Reklama

Po dotkliwej porażce, wreszcie zwycięstwo Polonii

05/05/2013 19:05
To drugi mecz, który Polonia grała na własnym boisku. Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie po zimowej pauzie zakończyło się dotkliwą klęską dla trzebnickiej drużyny - spotkanie ze Ślęzą Wrocław, mocnym i bardziej doświadczonym teamem, zakończyło się wynikiem 2:9 dla gości.

Teraz nie pozostało miejscowym graczom nic innego, jak odrobić straty i wyciągnąć wnioski. Trener Piotr Adamczyk wystawił w pojedynku z Orłem Międzyrzecz m.in. Krzysztofa Sucheckiego (nowo pozyskany zawodnik), a w bramce Karola Buchlę (ostatnio pauzował za kartki). Trzebnicka Polonia, tym razem występując w czerwonych koszulkach, od początku meczu przejęła inicjatywę na boisku. Już kilkanaście minut po rozpoczęciu spotkania mieli szansę zdobyć pierwszą bramkę, po strzale z rzutu rożnego, jednak bramkarz wybił ręką futbolówkę. Chwilę później jeden z naszych zawodników sfaulował piłkarza z Międzyrzecza, sędzia podyktował rzut wolny, jednak i tutaj trzebnicka ekipa popisała się skutecznością i wyszła bez szwanku z tej sytuacji. W 20. minucie padł pierwszy gol dla trzebniczan, pewnie piłkę do siatki posłał Piotr Pająk. Dziesięć minut później doszło do groźnej sytuacji na boisku. Adrian Bergier został brutalnie sfaulowany przez gracza z Międzyrzecza. Trzebnicki piłkarz chciał wykorzystać dogodną sytuację, kiedy nie był kryty przez nikogo i zdobyć kolejną bramkę dla swojej drużyny. Kiedy chciał uderzyć piłkę, zawodnik z Orła podciął Bergiera, za co dostał czerwoną kartkę od sędziego i zszedł z boiska. Piłkarz trzebnickiej Polonii chwilę później, mocno kontuzjowany zszedł z boiska i z podejrzeniem złamania nogi został karetką odwieziony do szpitala. W 37. minucie spotkania Pająk zdobył drugiego gola dla swojego zespołu.

Druga część spotkania to próby gości, którzy chcieli odrobić straty. Dało się zauważyć, że grali bardziej agresywnie. W 51 minucie, po faulu pod bramką sędzia podyktował dla Orła rzut rożny, jednak jeden z zawodników Polonii wybił piłkę ręką. W tej sytuacji sędzia podyktował dla przeciwników Polonii rzut karny. Piłkarz znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Karolem Buchlą. Chociaż Buchla obronił tą akcję, to jednak piłkarz z drużyny przeciwnej po dobitce umieścił piłkę w bramce. Gra toczyła się nadal. Zmobilizowany przeciwnik chciał odrobić starty i dążył do remisu. Pojawiło się dużo emocji na boisku i w trakcie kolejnego niesportowego zachowania po raz drugi z boiska zszedł zawodnik z Międzyrzecza! W 73. minucie spotkania trzecią bramkę dla drużyny zdobył Jakub Jakóbczyk. Był to ostatni gol, który padł podczas sobotniego spotkania. Do końca meczu trzebniccy piłkarze zostali dwukrotnie ukarani żółtą kartką, raz ich przeciwnicy.

O komentarz po spotkaniu poprosiliśmy szkoleniowca Polonii, Piotra Adamczyka: - Nie można porównywać ze sobą dwóch spotkań. Przeciwnik jakim była Ślęza Wrocław, to zupełnie innej klasy rywal, tamten mecz zagraliśmy po prostu słabo. Ten rywal był zdecydowanie słabszy od poprzedniego, to również młody zespół i zupełni inaczej się z nimi grało. W tamtym meczu z konieczności nie grał Buchla i Suchecki, w tym dodatkowo dałem szansę Adamowi Miazgowskiemu i uważam, że zagrał bardzo dobrze. Jestem zadowolony ze spotkania, zwycięstwo zawsze cieszy. Zapraszam w środę na mecz ze Sprotavią Szprotawa, spotkanie z cyklu "o kolejne 6 punktów" - podsumował Piotr Adamczyk.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do