Reklama

Odeszli do wieczności...

22/12/2012 04:55

Ks. Stanisław Moździerz, salwatorianin.


Odszedł do Pana w poniedziałek 17 grudnia. Urodził się w 1936 r. Czyszkach k. Lwowa. Na Ziemię Trzebnicką przybył zaraz po wojnie, wraz z falą Pionierów. Jako młody chłopiec korzystał z darów wielkich kapłanów i wychowawców: ks. dziekana Wawrzyńca Bochenka i twórcy trzebnickiego chóru - ks. Grzegorza Czecha. Pod wpływem Ich gorliwej posługi rozpoczął w 1953 r. nowicjat w Zgromadzeniu Salwatorianów w Bagnie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1962 r. z rąk ks. kard. Bolesława Kominka.

Ks. Moździerz był bardzo znany i lubiany, szczególnie przez starszych mieszkańców Trzebnicy i okolic. Współpracował blisko z śp. ks. prof. Antonim Kiełbasą. Był proboszczem m.in w następujących parafiach archidiecezji wrocławskiej: w Bagnie, Dobroszycach i Siekierowicach. Pozostawił wiele materialnych śladów swojej obecności: wybudował kościół i plebanię w Siekierowicach, kaplicę w Sadkowie (pow. oleśnicki) oraz w Brzeźnie. Utworzył siedem punktów katechetycznych. Ostatnio przebywał jako emeryt we wspólnocie zakonnej w Dobroszycach.

Zmarły kapłan był gorącym zwolennikiem i propagatorem śpiewów religijnych. Jeszcze w styczniu mijającego roku uczestniczył czynnie w tradycyjnym kolędowaniu u Państwa Pilarczyków. Jego mocny i ciepły głos niósł radość  przeżywania kolejnego Bożego Narodzenia.

Niezapomnianym było także wystąpienie ks. Stanisława w kwietniu tego roku, gdy nastąpiło odsłonięcie Pomnika Pionierów Trzebnickich. Dobitnie i wyraźnie opowiadał, o tamtych niełatwych czasach i podkreślał rolę pierwszych siewców polskiej kultury na naszych, po wiekach Polsce przywróconych ziemiach - ks. Wawrzyńca Bochenka i ks. Grzegorza Czecha oraz kontynuatora ich dzieła ks. prof. Antoniego Kiełbasę.

Andrzej Kędzierski, nauczyciel z powołania


Andrzeja w Trzebnicy znali wszyscy. Był postacią barwną, rzec można charyzmatyczną. Niósł wszystkim, którzy się z Nim stykali przesłanie radości i piękna, wypływających z uprawiania sportu.

Trzebnica była Jego miastem rodzinnym. Należał do pokolenia urodzonych tutaj zaraz po wojnie. Maturę zdawał w trzebnickim Liceum Ogólnokształcącym w 1963 r.

Całe swe życie poświęcił propagowaniu sportu. Uczył wychowania fizycznego w trzebnickich szkołach, ale poza tym: trenował, organizował, sędziował, prowadził zawody. Był wielkim przyjacielem trzebnickiej Gaudii, wspaniałym spikerem jej wielu spotkań. Od wielu lat był głównym sędzią Trzebnickich Biegów Sylwestrowych, tych dla dzieci i młodzieży, jak i biegów głównych.

Wszystko co czynił, robił Andrzej z olbrzymią pasją i zaangażowaniem. Był wielkim źródłem energii, obdarzając wszystkich swymi pozytywnymi emocjami. Zawsze znakomicie zorganizowany, umiał odnaleźć w kulturze fizycznej piękno i dramaturgię - był świetnym reżyserem wydarzeń. Sport był dla Niego sprawą wielką, zawsze  realizował maksymę "wygrywać bez pychy, przegrywać bez urazy" . Wszystkie te działania zjednywały Mu sympatię otoczenia, szczególnie uczniów i wychowanków.

Za kilka dni kolejny Bieg Sylwestrowy... Myślę, że wielu z nas przebiegnie  tegoroczną trasę, jako wyraz pamięci i hołdu dla Andrzeja. Niestety nie będzie już oczekiwał nas na mecie i zachęcał do podjęcia ostatniego finiszowego wysiłku.

Wierzyć trzeba, że Andrzej awansował do niebieskiej ekstraklasy, gdzie przygotowywać będzie dla nas nowe, nieznane ścieżki biegowe.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do