Reklama

Strażacy nadal zmuszeni do oszczędzania

29/01/2013 04:55
Podsumowując strażacki rok 2012 należy wspomnieć, że udało się go zamknąć w ilości 1302 interwencji. To o 50 więcej niż w roku poprzednim.Warto jednak wspomnieć, że 2010 r. na terenie powiatu mieliśmy powódź. W 2011 r. miała miejsce drobna powódź w Żmigrodzie. W roku ubiegłym choć nie było ani powodzi, ani huraganów to mimo wszystko strażacy zarejestrowali wzrost zdarzeń. Do samych pożarów musieli wyjeżdżać 602 razy (46% wszystkich wyjazdów). W porównaniu z latami poprzednimi jest to podobna ilość. Wszystkie inne działania, czyli miejscowe zagrożenia wystąpiły na terenie powiatu trzebnickiego 663 razy, dokładnie tyle samo co rok wcześniej. W roku ubiegłym natomiast miał miejsce znaczny wzrost alarmów fałszywych. Trzeba jednak wziąć pod uwagę jeden fakt, o którym wspomniał Dariusz Zajączkowski, rzecznik prasowy PSP w Trzebnicy, że są alarmy fałszywe wykonane w dobrej i złej mierze.

- 90 % przypadków jest wykonanych w dobrej mierze. Ktoś przejeżdża, widzi, że się dymi i dzwoni po nas. My przyjeżdżamy i okazuje się, że to nic wielkiego. Ale to wskazuje na nieobojętność, która jest bardzo ważna. Co prawda, ta dobra wiara w tym przypadku skutkuje naszym wyjazdem i związanymi z tym kosztami, ale bardzo dobrze, że ludzie nie są obojętni - powiedział Dariusz Zajączkowski.

Trzeba także zauważyć, że ponad 90%  pożarów na terenie powiatu trzebnickiego to pożary małe, które zostały szybko dostrzeżone i ugaszone.W minimalnych ilościach występują pożary średnie i duże, natomiast bardzo dużych pożarów na terenie naszego powiatu na szczęście nie ma. Te największe, z którymi w roku ubiegłym strażacy musieli się zmierzyć to pożar pustostanu w Ligocie, wysypiska śmieci, pałacu w Skarszynie, czy trawy przy poligonach.

Wszyscy wiemy, że szybkość zadziałania i uchwycenia tych pożarów uzależniona jest oczywiście od posiadanego przez strażaków sprzętu. W Trzebnicy, podstawowe wozy do wyjazdu, jakimi dysponują strażacy, nie powinny już w ogóle jeździć. Jeden z tych samochodów ma bowiem już 30 lat, drugi troszkę mniej, bo 12. Są to średnie wozy bojowe, które po dziesięciu latach służby powinny zostać wymienione na nowe. Tym bardziej, że są to auta, które do wezwania jadą w pierwszym rzucie, czyli jako pierwsze pojawiają się na miejscu zdarzenia. Wszystkie inne wozy dojeżdżają później. Trzebnicy strażacy nie zostali jednak bez pomocy. Na szczęście wszystkie gminy razem ze starostwem zobowiązały się do tego, aby zapewnić strażakom środki finansowe na zakup nowego samochodu tego typu.

- Musieliśmy zebrać 200 tys. zł, dlatego wszystkie gminy i starostwo zobowiązali się, że dadzą nam tę kwotę. Dzięki temu uzyskamy samochód wart 700 tys. zł, ponieważ pozostała część pokryta zostanie z dofinansowania pochodzącego spoza budżetu straży - powiedział nam Dariusz Zajączkowski.

To jednak i tak nie bardzo zmieni trudną już sytuację finansową trzebnickich strażaków, którzy w tym roku od samego początku kontynuują ubiegłoroczne oszczędzanie. Tym bardziej, że budżet jest praktycznie taki sam jak w zeszłym roku i w latach poprzednich. Zmieniło się tylko jedno, wzrosła ilość wyjazdów i wszelkich związanych z nimi kosztów.

- To co rozpoczęliśmy w marcu, czyli tą ścisłą kontrolę wydatków,  trwa nadal. Już na pierwszej naradzie w tym roku komendant potwierdził, że nadal tak będzie i wszystkim wydatkom będzie się dokładnie przyglądał - poinformował nas Dariusz Zajączkowski, który nawiązując do ubiegłorocznych problemów z paliwem, stwierdził:

- Nadal naszą dużą potrzebą jest paliwo, a jego ilość uzależniona będzie od ilości pojazdów, jakie będziemy mieli do dyspozycji. Dlatego w tej chwili trudno nam powiedzieć, czy ilość, którą już mamy zapewnioną wystarczy nam do czerwca, czy może do końca roku. Ale patrząc na rozwój wydarzeń uważamy, że jednak trzeba oszczędzać.

Na pewno będą to więc oszczędności pochodzące m. in. z energii i gazu. Rok temu w trzebnickiej komendzie straży pożarnej udało się wymienić piec na nowy i już teraz można zauważyć spore oszczędności z tym związane. Rzecznik straży informuje nas także o tym, że jest nadzieja na to, że cena gazu pójdzie w dół. Na pewno będą też wstrzymane zakupy sprzętu biurowego, a więc zostaną one ograniczone tylko do tego co niezbędne. Ponadto oszczędności można szukać także w przesunięciu zakupów nowego umundurowania dla strażaków. I takie kroki też będą podjęte, jeśli tylko zaistnieje taka potrzeba.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do