NOWa: - Minęło pół roku od wyboru nowego zarządu i przejęcia przez Pana władzy w klubie. Co się zmieniło?
Kornel Delczyk: - To było pracowite 6 miesięcy nie tylko dla mnie, ale także dla pozostałych członków zarządu oraz sztabu trenerskiego. Co najważniejsze dzięki sponsorom oraz władzom miasta zostały uregulowane wszystkie zaległości finansowe wobec osób i instytucji. Klub wyszedł na prostą, odzyskał wiarygodność. W działalność na rzecz klubu zaangażowała się większa liczba osób, a obowiązki i zadania są podzielone między członków zarządu. Wcześniej wszystko spoczywało tylko na głowie prezesa. Udało się także wzmocnić współpracę z władzami miasta oraz Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. Organizacyjnie nie mamy się już czego wstydzić.
NOWa: - A jak Pan ocenia występy poszczególnych drużyn Boru po zakończonej rundzie jesiennej?
KD: - Jeśli chodzi o grupy młodzieżowe to wyniki są dobre, ponieważ wielu chłopców poczyniło postępy. Cel jest jeden, aby nasi wychowankowie grali w przyszłości w drużynie seniorów. Także pozytywnie wypadli seniorzy, grający w klasie okręgowej. Przed rozpoczęciem sezonu celem było zajęcie miejsca w czołowej piątce drużyn na półmetku rozgrywek. Ostatecznie jesteśmy na miejscu siódmym, ale nie załamujemy rąk, bo strata jest niewielka. Liga jest w tym roku bardzo wyrównana i każdy może wygrać z każdym. W drużynie jest bardzo dobra atmosfera, do tego mamy ambitnych zawodników, o dużym potencjale, którzy z powodzeniem mogliby grać dwie ligi wyżej. Nie znaczy to jednak, że nie szukamy wzmocnień.
NOWa: - W jakim kierunku zmierza obecnie piłka nożna w Obornikach Śląskich?
KD: - Kontaktują się ze mną rodzice, którzy są zainteresowani treningami swoich dzieci pod okiem naszych trenerów. Przybywa nam młodzieży i członków klubu, dlatego z optymizmem patrzę w przyszłość. Zmierzamy w kierunku solidnego szkolenia młodzieży, czyli jedynym słusznym. Od lat wiedzą o tym działacze w Żmigrodzie czy w Wołowie. U nas jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, bo inwestowanie w młodzież dopiero się rozpoczęło. Liczę na większe wsparcie z gminy, bo jak dotychczas sport był traktowany jako zło konieczne.
NOWa: - Na większe wsparcie liczą chyba wszystkie stowarzyszenia w gminie?
KD: - Zgadza się, Bór to nie jedyny klub w regionie, któremu zależy na dofinansowaniu. Trzeba jednak pamiętać, że nie ma takiego drugiego stowarzyszenia w naszej gminie, którego aktywnymi członkami byłaby setka młodych ludzi. Wychowujemy młodzież poprzez sport i zdrową rywalizację. A plany są większe. Już na wiosnę rozpoczniemy nabór do kolejnej nowej grupy młodzieżowej - trampkarzy. To konieczność, aby zachować ciągłość szkolenia. Jakie warunki klub będzie mógł zapewnić naszym wychowankom - zależy od pomocy z urzędu miasta.
NOWa: - Jakiej pomocy Pan się spodziewa?
KD: - Czasy kiedy po szkole każdy młody chłopak biegał po boisku i kopał piłkę bezpowrotnie minęły. Jest sporo nowych dyscyplin sportowych i różnych innych możliwości spędzania wolnego czasu. Dlatego, żeby dziś np. wyciągnąć młodego człowieka sprzed komputera, trzeba stworzyć odpowiednie warunki. Bez odpowiedniej bazy treningowej, sprzętu, trenera z uprawnieniami nie ma mowy o sukcesie. Na to wszystko są potrzebne odpowiednie środki finansowe, o które będę zabiegał w konkursie ofert na wsparcie organizacji pozarządowych w 2013 roku.
NOWa: - Dziękuję za rozmowę.
KD: - Dziękuję.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie