Reklama

Kto zawiezie Oliwkę na rehabilitację?

05/02/2013 09:08
Oliwka, która ma teraz 3 latka, nie mówi. Potrafi powiedzieć tylko "mama" i "am". Dziewczynka nie chodzi. Lekarze mówią, że ma za słabe stawy biodrowe i jeśli będzie rehabilitowana, to może za kilka lat stanie na nogach. Teraz jednak porusza się tylko ślizgając pupą po podłodze i odpychając się rączkami. Oliwka jest bardzo pogodna, często uśmiecha się. Ma piękne ciemne włosy i niebieskie oczy, a wokół nich długie rzęsy. Ma swoje ulubione zabawki, uwielbia bawić się ze zwierzętami.

- Kiedy byłam w ciąży regularnie się badałam. Lekarze mówili, że ciąża przebiega dobrze, choć już w trzecim miesiącu sugerowali, że dziecko jest duże. Po próbach porodu naturalnego, kiedy tętno dziecka już zanikało urodziłam przez cesarskie cięcie. Oliwka była długa, bo miała 59 cm, ale ważyła jedynie 1800 gram. Córeczka była w ciężkim stanie, karetką ze szpitala w Brzegu Dolnym została przewieziona do Wrocławia na Korczaka. Po 3 miesiącach zaczęła chorować na padaczkę. Pierwszy atak wyglądał strasznie, nie wiedzieliśmy co się dzieje; jednak lekarze nie mieli wątpliwości, że to epilepsja. Kolejne ataki przychodziły bardzo często. Konsultowaliśmy się z wieloma lekarzami, dopiero kiedy zaczęliśmy chodzić na prywatne wizyty kolejny lekarz ustawił Oliwce leki tak, że ataki zdarzają się zdecydowanie rzadziej. Lekarze mówią, że przyczyną problemów zdrowotnych dziewczynki był wylew trzeciego stopnia do lewej komory mózgu – opowiada pani Anna, mama dziewczynki. O tym, że padaczka to nie jedyne schorzenie jakie ma córka, dowiedziała się, kiedy dziewczynka miała ponad rok. Choć pierwsze badania mięśni nie wykazywały nieprawidłowości, to kolejne konsultacje z neurologami potwierdziły, że dziecko ma upośledzone zdolności ruchowe. – Lekarz powiedział nam, że Oliwka będzie chodzić, ale w swoim czasie, z tym, że potrzebna jej jest rehabilitacja.

[tresc_platna zacheta="Przeczytaj więcej o problemach dziewczynki..."]

Rehabilitacja jest niezbędna


Przez pewien czas Oliwka korzystała z rehabilitacji. Mama jeździła z nią pociągiem do Wrocławia do Ośrodka "Puchatek" na Kozanowie. Było to jednak bardzo męczące, zarówno dla mamy jak i dla dziewczynki. – Dojazd i powrót zajmowały nam czasem nawet 3-4 godziny, a sama rehabilitacja trwała 30 minut, obie wracałyśmy wyczerpane, a czasem zdarzało się, że po dotarciu na miejsce okazywało się, że nie  ma rehabilitanta i że musimy wracać bez zabiegów i ćwiczeń. Bliżej dworca jest Ośrodek "Promyk", ale do niego są straszne kolejki. Na samą konsultację neurologiczną trzeba czekać 3 miesiące. Dlatego też starałam się o przyjęcie do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Trzebnicy. I udało się, dostaliśmy miejsce w tej placówce. Wiem, że to jest bardzo dobra placówka. Moja córka miałaby 9 godzin rehabilitacji i to różnorodnej. Dla Oliwki byłoby to najlepsze wyjście, tym bardziej, że ostatnio na wizycie u ortopedy dowiedzieliśmy się, że córka musi być pilnie rehabilitowana, ponieważ w innym przypadku będzie ją czekała operacja stawu biodrowego – mówi pani Anna. Neurolodzy zapewnili mamę Oliwki, że dziewczynka mogłaby zacząć samodzielnie chodzić w wieku 5 lat, jednak aby tak się stało potrzebuje codziennej, mozolnej pracy z rehabilitantem. – Widzieliśmy różnicę w jej rozwoju, kiedy jeździliśmy na rehabilitację do Wrocławia. Oliwka mówiła "mama", "tata", "baba", a teraz jest tylko "mama" i "am". Rozumie co się do niej mówi, "daj", "przynieś", ale teraz więcej gaworzy niż mówi.

 Nie mamy jak dojechać


Jak się jednak okazuje, mimo iż mała Oliwka otrzymała miejsce w ośrodku, nie może korzystać z rehabilitacji. Osolin, w którym wraz z rodzicami mieszka dziewczynka, dzieli od Trzebnicy niespełna 20 km, ale właśnie pokonanie tego dystansu jest dla Oliwki i jej mamy praktycznie niemożliwy. – Co prawda z Osolina kursuje bus do Obornik Śląskich, a potem do Trzebnicy, ale kierowcy ze względów bezpieczeństwa nie chcą nas zabierać. W związku z tym, że córka nie chodzi, wszędzie musimy zabierać ze sobą wózek. Oliwka waży blisko 20 kg, więc wózek, którym się porusza jest spory, bo musi być wzmocniony. Właśnie ze względu na to, że córka nie chodzi i jest ciężka, nie mam możliwości żeby nieść ją na rękach, bo jest to fizycznie niewykonalne. Myślałam o tym, żeby dojeżdżać na stację do Osoli, pociągiem jechać do Wrocławia, a stamtąd szynobusem do Trzebnicy, ale to zajmie pół dnia. Sami nie mamy środków, aby własnym samochodem wozić córkę do Trzebnicy, ponieważ obecnie żyjemy tylko z zasiłku. Tata Oliwki stracił pracę, a ja nie mogę pracować, bo cały czas muszę być z dzieckiem. Córka nawet na chwilkę nie może zostać sama. Potrzebuje opieki 24 godziny na dobę, tym bardziej, że w nocy bardzo często się budzi i wymaga tego, żeby z nią być – wyjaśnia sytuację pani Anna i mówi, że o pomoc w organizacji dowozu dziecka prosiła również burmistrza Obornik Śląskich. – Wiem, że gminny bus z naszej wsi dowozi dzieci, dlatego też poszliśmy do burmistrza prosić o pomoc. Podczas rozmowy Sławomir Błażewski, powiedział, że postara się zrobić tak, żeby nasze dziecko nie było pokrzywdzone. Jednak kiedy przyszła odpowiedź z urzędu, okazało się, że dla Oliwki nie ma miejsca w busie.

W busie miejsca nie ma


W piśmie skierowanym do pani Anny czytamy: (...) "Informujemy o braku możliwości refundacji dowozu Pani córki. Wskazujemy jednocześnie, że na gminie spoczywa obowiązek dowożenia dzieci w ramach realizacji obowiązku szkolnego oraz  rocznego przygotowania przedszkolnego. (...) Z otrzymanych dokumentów wynika, że Pani córka ma 3 lata, w związku z powyższym nie spełnia wymogów, na podstawie których można udzielić takiego wsparcia. Urząd próbując przychylić się do pozytywnego rozpatrzenia prośby, szukał możliwości dołączenia Pani córki do transportu pozostałych dzieci dowożonych do Trzebnicy. Jest to jednak zależne od wolnego miejsca w busie, którym są dowożone. W chwili obecnej wszystkie miejsca są już zajęte. W przypadku zwolnienia się miejsca w którymś z busów przewożących dzieci zaistnieje możliwość zajęcia tego miejsca przez Pani córkę".

Próbowaliśmy się skontaktować z Arturem Olszewskim z referatu ds. promocji, oświaty, kultury, sportu i turystyki, który zajmuje się szkolnictwem w gminie Oborniki Śląskie, a także dowozem dzieci do placówek oświatowych, ale przebywał na zwolnieniu lekarskim. – Burmistrz zna sprawę i zapewniam, że jeżeli tylko będzie miejsce w busie, to na pewno dziewczynka będzie mogła z niego skorzystać – powiedziała nam Monika Salwirak, pracownik referatu promocji UM w Obornikach Śląskich.

Rodzice Oliwki szukają pomocy, gdzie się tylko da. Rozpoczęli starania o objęcie córki opieką jakiejś fundacji. – Kiedy zobaczyliśmy ile jest dzieci, które jeszcze bardziej potrzebują pomocy, bo są w gorszym stanie i sytuacji niż Oliwka - zrezygnowaliśmy. Nie chcemy od nikogo pieniędzy, tylko pomocy w dojeździe na rehabilitację. Żeby znalazło się dla niej miejsce w busie.

Komentarz:

Wydaje się, że osobom stanowiącym prawo zabrakło trochę wyobraźni i empatii. Zgodnie z przepisami, gminy mają obowiązek zorganizowania dojazdu do placówek oświatowych dzieciom, które są objęte obowiązkiem szkolnym. Jednak w przypadku Oliwki nie ma mowy o tym, że w wieku 5 lat będzie mogła "pójść do zerówki", bo jeśli wszystko dobrze się potoczy, to dziewczynka w tym wieku zacznie samodzielnie chodzić.Pewnie całe życie będzie potrzebowała opieki i nie usamodzielni się. Rodzice Oliwki to zwykli ludzie, którzy bardzo kochają swoje dziecko, codziennie wiele wysiłku wkładają w opiekę nad nią, ale teraz potrzebują pomocy. Miejsca w busie.

[/tresc_platna]

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    aquarius01 - niezalogowany 2013-02-05 14:47:49

    Może fakt pobierania należności w przypadku jakiś komercyjnych treści ma sens jednak w tym przypadku to chyba jakaś gruba pomyłka. Chcecie temu dziecięciu pomóc ? Czy na jej nieszczęściu podnieść sprzedaż ? Nie wszystkie artykuły powinny śmierdzieć komerchą !! Żenada... w dodatku to beznadziejne pseudo CAPTCHA sponsorowane przez kolory...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do