczorem jest szansa na wysłuchanie koncertu w wykonaniu żab.
Cały ten spektakl rozgrywa się na 168 hektarach terenu, którego lwią część stanowi były poligon. Teraz to przylegające do lasu pole, trochę zadrzewień i nieużytków - graniczące z posesjami. Dlatego spotkanie dzika, kuny, lisa, sarny, czy ptaka rzadkiego gatunku - to tutaj codzienność.
"Z dokumentów* gminy Wisznia Mała wynika, że na jej terenie są: “Gatunki chronione rzadkie i bardzo rzadkie o stałych miejscach gniazdowania: Bocian biały - 7 gniazd w 6 wioskach; Żuraw - 1 stanowisko”
Jedną z tych wiosek jest właśnie Malin, a zwłaszcza teren po dawnym poligonie, którego losy się ważą. Żurawie można tam spotkać o każdej porze roku, natomiast boćki w ich sezonie. Gniazdo jest na tyle blisko byłego poligonu, że to właśnie tam często przechadzają się w poszukiwaniu pożywienia."
Tylko, że to może się niedługo zmienić.
- Możemy czuć się oszukani, gdyż wszyscy, którzy kupowali tu działki, zdecydowali się na tę lokalizację właśnie w kontekście mającego tu powstać osiedla - mówi jeden z mieszkańców. - A te działki nie były tanie. Jeszcze niedawno na tym terenie miało powstać ekskluzywne osiedle mieszkaniowe. Teraz gmina stara się ukierunkować swoje działania na powstanie ogromnego centrum logistycznego. Gmina przedstawia same pozytywy wynikające z planowanej przez właściciela terenu inwestycji, ale my już wiemy, że głównie będzie to zabetonowana przestrzeń z tysiącami pracowników, dziesiątki tysięcy powierzchni magazynowej, praca na trzy zmiany i tysiące przejeżdżających samochodów dostawczych dziennie.

Inwestorem na tym terenie ma być Hillwood, ogromna firma specjalizująca się w dostarczaniu obiektów logistycznych, magazynowych, i przemysłowych. To oni planują wybudowanie w Malinie olbrzymiego centrum logistycznego. Jakie będą skutki? Hałas i światło przez 24 godziny na dobę. Pracownicy będą spędzać w pracy określoną ilość godzin, ale mieszkańcy będą się zmagać niedogodnościami przez resztę swojego życia. Bo oni tam mieszkają, a trudno będzie sprzedać dom i się wyprowadzić, gdyż wartość posesji na pewno drastycznie spadnie.
Ale głównym problemem jest to, że zniszczone zostanie zupełnie naturalne środowisko. Duża część tego terenu, na którym kwitnie życie wielu gatunków zwierząt i roślin, zostanie zabetonowana. Grupa mieszkańców Malina postanowiła działać, bo nie godzą się na zniszczenie unikalnej przyrody. Uważają, że budować można wszędzie, ale nie tam, gdzie są siedliska rzadkich gatunków. Tym bardziej, że ochrona środowiska naturalnego jest również priorytetem Unii Europejskiej.
W dokumentach gminnych jest wprawdzie zapis, że "Herpetofauna tej gminy jest bardzo uboga. Wiąże się to z pewnością z brakiem odpowiednich dla tych zwierząt siedlisk, ubóstwem zbiorników i cieków wodnych, a nawet śródpolnych zadrzewień". Zapis dotyczy całej gminy. W Malinie siedliska są.
"Tymczasem w Malinie występują licznie, mają tam swój szlak migracyjny z metą w parku, gdzie można zobaczyć kolonie kijanek."
Drugą sprawą, niemniej istotną, jest woda, a właściwie jej brak. Bo w Malinie wody jest niewiele, a centrum logistyczne będzie potrzebowało jej dużo. Planowany jest odwiert dwóch studni głębinowych, jednak mieszkańcy obawiają się, że centrum będzie ewentualne braki czerpać z wodociągu gminnego. A to spowoduje braki wody w gospodarstwach domowych.
Zużycie wody przez magazyny spowoduje również obniżenie się lustra wód gruntowych. Wyschną nieliczne bagienka, w których teraz żyją płazy. Zniknie cały istniejący tu teraz ekosystem, a 168 hektarów bujnie kwitnącego życia zostanie zamienione na 15 hektarów terenów zielonych, które inwestor obiecuje w zamian. Te "zielone tereny" to głównie pasy zieleni przy drogach. Mała jest szansa, że przeżyją na nich unikatowe gatunki roślin i zwierząt, które jeszcze w Malinie są.
Mieszkańcy walczą z planami centrum od stycznia ubiegłego roku. Ich działania wspiera radny Gminy Wisznia Mała Krzysztof Chuchro.
- Wszystko zaczęło się w Malinie na spotkaniu, gdzie, jak mówią mieszkańcy, "było gorąco choć był środek zimy" - mówi radny - Potem odbyło się zebranie w świetlicy. Pomimo obaw organizatorów, że frekwencja będzie niska - sala pękała w szwach, ludzie stali na dworze. W styczniu pojawiliśmy się na pierwszej radzie gminy, protestowaliśmy i staraliśmy się obudzić zainteresowanie mediów. Powiesiliśmy plakaty informacyjne. Udało nam się zaprosić na spotkanie w Ligocie Pięknej posła Krzysztofa Śmiszka. Rozmawialiśmy też z wójtem, obiecał spotkanie z mieszkańcami i konsultacje społeczne, poza obietnicą nie było jednak żadnych dalszych działań. W kwietniu na ul. Bocianiej zorganizowaliśmy spotkanie z mediami. Były gazety i telewizja. Po raz kolejny pokazaliśmy ten obszar. Kolejne spotkanie było w czerwcu na wrocławskim rynku.
Mieszkańcy Malina chcieli pokazać wszystkim, że chcą, aby miejscowość nadal była zielona. Sprawa pojawiła się w telewizji i prasie wrocławskiej.
"...biegną tamtędy też drobne potoki zasilające okresowo bagienka sprzyjające płazom(...) Choć niestety odkąd wykarczowano przybrzeżne krzewy i drzewka, rechot znacznie ucichł… a tak niewiele brakuje, by te wieczorne koncerty wróciły… ale to czego tam brakuje to na pewno nie beton. Hasają tam również zające, dziki i inne."
- Kolejnym krokiem była wizualizacja tego sprzeciwu - dodaje radny - żeby pokazać że nie protestuje garstka mieszkańców, tylko duża część społeczności. Poprzez akcje z plakatami pokazaliśmy, że bardzo mocno sprzeciwiamy się uprzemysłowieniu tego terenu i jego zniszczeniu.

Radny pokazuje, że w odległości 80 m od ogrodzenia ogrodu, w którym rozmawiamy, będzie stała 15-metrowa hala z 3-metrowymi systemami fotowoltaiki, wentylacji, klimatyzacji itp. na dachu. Ta hala będzie miała około kilometra długości. Planowane były 3 takie obiekty, a ostatnio w projekcie pojawia się również czwarta hala. Światło, ruch spaliny i hałas będzie przez 24 godziny na dobę. Ten hałas wcale nie musi być głośny, aby szkodliwie oddziaływał na ludzi, również na zwierzęta, które tam jeszcze pozostaną. O ile coś przeżyje budowę hal.
- Rok temu podczas Przeglądu Zespołów Ludowych "Śpiewające Wsie" stworzyliśmy i zaprezentowaliśmy slogan "Dzisiaj śpiewamy w Malinie, jutro w magazynie". Cały czas staramy się pokazać pokojowymi drogami, że mieszkańcy się nie zgadzają na zniszczenie przyrody na tym terenie. Nikt nie przekona nas, mieszkańców, że coś dobrego nas tu spotka w związku z tą inwestycją - mówią ludzie.
Wskazując teren za ogrodami, mieszkańcy mówią, że tam był strumień i drzewa. Wieczorami był koncert ropuszek. Teren został wykarczowany i koncert ziemi ucichł. Ale jeszcze są żurawie. A to wszystko ma być zabetonowane. Krajobraz drastycznie się zmieni, znikną ogromne zielone tereny, pozostaną wąskie pasy zieleni przy halach i drogach (łącznie około 15 ha), Ale czy flora i fauna przeżyje przy halach przemysłowych, w których nie wiadomo co będzie produkowane?
Mieszkańcy do tego nie zamierzają dopuścić. Będą walczyć do skutku. Nie pozwolą wypłoszyć żurawi.
NOWa: Jaką powierzchnię będzie zajmowało planowane centrum logistyczne w Malinie?
Jakub Bronowicki: - Określenie dokładnej powierzchni jaką mogłoby zajmować planowane przez inwestora zewnętrznego centrum logistyczne na obecnym etapie prac planistycznych nie jest możliwe - aktualnie Gmina Wisznia Mała sporządza bowiem projekt zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Wisznia Mała. Należy zauważyć, iż ww. dokument Studium nie stanowi aktu prawa, a wyłącznie służy organom gminy do sporządzania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, poprzez określone w nim kierunki zagospodarowania przestrzennego. Wyznaczona w projekcie zmiany Studium w Malinie strefa planistyczna, ma w przyszłości stanowić tereny wyznaczone pod lokalizację ewentualnego centrum logistycznego, ale też pod drogi, zieleń i infrastrukturę, docelowo przewiduje się także pozostawienie części ww. strefy w dotychczasowym rolniczym użytkowaniu. Szczegółowe funkcje terenu, ale też warunki zagospodarowania i parametry zabudowy dla poszczególnych funkcji określone muszą zostać w planie miejscowym. Można jednak zauważyć, iż w ramach zmiany Studium dla obszaru w Malinie zaprojektowano dedykowany teren zieleni o powierzchni ok. 17 ha (zieleń parkowa dla mieszkańców), dalej można oszacować, że co najmniej 40-50 % obszaru pozostanie w dotychczasowym rolniczym użytkowaniu. Ponadto warto zauważyć, iż w pozostałej części w ramach ewentualnego centrum logistycznego inwestor będzie musiał zlokalizować także powierzchnie biologicznie czynne, które będą tworzyły zieleń towarzyszącą planowanej zabudowie, ale też wyznaczone zostaną tereny m. in. pod lokalizację dróg.
Czy Pan Wójt nie obawia się, że "zabetonowanie" takiego obszaru wpłynie na lokalny mikroklimat? I czy były robione badania dotyczące ewentualnych zmian klimatu w mikrośrodowisku, spowodowanych "zabetonowaniem" tego terenu?
- Zakres projektu zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, który jest aktualnie procedowany oraz opracowań towarzyszących sporządzaniu projektu, warunkują przepisy prawa, w szczególności ustawa z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawa z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Należy zatem pokreślić, iż wprowadzanie zmian w zakresie możliwości zabudowy i zagospodarowania terenów na obszarze gminy nie może przebiegać w oderwaniu od kwestii uwarunkowań środowiskowych. Przywołanych wymogów ustawowych, nie można jednak odnieść do treści zadanych pytań, należy bowiem zauważyć, iż tut. organ nie wie co pytający ma na myśli używając pojęcia „lokalny mikroklimat”, gdyż literatura wyróżnia pojęcia lokalny klimat oraz mikroklimat. Skala obu tych pojęć odpowiada obszarom wielkości od regionu lub kraju do nawet pojedynczej nieruchomości lub jej części. Podobnie niezrozumiałe jest zestawienie pojęć klimat i mikrośrodowisko w ramach użytego pojęcia „klimat w mikrośrodowisku”, gdyż pojęcie klimatu odnosi się do nieporównywalnego ze względu na wielkość obszaru do elementu, na którym można zdiagnozować indywidualne mikrośrodowisko. Mając na uwadze powyższe należy zauważyć, iż nie da się udzielić odpowiedzi na pytanie jaki może być wpływ na „lokalny mikroklimat” lub „klimat w mikrośrodowisku”.
Jakie Gmina będzie miała korzyści z wybudowania tego centrum?
- Można spodziewać się m. in. korzyści finansowych związanych z wpływami z podatków lokalnych, ale też korzyści wynikających z realizacji inwestycji towarzyszących, jak powstanie nowego terenu rekreacyjnego dla mieszkańców, ujęcia wody oraz nowej drogi gminnej. Dodatkowo lokalizacja aktywności gospodarczej niesie ze sobą szereg korzyści pośrednich, m. in. z tytułu pojawienia się nowych miejsc pracy oraz potencjalnych możliwości współpracy i rozwoju dla lokalnych małych i średnich przedsiębiorstw.
Pomimo takiego stanowiska lokalnych władz, spora grupa mieszkańców uważa, że straty mogą przewyższyć korzyści. Istotną sprawą jest wspomniana wcześniej sprawa wody. Mieszkańcy również zasięgali opinii eksperta, którego zdaniem wody w Malinie może nie wystarczyć na potrzeby centrum. Eksploatacja zasobów może doprowadzić do sporego deficytu. A ludzie nie chcieliby, żeby na 50 lat w miejscu bujnej przyrody widniała pustynia.
W tekście i podpisach pod zdjęciami zamieszczone zostały fragmenty pisma Natalii Turochy. Pismo z uwagami do projektu zmian Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego skierowane było do Gminy Wisznia Mała. Autorka stworzyła również wersję dla mieszkańców.
Autorką zdjęć jest również Natalia Turocha.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pole ma właściciela więc właściciel powinien decydować co z nim z robi a nie Jacyś ludzie z dupy wzięci.A ta baba co kupiła sobie działkę to ona decyduje co na niej ma a nie inni ludzie wprowadzą się tacy popierdoleni wroclawiacy z dupy wzięci i robią afery.