Jak mówi Halina Kucznier, p.o. kierownik Powiatowego Środowiskowego Domu Samopomocy , potrzebę stworzenia domu zainicjowała Zofia Kaczmarek dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Trzebnicy. - W Domu Pomocy Społecznej w Obornikach Śl. dysponowaliśmy wolnymi pomieszczeniami, które wymagały remontu. Dlatego też zaproponowałam, żeby nowy ośrodek zlokalizować w Obornikach Śląskich, tym bardziej, że podobny funkcjonuje w Żmigrodzie, natomiast w Trzebnicy są warsztaty terapii zajęciowej. Pani dyrektor PCPR Zofia Kaczmarek szybko podjęła temat i po uzgodnieniach ze starostą Robertem Adachem, w ośrodku we wrześniu zaczął się remont – mówi Halina Kucznier.
Są jeszcze wolne miejsca
Dom zaczął funkcjonować od 3 grudnia. – Najpierw przychodziła do nas jedna osoba, potem zgłosiła się kolejna i następne. Jesteśmy placówką powiatową, mogą się do nas zgłaszać chętni z terenu całego powiatu. Aby móc korzystać z usług Powiatowego Środowiskowego Domu Samopomocy, należy złożyć odpowiednie dokumenty do Ośrodka Pomocy Społecznej, oczywiście w tej gminie, w której dana osoba mieszka. Dokumenty przesyłane są do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i tam dyrektor wydaje decyzję o skierowaniu. Docelowo Dom przeznaczony jest dla 25 osób, a obecnie korzysta z niego 12, są jeszcze wolne miejsca – tłumaczy drogę rekrutacji Halina Kucznier. – Osobom, które u nas przebywają zapewniamy niezbędną opiekę, treningi funkcjonowania w życiu codziennym, wspólne wychodzenie po zakupy, treningi komunikacji, terapie zajęciową, ruchową, komputerową i gorący posiłek. Dla naszych podopiecznych jest to forma ciekawego spędzania czasu, uczą się czegoś nowego, stają się bardziej samodzielni, a ich rodziny lub opiekunowie prawni mogą w tym czasie iść do pracy, pozałatwiać swoje sprawy czy odpocząć. Co istotne, nie dowozimy naszych uczestników, ci którzy mogą - sami do nas przychodzą, inni natomiast są dowożeni przez rodziny – zaznacza p.o. kierownika.
Dzień jak w zwykłym domu
- Dom jest czynny od godz. 7 do 16, od poniedziałku do piątku. Dla uczestników otwieramy placówkę o godz. 7, ale zdarza się, że są dużo wcześniej – mówi kierownik. PŚDS ma swoje osobne wejście, które jest przystosowane dla potrzeb osób niepełnosprawnych.
Kiedy odwiedziliśmy Dom o godz. 8 rano, panował tam już ruch. W kuchni, niektórzy robili sobie kawę lub herbatę, inni byli na sali gdzie: oglądali telewizję, malowali, rysowali, a w międzyczasie do grupy dołączały kolejne osoby. W ramach zajęć, które mają za zadanie usamodzielnić uczestników, tworzony jest grafik, według którego wychodzą pod opieką opiekuna po zakupy, a potem w wyznaczonych grupach, wspólnie przygotowują śniadanie i obiad. Grafik dotyczy również sprzątania, a także innych prac. I tak, w czasie kiedy jedni pracują w kuchni, inni rysują, malują, uczą się obsługi komputera i internetu. Uczestnicy mogą wypocząć w pokoju wyciszeń, zażyć leki, a także spokojnie porozmawiać z opiekunkami lub psychologiem o swoich problemach. Do ich dyspozycji jest również szatnia, a także łazienka z prysznicem. W kolejnej sali odbywają się zajęcia plastyczne, na przykład z ceramiki. Wszystkie urządzenia i meble w Domu są nowe.
- Cieszę się, że mamy ten Dom, uczestnicy wnoszą wiele radości. Każdy z nich jest inny, ma swoje pomysły, które chce realizować. Razem uczą się sztuki kompromisu, a także organizacji czasu wolnego. Oczywiście do każdego musimy podejść indywidualnie, wziąć pod uwagę jego chorobę i związane z tym ograniczenia, a także możliwości intelektualne i ruchowe. Nasi uczestnicy cieszą się bardzo z każdego swojego sukcesu, co dodatkowo motywuje opiekunów. Tutaj mogą rozwijać swoje talenty – podsumowuje kierownik. Czekamy na każdego nowego uczestnika.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie