
NOWa gazeta: - Jak już podawaliśmy, informując o Pańskiej nominacji, dotychczas pracował Pan w samorządzie wojewódzkim. Czym tam się Pan zajmował?
Mariusz Tułacz: - Od 2007 do 2011 roku pracowałem w Wydziale Rozwoju Obszarów Wiejskich dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego. Przez pierwsze dwa lata zajmowałem się głównie projektami inwestycyjnymi i przekazywaniem środków unijnych na tereny wiejskie. To były takie rzeczy, jak np. weryfikacja wniosków na budowę świetlic wiejskich, boisk, chodników, ale również większych inwestycji, jak kanalizacje. Natomiast od 2009 roku zajmowałem się już tylko lokalnymi grupami działania. W imieniu marszałka województwa sprawowałem nad nimi nadzór, który polegał m.in. na sprawdzaniu kwalifikowalności kosztów we wnioskach składanych przez LGD, sprawdzanie statutów i kwestii prawnych związanych z funkcjonowaniem grup, których jest 19 na Dolnym Śląsku. Zajmowałem się dziewięcioma grupami, wśród których była też LGD "Kraina Wzgórz Trzebnickich".
NOWA gazeta: - Zdążył więc Pan poznać naszą grupę. Czy na decyzję o zgłoszeniu się do konkursu na dyrektora miała wpływ sytuacja ekonomiczna "Krainy Wzgórz Trzebnickich?
Mariusz Tułacz: - Sytuacja ekonomiczna Stowarzyszenia LGD Kraina Wzgórz Trzebnickich nie miała wpływu na moją decyzję. O tym, że ubiegałem się o pracę w Trzebnicy, zadecydowały plany osobiste i... przypadek. Ożeniłem się i postanowiliśmy wraz z żoną przenieść się do Warszawy. Jednak gdy zamykałem tu swoje sprawy, żona otrzymała propozycję ciekawej pracy we Wrocławiu i trzeba było zmienić plany. Postanowiłem nie wracać do urzędu, tylko szukać nowych wyzwań. W tym samym czasie właśnie LGD "Kraina Wzgórz Trzebnickich" ogłosiła konkurs na stanowisko dyrektora biura. Pomyślałem, że to dobre miejsce dla mnie, bo znam specyfikę funkcjonowania lokalnych grup działania, więc nie będę miał żadnych problemów z adaptacją. Od samego początku mógłbym zająć się pracą merytoryczną i nie musiałbym poświęcać dużo czasu na naukę i zapoznanie się z warunkami na miejscu.
NOWa gazeta: - Dotychczas trzebnicka LGD przez ponad pół roku radziła sobie bez dyrektora biura. Przeciwnie, w największe kłopoty wpadła, gdy to stanowisko było obsadzone. Czy jest Pan pewien, że stanowisko dyrektora biura jest potrzebne i czym się będzie Pan zajmował?
Mariusz Tułacz: - Potrzebna jest przede wszystkim osoba kierująca biurem, która ma mocny merytoryczny pogląd na działanie całej grupy. Wcześniej nie było nie tylko dyrektora, ale i pracowników. W ciągu ostatnich tygodni był tylko jedna osoba zatrudniona na etacie. Resztę zadań wykonywali członkowie zarządu, nie biorąc za to żadnych pieniędzy. Zaangażowali się społecznie, by LGD wyciągnąć z problemów finansowych. Obecnie jest dwóch pracowników, a planuje się zatrudnienie jeszcze jednej osób, żeby sprawy księgowości nie zlecać zewnętrznym firmom. Ja w pierwszej kolejności chcę skupić się na dokończeniu uzdrawiania sytuacji finansowej. Chodzi o zrefundowanie wydatków poniesionych przez LGD w roku 2010 na funkcjonowanie biura. Mam nadzieję, że ta sprawa rozstrzygnie się do końca stycznia 2012. Wtedy będę wiedział, ile środków udało nam się zrefundować.
NOWa: - Na początku roku mówiło się, że do normalnego funkcjonowania LGD w kasie brakuje nawet 250 tys. zł. Jaka to jest kwota obecnie?
Mariusz Tułacz: - W tym momencie dysponujemy 168 tys. zł zaliczki, jaką otrzymaliśmy pod koniec sierpnia br. na funkcjonowanie LGD w latach 2011-2015. Jestem przekonany, że przy sprawnym zarządzaniu grupą, przy sprawnej realizacji wniosków o płatność, terminowym rozliczaniu się, składaniu dobrych dokumentów samorządowi województwa, jesteśmy w stanie działać sprawnie. Natomiast gdy zakończymy rozliczanie roku 2010, to mamy nadzieję na zrefundowanie co najmniej 100 tys. złotych.
NOWa: - Dlaczego to rozliczanie trwa tak długo i czy na rozliczenie roku bieżącego też trzeba będzie czekać czternaście miesięcy?
Mariusz Tułacz: - Dokumenty za rok 2010 zostały złożone w styczniu 2011. Od tamtego czasu do lipca samorząd województwa w konsultacji z Agencją Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa badał czy został zrealizowany cel zapisany w umowie. Ostatecznie dostaliśmy informację, że nasz wniosek został przyjęty. I tak naprawdę weryfikacja merytoryczna wniosku o płatność trwa od tego momentu. Rozliczenie roku 2011 nastąpi szybciej, ponieważ został on podzielony na trzy etapy po cztery miesiące.
NOWa: - Jakie kroki podjęto, żeby uniknąć na przyszłość podobnych kłopotów z rozliczeniami?
Mariusz Tułacz: - Wprowadzony został ostrzejszy reżim i wszystkie rozliczenia prowadzone są na bieżąco. Rok został podzielony na trzy etapy. Dokumentacja za pierwsze cztery miesiące już została złożona do urzędu marszałkowskiego w pierwszym półroczu i zwrot kosztów powinniśmy dostać w ciągu dwóch najbliższych miesięcy. Drugi etap trwał do końca sierpnia, a dokumenty już pod koniec października przesłaliśmy do Wrocławia. Natomiast III etap cały czas trwa. Zmieniona zostanie również struktura zatrudnienia. W ubiegłym roku na etacie w LGD pracowały cztery osoby, obecnie dwie. Planujemy jeszcze zatrudnienie osoby, która będzie się zajmować m.in. księgowością, tak aby dokumentacja LGD była w biurze.
NOWa: - Jak Pan ocenia działalność trzebnickiej LGD w porównaniu z innymi na Dolnym Śląsku?
Mariusz Tułacz: - Na 19 grup działania nasza w czołówce na pewno nie była. Jednak obecnie przyjmiemy spójny program działania, który powinien przynieść efekty. Osobiście chciałbym, żeby bardziej zaktywizować grupy odnowy wsi; nawiązać z nimi kontakt i zapytać o ich pomysły, a zwłaszcza, czego oni oczekują od nas. Na podstawie wiedzy mieszkańców tego regionu wytyczyć wspólny cel, do którego będziemy dążyć. Poza tym należy się skoncentrować na rozwoju turystyki weekendowej na tym terenie i wykorzystać bliskość Wrocławia.
NOWa: - Czy wiadomo już, o jakie środki w przyszłym roku będą mogły występować lokalne grupy działania?
Mariusz Tułacz: - Przyszłoroczny budżet już jest znany. Od 2011 r. obowiązuje nowa formuła podpisywania umów z samorządem województwa. Dotychczasowe były roczne, a obecna będzie obowiązywać aż do roku 2015. Są już w niej kwoty o jakie LGD będzie mogła się ubiegać na swoje funkcjonowanie przez kolejne lata. Dla "Krainy Wzgórz Trzebnickich" to kwota ok. 320 tys. zł w 2012 roku, w porównaniu ze 160 tys. zł. w r. 2011.
Natomiast na konkursy dla osób chcących skorzystać z projektów: mamy już dwa razy po 300 tys. zł do rozdania na "Małe projekty" w zbliżającym się roku i 700 tys. zł na "Odnowę i rozwój wsi". Natomiast z roku bieżącego pozostało jeszcze ok. 500 tys. zł na działanie "Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej" i 225 tys. zł na "Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw", na które również chcemy zorganizować konkursy w nadchodzącym 2012 roku.
NOWa: - Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie