
- Jak co roku przyszedłem do urzędu, aby opłacić podatek rolny, zgodnie z decyzją podpisaną przez burmistrza 8 lutego. Nigdy z tym nie zwlekam. Przeciwnie, płacę od razu za cały rok, bo to jest kwota kilkadziesiąt zł, a gdybym przychodził tu kilka razy, więcej by mnie kosztował stracony czas. Podszedłem do kasy, a tu okazało się, że... kasy nie ma - opowiada p. Mirosław. - Gdy pytałem się, co się stało, odesłano mnie na parter do agencji Banku Spółdzielczego. Ale jest to prywatna firma, która pobiera prowizje za tego typu transakcje. Poczułem się nabijany w butelkę. Przyszedłem tu w wyniku decyzji organu samorządowego, żeby uiścić naliczony mi przez ten urząd podatek, więc uważam, że mam zapłacić dokładnie to do czego zostałem zobowiązany, a nie utrzymywać prywatne firmy, tylko dlatego, że urząd zawarł z nimi taką umowę. Uważam, że samorząd nie ma prawa wymuszać od ludzi płacenia prowizji dla innych firm.
Trzebniczanin, wrócił więc do urzędu: - Poszedłem do pani skarbnik, żeby przyjęła ode mnie naliczony podatek, ale ona szybko uciekła. Skwitowała tylko, że urząd zawarł z bankiem umowę na obsługę i to bank nalicza prowizję. Nie chcieli ze mną rozmawiać także zastępcy burmistrza. Udałem się więc do głównego włodarza, ale pan Długozima tylko trzasnął przede mną drzwiami. A ja chciałbym szybko i bezstresowo zapłacić to, co mi naliczono. Nie mam możliwości wybrania sobie banku tak, jak mogę wybrać sklep, gdy nie podoba mi się towar lub cena. Tu monopolista każe mi opłacać firmę, niezależnie, czy transakcja wpłaty podatku będzie przeprowadzona sprawnie i uprzejmie, czy nie. To, co zrobił burmistrz, nie ma nic wspólnego z racjonalnym wydawaniem pieniędzy: zamknęli kasę, żeby zaoszczędzić na wynagrodzeniu kasjerki, a teraz te pieniądze, dla kasjerki z prywatnego banku każą płacić obywatelom.
Ponieważ p. Mirosław nie znalazł w urzędzie nikogo, kto chciałby go wysłuchać, napisał do burmistrza list, w którym czytamy m.in.: "Proszę o wskazanie miejsca, w którym mogę dokonać bezprowizyjnej wpłaty gotówkowej zobowiązania pieniężnego wynikającego z Pana decyzji w sprawie podatku rolnego za 2012 r. Do tej pory istniała taka możliwość w kasie UM Trzebnica. Uważam, że niedopuszczalne jest przerzucanie kosztów obsługi kasowej Urzędu na obywateli - skoro podjął Pan decyzję o likwidacji kasy w UM Trzebnica, to konsekwencje tego działania nie mogą obciążać mieszkańców gminy . Oczekiwałbym tu raczej działań ze strony urzędu, które będą zmniejszać obciążenia finansowe obywateli, a nie je zwiększać, tym bardziej, że bardzo zwiększyliście Państwo wysokość podatków lokalnych na 2012 rok. Działania związane z odebraniem obywatelom możliwości regulowania wymaganych przez UM Trzebnica podatków bez dodatkowych kosztów uważam za wysoce naganne i będące zaprzeczeniem idei służebnej roli urzędu względem obywateli".
Dlaczego w gminie nie chciano przyjąć podatku od naszego Czytelnika, spytaliśmy skarbniczkę gminy: - Nie jest prawdą, że uciekłam przed tym panem; przyjęłam go i wysłuchałam. Wymiar został naliczony zgodnie z ustawami, między innymi o podatkach i opłatach lokalnych, podatku rolnym, leśnym i ordynacją podatkową, a decyzja o wysokości podatków dotarła do podatnika, podobnie jak do innych zobowiązanych, w terminie. W wyżej wymienionych ustawach są ustalone terminy płatności dla poszczególnych rodzajów podatków. Może on być opłacony w czterech ratach, można też dokonać zapłaty jednorazowo. Podatek można wnieść w agencji Banku Spółdzielczego, która znajduje się w budynku Urzędu Miejskiego, w samym BS i w każdej innej placówce, która przyjmuje opłaty, a także można dokonać przelewu bezpośrednio z własnego konta, a więc można dokonać wyboru sposobu realizacji płatności. Można też dokonać przelewu przez internet, a tę usługę coraz większa liczba banków udostępnia bezpłatnie - powiedziała skarbnik Barbara Krokowska. - Urząd nie ma obowiązku zapewnić, by wpłata na rachunek urzędu była bezpłatna, ale w trosce o podatników staramy się działać tak, aby koszt dokonywanych wpłat był minimalny. Gdyby przeliczyć koszt utrzymania kasy na każdego podatnika dokonującego wpłaty podatku w gotówce, to wyniósłby on 9,80 zł na podatnika. Aby utrzymać kasę w Urzędzie Miejskim podatek musiałby być wyższy, by pokryć koszty jej funkcjonowania. Opłaty za wpłaty gotówkowe są pobierane w zależności od stawek operatora (banki, agencje, pocztę). Jeżeli chodzi o Bank Spółdzielczy, wpłaty na rachunek podstawowy Urzędu Miejskiego przyjmowane są bez prowizji, natomiast z tytułu opłat masowych opłata wynosi 50 gr. Idziemy z postępem i w XXI wieku chcemy korzystać z narzędzi, które on niesie.
Jak wyjaśniła skarbnik, opłaty masowe polegają na tym, że każdy podatnik ma założone osobne konto na rachunku urzędu i jego wpłaty - np. podatki: od nieruchomości, rolne, transportowy są księgowane osobno. Łatwo wtedy ustalić historię wpłat klienta; uproszczona jest również praca, bo za jednym naciśnięciem klawisza dokonywane są księgowania z rachunku banku na analityczne rachunki każdego płatnika. Obecnie dwie osoby, które wcześniej obsługiwały kasę zostały przekierowane do bezpośredniej obsługi podatników, co zwiększyło komfort i jakość obsługi klientów. Stanowisko księgowe musi istnieć nadal.
Rzeczywiście, na podstawie wyjaśnień skarbniczki można wywnioskować, że w urzędzie informacje zostaną automatycznie uporządkowane:, w pamięci komputera zostanie zapisana nie tylko kwota, która wpłynęła na rachunek urzędu, ale także informacje, kto ją wpłacił oraz za co. Pozwoli to w każdej chwili sprawdzić, czy podatnik nie zalega z podatkami, albo czy nie ma nadpłaty, podczas gdy dotychczas dla skontrolowania poprawności takich operacji trzeba było analizować wiele dokumentów. Z tego wynika, że wiele zyskał urząd, bo dzięki temu zaoszczędził na nowych etatach; wcześniej było zaangażowanych w przyjmowanie wpłat dużo więcej osób w urzędzie: była przedkasa, kasa oraz osoba do księgowania wpłat. Zyskał też bank, bo ma nową siedzibę, bliżej centrum i łatwiej dostępną, bo wprawdzie też wejście jest powyżej powierzchni ziemi, ale udostępniony jest wygodny podjazd dla wózków oraz - w budynku urzędu - winda, więc bank będzie korzystał także.
- Uważam, że mamy bardzo dobrze wynegocjowaną umowę z bankiem, bo różne opłaty za wpłaty gotówkowe dla innych urzędów we Wrocławiu są dużo wyższe. Na przykład w Kątach Wrocławskich, które też mają wprowadzoną usługę płatności masowych opłata ta wynosi 1 zł - powiedziała skarbnik, ale dodała: -- Będziemy niewątpliwie starali się podjąć kolejne negocjacje z bankiem w tej materii. ponieważ zależy nam na zadowoleniu klientów urzędu.
Sprawdziliśmy w sąsiednich gminach. W Obornikach Śląskich i Prusicach miejscowe urzędy obsługuje obornicki Bank Spółdzielczy i nie pobiera prowizji, ani za regulowanie podatków, ani za inne opłaty mieszkańców na rachunki urzędów gmin. W urzędzie żmigrodzkim - kolejnej gminy miejsko-wiejskiej naszego powiatu - jest kasa, w której wpłat można dokonywać bezpłatnie.- To są jednak mniejsze gminy i tam nie został wprowadzony system opłat masowych. Dlatego rzetelniejsze byłoby porównywanie pracy naszego urzędu z rozwiązaniami w jednostkach większych lub porównywalnych: wrocławskiej lub wołowskiej , oławskiej, oleśnickiej - zaprotestowała Barbara Krokowska.
Ponieważ gminę Wrocław zamieszkuje 630 tys. mieszkańców, Trzebnicę - 22 tys., a Wołów - 22,5 tys., (dla porównania gmina Oborniki Śl. liczy ok. 18,5 tys. mieszkańców, Żmigród - 15 tys., a Prusice - 9,5 tys.) dla porównania wybraliśmy Wołów.
- Punkt kasowy zlikwidowaliśmy w ubiegłym roku w celu poprawy warunków pracy w urzędzie. Oczywiście, nie mogło się to wiązać z utrudnieniami dla petentów. Umowa z bankiem PKO BP, który prowadzi nasz rachunek, przewiduje, że przy wpłatach na rachunek gminy bank nie pobiera żadnych opłat - powiedziała nam skarbnik gminy Wołów Anna Bandoch.
Prezes trzebnickiego Banku Spółdzielczego Jerzy Woźniczko stwierdził, że system do masowych opłat firma kupiła specjalnie na potrzeby urzędu gminy: - Dostarczyliśmy za symboliczną opłatę narzędzie, które w znacznym stopniu ułatwia rozliczenia gminy. Obecnie każda wpłata dokonywana jest na indywidualne wirtualne konto mieszkańca, więc można natychmiast sprawdzić, czy wszystkie zobowiązania są uregulowane. Bank na tym nie zarabia; żeby z prowizji wpłacanych w kasie uzbierało się na zwrot kosztów, musielibyśmy przez 2-3 kadencje wygrywać przetargi na obsługę gminy. Twierdzenie, że zyskaliśmy siedzibę na agencję w atrakcyjnym miejscu także jest przesadzone, bo siedziba banku znajduje się 300 metrów dalej - powiedział prezes.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie